Trochę zaskoczyła mnie niska ocena ogólna tej pomadki, bo według mnie jest naprawdę porządna i solidnie pielęgnująca. Jakoś na ogół nie pociągają mnie kosmetyki beBio, w sumie sama nie wiem do końca dlaczego, ale nigdy po nie świadomie nie sięgam. Ten produkt to był wyjątek, bo chciałam pomadkę z dobrym składem, a mojej ulubionej akurat nie było w stacjonarnej drogerii. Po krótkiej analizie wybrałam właśnie ten balsam, głównie z racji promocyjnej ceny, bo ewentualny zawód nie byłby tak dotkliwy. I muszę przyznać, że to jest bardzo fajna pomadka!
Przede wszystkim bardzo dobrze pielęgnuje usta. Wygładza, zmiękcza, błyskawicznie likwiduje uczucie suchości i spierzchniętych ust, nadaje delikatny połysk. Po jej użyciu czuję fajne uczucie ulgi, usta zyskują przyjemną miękkość i zostają takie na dłuższy czas. Pod względem długości działania również jest całkiem dobrze. Nie jest to na pewno pomadka, która daje uczucie nawilżenia na bardzo długi czas, ale u mnie spokojnie jest to nawet kilka godzin. Reaplikowałam ją częściej bardziej z przyzwyczajenia (bo lubię mieć lekko natłuszczone usta), ale nie dlatego, że czułam, że jest to koniecznie potrzebne.
Podoba mi się także opakowanie i sztyft - klasyczne, bez fajerwerków, ale wszystko dobrze działa tak jak powinno. Sztyft jest jednolity, gładki i przyjemnie miękki. Dobrze sunie po ustach i zostawia na nich bardzo lekką, ochronną warstewkę. Od razu likwiduje suche skórki i daje uczucie nawilżenia na całkiem długi czas. Pomadka ma kolor bladopomarańczowy, ale na ustach jest bezbarwna, nie zostawia żadnego koloru ani wyraźnej poświaty. Sztyft dobrze działa, bez problemu się wykręca i jest stabilny do końca - nic nie rozmiękało, nie łamało się, zero problemu pod tym względem.
Zapach pomadki na początku faktycznie przypomina mango. Jest to jednak zapach bardzo delikatny, czuć go najbardziej chyba tylko na początku stosowania, potem szybko znika i czuć taki charakterystyczny "pomadkowy", jakby lekko kremowy zapach. Dla mnie to akurat plus, bo nie przepadam osobiście za mocno pachnącymi pomadkami. W tej podoba mi się ten delikatny aromat, a jak się o tym nie myśli, to zupełnie się o zapachu zapomina. Do tego jest neutralny w smaku, nie ma żadnego nieprzyjemnego posmaku jak to czasami się zdarza w zapachowych pomadkach.
Jedyne co widzę jako wadę to wydajność. Używam pomadki od ok. miesiąca, ale nie był to mój jedyny kosmetyk do ust w tym czasie. Właśnie mi się skończyła, ale gdybym używała tylko jej na co dzień, to chyba skończyła by mi się w dwa tygodnie. Niby 5g to taki standard gramatury dla pomadki, więc nie wiem co tu się dziwnego stało. Możliwe, że to przez jej maślaną konsystencję szybciej znikała. W każdym razie mam poczucie jakbym ją niesamowicie szybko zużyła. Nie jest więc mistrzem pod kątem wydajności. No i cenowo jest jednak droższa w cenie regularnej niż inne dobre pomadki.
Mimo to uważam, że to bardzo dobry pielęgnujący balsam do ust w formie pomadki. Ma naprawdę dobre właściwości ochronne i nawilżające, usta wyglądają po tej pomadce na zdrowe i miękkie, daje poczucie, że są one zadbane i czuć, że wyraźnie gładsze w dotyku. Spodobała mi się, ale z ekonomicznego punktu widzenia nie wiem czy szybko do niej wrócę, bo wystarczyła na dość krótko. Mimo to polecam jeśli szukamy czegoś dobrego z naturalnym składem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie