Uzdrowisko Iwonicz S.A. Mydło naturalne peelingujące z kawą i wodą termalną z Iwonicza-Zdroju 

Lubię mydła w kostce, a szczególnie te z dobrym składem są u mnie mile widziane. Mimo, że takie mydła ogólnie mają wielu przeciwników, to ja ich tak do końca nie demonizuję, ponieważ z reguły wysuszają moje dłonie mniej (lub nawet wcale) niż zwyczajne mydła w płynie z slsami w składzie. Dłonie z natury mam średnio suche, a dzięki zmianie pielęgnacji zaczęły być w trochę lepszym stanie. No ale te mydła z Iwonicza to jest dla mojej skóry ogromny niewypał. Myślałam, że nie będzie gorsze niż perłowe, które już zużyłam - ale jednak się pomyliłam. Mydło to standardowa kostka w kolorze buro-brązowym z widocznymi drobinkami kawy, opakowana w folijkę. Tych fusów jest naprawdę sporo, a do tego są dosyć ostre. Miałam więc każdorazowo peeling dłoni. Drobinki nie odrywają się zbyt szybko, nie zabrudzą umywalki. Mydło nie pieni się łatwo w zimnej wodzie, w ciepłej jest zdecydowanie lepiej, jeśli to dla kogoś ma znaczenie. Oczyszczanie skóry z codziennego brudu jest w porządku. Ale jak to mydło mnie wysusza, masakra, czułam ściągnięcie jakbym ubrała za ciasne rękawiczki... A do tego skóra dłoni była szorstka i niemiła w dotyku, łuszczyła mi się na całej powierzchni jak u jakiegoś węża, nawet mój sprawdzony krem do rąk średnio dawał sobie wtedy radę z nawilżeniem. Po prostu pielęgnacyjna katastrofa. Używałam go więc na zmianę z delikatniejszym mydłem w płynie, inaczej pewnie zaharatałabym sobie dłonie do końca. Zapach również pozostawia wiele do życzenia. Po kawowym mydle mogłam się spodziewać wyłącznie zapachu kawy ;) Niestety aromat to mocno wyeksploatowane fusy, z których ktoś zrobił co najmniej 15 kaw. Totalnie wywietrzałe i mdłe, aż nie chce się wąchać dłoni, bo przez chwilę zapach na nich zostaje. Wydajność, wbrew pozorom, nie jest zbyt szałowa, z tygodnia na tydzień dość mocno mydełka ubywa, a używałam go tylko ja. Cena - 12 zł za taki, przepraszam, badziew jest dla mnie dość przesadzona. Skład można zaliczyć do jako takich, jest kilka roślinnych składników i gliceryna, których działania w ogóle nie czuć. Jestem tymi mydłami bardzo rozczarowana. Dobrze, że wszystkie 3 egzemplarze dostałam w prezencie. Zawsze mi się wydawało, że kosmetyki z uzdrowiska mają lepszą jakość niż powszechne drogeryjniaki, są delikatniejsze i robią cuda ze skórą... Może i tak, ale na pewno nie te. Nie polecam, lepiej sobie kupić na pamiątkę jakiś dzbanuszek do picia wody niż mydełka.