Natasha Denona Chromium Liquid Eyeshadow Płynny cień do powiek

Kocham multichromy. Do tej pory jedyne prawdziwe multichromowe cienie mialam z Glam Shopu, i lubie je mimo ich wad. Jak tylko zobaczyłam te nowa formułę ND, zachorowałam na straszne chciejstwo. Szczęśliwie, wreszcie są dostępne w Sephorze. Odcień Scarab dostałam, Dragonfly kupiłam, bo musiałam miec jeszcze jeden. Największym minusem jest pojemność i przydatność do użycia. 2.5 ml na 6 mies. Nie wiem, czy nie zaczna szybciej wysychać, przy takich maliznach to możliwe. Wcześniej miałam do czynienia z cieniami ND, ale wyłącznie w prasowanej formie. Scarab to multichrom zieleni, złota i błękitu. Dragonfly to różo-zielenio-rdzawy kolor. Z oboma trzeba nauczyć się pracować - nałożyć raczej jedna, ale równomierna warstwę. Jak najmniej blendowac - wtedy tracą swój niepowtarzalny charakter. Mi się najlepiej sprawdza nakładanie ich na cień matowy i na glitter primer. Klej jest opcja dla osób z tłustymi powiekami, ale cień pod spodem sprawia, że ewentualnych nierówności nie widać, lepiej też widać kolor. Chyba faktycznie, zgodnie z obietnicą producenta, nawilżają powiekę. Po nałożeniu jest przyjemne, chłodzące uczucie, które znika wraz z wysychaniem produktu (u mnie to okolo 3 min). Kiedy cienie zaschną, są nie do zdarcia. Najlepiej nakładać je aplikatorem., ewentualnie palcem. Chociaz nie lubią blendowania, ładnie łącza się z matami (wystarczy je delikatnie przyklepać), ale lepiej współpracują z bardziej suchymi cieniami niż maty ND. Efekt, który dają na powiece to magia. Faktycznie widać to przejście kolorów, jest błysk, są iskierki. W życiu nie miałam nic ładniejszego na oku. Mimo to nie uważam, że warto za nie płacić 140 zł. Ale na promocji już jak najbardziej tak