Huda Beauty Silk Balm Płynny balsam do ust

Balsam Huda Silk Balm ma gęstą nieklejącą się konsystencję i jest bezzapachowy. Wygląda na ustach jak bezbarwny błyszczyk bez drobinek i podobnie się zachowuje, z tą różnicą że minimalnie nawilża. Nie jest to moim zdaniem typowo odżywczo-pielęgnujący kosmetyk - nie nadaje się on na spierzchnięte usta (powoduje wtedy nieprzyjemne pieczenie), ale raczej na już gładkie i w miarę wypielęgnowane. Jeżeli nałożymy go na usta w dobrej kondycji, wygląda bardzo ładnie, trzyma się dłużej niż standardowy błyszczyk i daje lekkie nawilżenie. Opakowanie jest bardzo ładne, smukłe, ma holograficzną szatę graficzną i wygodny aplikator w formie pacynki. Jako typowa pielęgnacja Silk Balm sprawdził się u mnie raczej słabo (klasyczne balsamy i sztyfty nawilżające działają znacznie lepiej), ale znalazł u mnie inne zastosowanie: nałożony na szminkę robi przepiękny efekt błyszczącej tafli bez znacznego zmniejszania trwałości makijażu ust - moje ulubione połączenie to on plus Fenty Beauty Mattemoiselle w kolorze Ma'damn lub Candy Venom. Cena kosmetyku, biorąc pod uwagę jego działanie, jest według mnie raczej nieadekwatna, myślę, że lepiej dołożyć parę złotych i kupić sobie szminkę Hudy (niektóre kolory są przepiękne), a jeśli zależy nam na dobrym balsamie, to jest mnóstwo fajnych i o wiele tańszych (np. świetny balsam Riche Creme Yves Rocher). Ogółem uważam że Huda Silk Balm to raczej ładny gadżet, niż kosmetyk typu 'must have'.