Trafiłam na ten samoopalacz z filmiku znanej beauty youtuberki M. :) Chyba przypadkiem, ale wystarczy sprawdzić samoopalanie bez smug, a tego szukałam. Filmików będzie pewnie mnóstwo, ale w ttm konkretnym filmiku było parę fajnych trików, o których tu napiszę. Napiszę też to, czego niestety zabrakło, a warto wiedzieć wcześniej.
Kontekst: jestem jedną z najbledszych osób jakie znam, mam suchą skórę i AZS. Nie opalam się zupełnie, więc czasem lubię się "samoopalić". Problem w tym, że każdy samoopalacz to była jednak dla mnie porażka, smugi i plamy zawsze się pojawiały. Tutaj jest inaczej, choć nie do końca wiem czy to produkt, czy rękawica :) Ta pianka (Caramel) jest najjaśniejsza, ale mnie bardzo fajnie opaliła. Są mocniejsze wersje, wiec wierzę że każdy znajdzie tu swój kolor. Caramel jest delikatna, ale nie za jasna dla bledziochów. Bałam się, że dla mnie będzie za ciemna, wyszło w sam raz.
Samoopalanie nigdy nam nie wyjdzie równo, jeśli nie zrobimy peelingu, ale uwaga, na sucho! Czyli nic tłustego pod prysznicem, tylko suchą szczotką, potem żadnych balsamów. W zestawie w sklepie online mamy welurową rękawicę i to jest turbo kluczowe, zeby wszystko równo rozsmarować. Ja użyłam tej rozowo-fioletowej z tan expert w zestawie, jest jak najbardziej ok. Mozna ją prać po uzyciu, więc nie jest na jeden raz. Jak macie sprawdzoną inną, to też ok, ale ważne żeby była sprawdzona, bo są tanie rękawice, które są niby welurowe, a działają okropnie i i tak zostawiają smugi.
Super plus pianki - ma kolor i od razu widać, gdzie nam się nierówno rozsmarowało! To jest cudowne, od razu można poprawić:) Stopień opalania zależy od czasu zostawienia pianki na ciele przed spłukaniem. Rozsmarowujecie równo, zostawiacie na min. godzinę, maks całą noc (można chyba nawet dłużej, ale nie wiem czy to da lepszy efekt. Uwaga - brudzi pościel, ale to się spiera.) Na dłonie - tylko odrobina, rozblendować wacikiem kosmetycznym, i najlepiej tylko na wierzch. Dla mnie to był mega fajny efekt wow rano :) Naprawdę nie było plam ani smug! Góra była idealna, wyszło super równomiernie. Nie złapało na białych bliznach, na obszarach z widocznym AZS też było ciężej, ale tego to pewnie żaden samoopalacz nie złapie. I przez AZS cały dzień piekły mnie nogi po tym samoopalaczu:( aż do pierwszego nałożenia balsamu, wtedy się uspokoiło.
Tylko był jeszcze jeden minus - nałożyłam tego samoopalacza jednak za dużo na wierzch dłoni i stóp, bo mi się wydawało, że to jednak za mało :D błąd, nie słuchajcie tego głosu w głowie! Jak Wam sie wydaje, że to za mało, poczekajcie do rana, zawsze można zaaplikować ten samoopalacz jeszcze raz, warstwami, będzie bardziej naturalny efekt. W porównaniu np. do jasnych rajstop w sprayu Sally Hansen, których uzywalam, na nogach podobny efekt będzie dopiero po zostawieniu nlsamoopalacza na całą noc, po godzinie trochę za słabo działa.
No ale olaboga, ja z tymi rękami, i co dalej? Googlowalam, żadna mieszanka sody i proszku do pieczenia, czy soku z cytryny, żaden peeling, nic nie działało. Za to super dobrze zadziałała wódka, zwykły alkohol, i pocieranie wacikiem. Coś wtedy schodzi, to juz ładnie wyglądało :) poza tym warto mieć w domu piankę do zmywania samoopalacza na takie sytuacje. Nie trzeba z tanexpert, są inne tańsze, np. St Moriz. Minus - nigdzie nie znalazłam stacjonarnie, więc trzeba je zamówić wcześniej.
Wydajność ciężko mi ocenić, jestem w trakcie pierwszego opakowania. Szkoda, że ten samoopalacz jest ważny tylko jeden sezon, ale to chyba jak większość.
A jak schodzi? Plamami, niestety. Tak jak każdy samoopalacz, razem z naskórkiem, czyli większymi płatami i mniejszymi fragmentami. Można to przyspieszyć stosując tłustszy peeling już po aplikacji samoopalacza. Efekt samoopalenia utrzymuje się na tydzień-półtora, w zależności od tego ile się balsamujemy, bo to skraca trwałość. Peeling pomaga we w miarę równomiernym złuszczeniu.
Podsumowując - wypobuję jeszcze, jak zadziała dobrze oceniany drogeryjny samoopalacz z Bielendy w piance z tą rękawicą. Może ten efekt wow zależy głównie od rękawicy? Jeśli nie, to uważam że warto kupić drozszy samoopalacz, mimo ceny. To był mój pierwszy tego typu produkt do opalania i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Wreszcie widać różnicę:) Dlatego to moj hit i kupię ponownie. Zastanawiałam się czy nie odjąć mimo wszystko gwiazdki za cenę, bo to produkt z wyższej półki, ale dla mnie lepszy ten niż 5 drogeryjnych. :)
Zalety:
- kolor
- trwałość
- cena online (najtaniej chyba na Allegro)
- jak dobrze zaaplikujemy - naprawdę nie ma smug! :)
- trwałość, dla mnie 1-1,5 tyg jest ok.
Wady:
- cena, ale za tę jakość jest ok. Szkoda, że nie jest ważny 2 sezony
- dostępność - tylko online
- trzeba dokupić rękawicę, ale absolutnie warto
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
W marketplace Allegro, Amazon