Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Maści i kremy lecznicze dla dzieci

Babydream Panthenol Wundschutzcreme (Krem ochronny z pantenolem) 

2,7 na 53 opinie
33% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
2,7 na 5
Kupi ponownie: 33% osób
  • 2 listopada 2022 o 15:51
    Ciężki orzech do zgryzienia
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:jedno opakowanie
    Krem kupiłam że względu na inne produkty tej firmy, które się u nas sprawdzały (np Puder) Zacznijmy od tego, że krem jest bardzo ciężki, gesty i treściwy. Rozsmarowuje się tępo i ciężko więc już na zaczerwienionych miejscach nie ma racji bytu. Jego rozsmarowanie jest bardzo kłopotliwe i wymaga wprawy. Zapach to kwestia gustu, można przymknąć oko bo nikt nie mówił że będzie pięknie jak na instagraamowych profilach whoisyourdaddy no więc kilka rozczarowań będzie nas czekać - np to że krem nie ma żadnych spektakularnych efektów, które zachęcają do dalszych zakupów. Dodatkowo opakowanie w tubcce, które wydawało mi się hitem pękło przy którymś użyciu i niestety wylądowało w koszu. U nas się nie sprawdził, na szczęście ceena nie krzywdzi kieszeni
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Rossmann
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • Ann_ek
    Ann_ek
    2 / 5
    3 marca 2021 o 10:39
    Nie działa, po prostu
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    W zasadzie to najważniejszą informację zawarłam już w tytule… ale oczywiście szczegóły dla bardziej dociekliwych zamieszczam poniżej. Wybierając kosmetyki pielęgnacyjne dla mojego malucha zdecydowałam się na jedną markę - Babydream. Przekonały mnie naturalne składy, przystępna cera oraz dostępność. Oczywiście zrobiłam zapas kremów pod pieluszkę i jednym z nich był właśnie recenzowany teraz krem. Opakowanie to plastikowa tubka o pojemności 100 ml. Jeśli chodzi o wygląd, to jest całkiem dobrze, przyjemna grafika ze zwierzątkiem i ładna kolorystyka. Jednak szkoda, że wszystkie napisy z przodu są w języku niemieckim, dopiero na odwrocie mamy informacje po polsku. Niestety z przodu nie znalazło się miejsce na chociażby jedno zdanie, czym produkt jest, w szczególności, że sprzedawany jest na naszym rynku. To dla mnie spory minus, początkowo miałam problem przy wyborze produktów w drogerii, musiałam brać tubkę do ręki i czytać informacje z odwrotu. Niefajnie. Funkcjonalność jest na dobrym poziomie. Tubka zamykana jest na klik, łatwo się otwiera i zamyka. Zawias dobry, nic się nie urwało. Dozownik fajnie wyprofilowany, nie brudzi się produktem. Krem ma postać białą o dość przyjemnym, świeżym, jakby mentolowym zapachu. Podoba mi się konsystencja. Jest dość rzadka, dzięki czemu szybko i sprawnie rozsmarowuje się na pupie dziecka. To dla mnie ważne, bo mój maluch za przewijaniem nie przepada. W dodatku krem szybko się wchłania. Pozostawia ochronny film. Łatwo go zmyć chociażby nasączonym samą wodą wacikiem. Wydajność jest bardzo dobra, co prawda ja nie używałam go „ciągiem”, raczej na zmianę z innymi (o powodach zaraz powiem) ale widzę, że starcza na długo. Dostępność jest świetna, cena też bardzo konkurencyjna. Podoba mi się naturalny skład. W produktach przeznaczonych dla malutkich dzieci jest to moim zdaniem szczególnie istotne i zwracam na to większą uwagę. I teraz do sedna sprawy. Tego typu produkty kupujemy po to, by działały. Można przymknąć oko na nieciekawy zapach czy konsystencję, niefunkcjonalne opakowanie też się da obejść. Słaba wydajność przy dobrym działaniu za bardzo mi nie przeszkadza. No ale kurczę, przede wszystkim produkt ma działać. A ten nie robi nic. Null. Mam wrażenie, że gdybym nic nie stosowała w celu ochrony pupy to może wtedy nie byłoby aż tak źle jak z tym kremem. I to nie jest tak, że po pierwszych użyciach go rzuciłam w kąt, co to to nie. Przetestowałam go naprawdę solidnie, wracając do niego kilkukrotnie. Zawsze z tym samym, opłakanym efektem. Pupa mojego dziecka wyglądała ładnie w pierwszym dniu, max w drugim podczas używania tego kremu. Potem zaczynały się robić odparzenia oraz jakaś dziwna wysypka. Leczyłam te zmiany Bepanthenem i wracałam do Babydream. I znów powtórka z rozrywki. Naprawdę dość długo próbowałam się z nim zrozumieć, robiłam większe przerwy, mniejsze, nakładałam różną ilość produktu, czekałam aż się wchłonie, zanim założyłam pieluszkę… Nic nie pomagało. W końcu uznałam, że nie będę męczyć mojego maluszka. Zostało mi około 1/3 opakowania i musi wylądować w koszu. Nie lubię marnować kosmetyków, ale nic kosztem mojego dziecka. Podsumowując: niewątpliwie produkt ma szereg zalet. Po co mi jednak one, kiedy nie radzi sobie ze swoim podstawowym i najważniejszym zdaniem? Nie wiem, czy nie działa, czy może skóra mojego malucha po prostu go nie zaakceptowała, ale raczej nigdy go nikomu nie polecę i na pewno nie kupię ponownie.
    Zalety:
    • dobra, dość rzadka konsystencja
    • szybko się wchłania
    • wydajny
    • naturalny skład
    • dobra dostępność
    • przystępna cena
    Wady:
    • totalnie nie radzi sobie ze swoim podstawowym zadaniem, czyli nie zabezpiecza przed powstawaniem odparzeń
    • nie goi odparzeń
    Produkt kupił/a w
    31 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 1 listopada 2020 o 23:26
    nie mam co do niego żadnych obiekcji.
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Niby został przez producenta przeznaczony do pielęgnacji skóry okolicy pieluszkowej, ale powiem Wam, że śmiało można go używać i na inne newralgiczne rejony, na przykład kolanka raczkującego niemowlaka lub własne przesuszone łokcie. To krem na wskroś uniwersalny, którego właściwości najlepiej określić jako: po prostu pielęgnujące. Krem ma bardzo gęstą konsystencję. Gęstą na tyle, że potrzeba nieco siły naciskowej na opakowanie podczas jego aplikacji. Z drugiej strony, może to i nawet lepiej, bo tak naprawdę do jednorazowego użycia naprawdę nie potrzeba go wiele, już ziarenko grochu może usatysfakcjonować. Krem ma z założenia nie pachnieć- nie ma w składzie dodatku zapachu. Powiedzieć jednak, że nie ma żadnej woni, to jednak byłoby kłamstwo- nieco pachnie, to taki zapach tłuszczowej kremowej bazy. Ma śnieżnobiałą barwę. Rozsmarowuje się raczej trudno. Hmmm trochę to ze względu na gęstą konsystencję, trochę ze względu na zbitą formułę. I to sprawia, że świetnie nada się do pielęgnacji okolicy pieluszkowej. Początkowo biały, potem po aplikacji nieco się wchłania, nigdy jednak do końca. Pozostawia ochronną, nieco lepiącą się warstewkę, która w warunkach skóry pod pieluszką (wiadomo jakich) bardzo wspomaga ochronę. Jego właściwości - pozostawienie na skórze tłustej warstewki i odczucie bogatej pielęgnacji sprawdzą się doskonale również w pielęgnacji skóry dorosłej. Oczywiście może niekoniecznie skóry twarzy (choć nie wykluczam i takiej możliwości w poszczególnych przypadkach), ale miejsca okresowych przesuszeń, na przykład właśnie łokcie, kostki lub kolana. Skład jest tu ultrapodstawowy- to tłuszczowa baza wzbogacona obecnością łagodzącej gwiazdy, czyli pantenolu, związków cynku i witaminy E. Bardziej prosto już chyba być nie może. Warto mieć go pod ręką, może być przydatny :)
    Produkt kupił/a w
    Drogeria Rossmann
    22 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.