Kiedy tylko marka Nam Professional pojawiła się na rynku, wzbudziła moje wielkie zainteresowanie. Nie ma co ukrywać, że ich opakowania są naprawdę urocze, w pięknych odcieniach głównie brudnego różu, który naprawdę uwielbiam, a przy tym czuć tutaj prawdziwą elegancję. Szczerze mówiąc, gdybym miała więcej funduszy w danym momencie to zdecydowałabym się na znacząco bardziej rozbudowaną ilość kosmetyków od tej firmy. Nie jest ona zbyt droga, w końcu jest produkcji Wibo, które swoją drogą bardzo lubię, chodź jak wszystko ma lepsze i gorsze propozycje. Z potrzeby chwili zdecydowałam się ostatecznie na coś w rodzaju bronzera, co jednak okazało się zwykłym pudrem.
Ja kupiłam produkt w formie wkłady magnetycznego, ponieważ tylko taka opcja była wtedy dostępna w moim stacjonarnym Rossmanie. Nie było także testerów, więc wybór koloru padł trochę w ciemno. Zdecydowałam się w końcu no ocień 04, który wydawał mi się nieco inną barwą. W rzeczywistości jest bardziej ciepły, matowy i bardzo mocno napigmentowany. Sam ten ciepły kolor nie wypada aż tak źle, jak można by było się tego spodziewać. Na mojej dość neutralnej cerze nie wyglądał źle, chodź nie do końca tak, jak lubię. Puder zamknięty był w zwykłym, przeźroczystym, plastikowym pudełeczku. Nie ma co ukrywać, że wersja już w kasetce jest dużo ładniejsza i bardziej przyciągająca wzrok.
Sam produkt jest lekko perfumowany, ale te nuty zapachowe szybko się ulatniają i przestają być wyczuwalne, także nawet nie pamiętam, czy zapach mi się podobał czy nie. Kosmetyk nakładany był przeze mnie w miejsca, które chciałam optycznie wyszczuplić. Traktowałam go po prostu jako bronzer, co wynika z jego koloru. Niestety, ale jest produkt mocno plamiący. Nie ma tutaj znaczenia, czy zaaplikujemy kosmetyk w bardzo ostrożnej ilości czy pozwolimy sobie na nieco więcej pigmentu na pędzlu oraz czy zaaplikujemy go na utrwaloną jakimś innym pudrem strefę. Efekt plamek cały czas jest widoczny, jedynie możemy zwiększać bądź zmniejszać ich intensywność. Dodatkowo trudno tutaj o jakikolwiek kontur, bardziej zostałabym właśnie na tej plamistości. Zwyczajnie mamy policzek muśnięty ciemniejszym pudrem, a nie ładnie wyprofilowany i wykonturowany. Sam blend nie jest najgorszy, chodź mógłby być ciutke bardziej aksamitny i płynny. Słabym punktem jest także trwałość. Ja wiem, że maseczki i tego typu podobne sytuacje znacząco wpływają na trwałość naszego makijażu, ale tutaj nie miało to zbytnio większego wpływu. W maseczce czy bez, kosmetyk i tak nie wytrzymywał długo na buzi.
Dla mnie ten produkt okazał się niewypałem i bardzo słabym pierwszym spotkaniem z marką Nam Professional. Na szczęście nie zniechęcił mnie na tyle, aby już nigdy nie chcieć czegoś od nich przetestować, jednak szału tutaj nie ma. Nawet ostatecznie się ucieszyłam że mi spadł i się pokruszył, bo to znaczy, że muszę zakupić coś nowego i jestem już od niego wolno. Atrakcyjna cena i dostępność, ale nie polecam.
Zalety:
- Cena
- Dostępność
- Wydajność
- Odcień
- Matowe wykończenie
Wady:
- Słaba trwałość
- Tworzy plamy na skórze
- Nie nadaje trójwymiarowości skórze
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie