Inglot Under Eye Concealer Korektor w płynie do maskowania cieni pod oczami

Nie polubiliśmy się z korektorem od Inglota. Niestety dobrałam nieodpowiedni odcień do mojej skóry, ale pomijając ten aspekt jakoś nie przypadł mi do gustu. Wchodził w zmarszczki, nie za bardzo krył cienie pod oczami, jakoś podkreślał w dziwny sposób zmarszczki. Nie wrócę do niego!

Moje przygody z korektorami pod oczy zawsze kończyły się fatalnie. I te tańsze i te droższe, zachwalane zawsze wchodziły mi w zmarszczki i po użyciu wyglądałam gorzej niż przed. Serio. Mimo, że czas z moją okolicą oka jeśli chodzi o zmarszczki obchodzi się naprawdę łaskawie- chodzi mi tylko o ukrycie cieni, to każdy nałożony korektor wcześniej cienie owszem zakrywał, ale do bólu uwidaczniał drobne zmarszczki, których bez korektora praktycznie nie widać. W sumie to jakiś czas temu odpuściłam sobie korektory po kolejnym niewypale z YSL, aleee kupując bronzer w Inglocie, stwierdziłam, że co mi tam, spróbuję ostatni raz. Nie spodziewałam się po nim niczego. Ma lejącą konstystencję, jest bardziej niż bardzo delikatny. Po nałożeniu dwóch warstw miałam wrażenie, że nie zakrył nic. Dokończyłam makijaż i zdumiałam się, bo jakimś cudem cienie zniknęły. Nadal jednak byłam sceptyczna i stwierdziłam, że poczekam 2-3h, bo na pewno uwydatni zmarszczki. I co? Nie zrobił tego. Nie przesusza, wygląda świeżo, bardzo naturalnie. Jestem zachwycona.

Marka Inglot produkuje kosmetyki, z których jestem więcej niż zadowolona. Ilekroć przychodzę do ich firmowego sklepu, zostaje mi polecony produkt, który całkowicie odpowiada moim potrzebom. Tak było i tym razem. Zazwyczaj szukałam mocnego kryjącego korektora pod oczy, ponieważ cienie pod nimi są ciemne i mocno widoczne. Jednak ekspedientka poleciła mi lekki płynny korektor, który nie obciąża delikatnej skóry pod oczami. Nie kryje całkowicie, ale nie daje też efektu sztuczności, wygląda naturalnie, nawet gdy nie używam podkładu z którym by się łączył. Trzeba go tylko lekko przypudrować, żeby się nie błyszczał i gotowe. Długo się trzyma, nie wchodzi w zmarszczki. Stał się moim ulubionym korektorem pod oczy.

Rozczarował mnie ten korektor. Przede wszystkim ma bardzo znikome krycie. Niby jest napigmentowany, a po delikatnym roztarciu nie tuszuje leciutkich zasinień. Wchodzi w wszelkie załamania, podkreśla zmarszczki- a jestem młodą osobą. Nie lubię tego produktu, chociaż testowałam go na różne sposoby. Jest po prostu słaby, za tą cenę tym bardziej odradzam jego zakup. Szkoda, że kupiłam aż dwa kolory.

Odstrasza mnie tylko cena. 40zl troszkę dużo... Ale produkt super. Nie podkreśla zmarszczek co często się zdarza. Jest lekki. Kryje dla mnie okej. Jak się go nakłada to jakby lekki krem a nie korektor. Milo pachnie. Przy nim nie odbija mi się tusz pod okiem. Coz dam 4. Niższa cena i będzie pięknie.

Pierwszy raz postanowilam skorzystać z oferty marki Inglot kupujac korektor pod oczy, zależało mi na dobrym kryciu oraz nawilzeniu skóry pod oczami. Korektor moze nie kryje w 100% ale daje za to naturalny efekt, fajnie nawilzajac skórę wokół oczu oraz rozswietlajac ją, konsystencja jest dosyc rzadka ale mysle, ze to na plus, wystarczy jedna duza kropla aby móc dobrze zakryc wszelkie cenie pod oczami, więc jest rowniez wydajny???? podsumowujac, z czystym sumieniem moge go polecić

Bardzo lubię naszą rodzimą markę i pomimo rosnących cen, często coś kupuję w Inglocie. Ten korektor chciałam wypróbować już dawniej, z racji jego przeznaczenia typowo pod oczy, a tylko w tych okolicach wspomagam się korektorem. Mam kolor 92, jest to bardzo ładny, czysty beż, jasny ale nie bardzo blady. Korektor zamknięty jest w wygodnej tubce. Konsystencja jest dość wodnista, przed użyciem polecam go wstrząsnąć. Poziom krycia dla mnie niestety nie jest zadowalający. Mam sporo do ukrycia- żyłki, worki, zmęczenie, miałam wrażenie, że zamiast to tuszować, jeszcze bardziej podkreśla mankamenty. Do tego bardzo zbiera się w zmarszczkach, a naprawdę nie mam możliwości zerkania co chwilę w lusterko i poprawek, nie tego oczekuję od makijażu. Najlepiej nakładać go palcami i naprawdę w niewielkiej ilości. Jeśli komuś podpasuje, to będzie zachwycony wydajnością. Kosztuje ok. 40 zł, czyli ok. Z bólem serca stwierdzam, że nie jest to produkt dla mnie. Zaznaczam jednak, że jestem wymagająca, jeśli chodzi o korektory pod oczami. Dałabym o jedną gwiazdkę więcej, gdyby tak nie zbierał się w załamaniach.

Nie ma lepszego kolektora na tej ziemi! Naprawde uwielbiam go. Cena jest bardzo dobra w porownaniu do tego ile tego produktu jest, jak bardzo jest wydajny i jaki ma odcien. Uzywam na moje cienie pod oczami odcienia 95 dobranego przez Pania przy stoisku Inglota. Strzal w 10. Wyglada pieknie z kazdym pudrem. Mozna go uzywac i na codzien i na okazje, dlatego ze nie obciaza skory pod oczami. Pod cienie pod oczami mozna dodac pomaranczowa baze z inglota i na to korektor odc 95 - dla mnie bomba!

Ja wybrałam ten produkt w kolorze 105 (mocno pomarańczowy kolor), ponieważ zależało mi na zakryciu mocnych cieni pod oczami. O ile inne kosmetyki w tym kolorze odnoszą mniejszy lub większy sukces o tyle ten produkt po prostu się nie sprawdził. Ma na prawdę znikome krycie, mimo mocnego pigmentu. W dodatku powchodził mi w załamania i chyba trochę wysuszył skórę pod oczami. Nie takiego efektu oczekiwałam.

Korektor wchodzi w zmarszczki bardzo szybko, nie da się dokładać drugiej warstwy bo brzydkp odchodzi plackami, nie kryje w ogóle, bardzo źle wygląda. Zaczęłam stosować go na buzi kiedy wyskakują mi mocne zaczerwienienia na policzkach i tu lekko jest tonuje, w sumie do tego się nada. Nie polecam. Znam dużo tańsze i o niebo lepsze korektory. Żałuję zakupu.

ma wyjątkowo lekka konsystencje nie jest ani gęsty ani tłusty dzięki temu nie zbiera się w załamaniach skóry i zmarszczkach. Krycie oceniam na 4 co jak na ta konsystencje uważam za duży sukces. Wklepuje go opuszkiem palca. Utrzymuje się cały dzień

Kupiłam go na próbę, mam niestety cienie pod oczami i jednak mi to trochę przeszkadza, a ten korektor ładnie je tuszuje. Nie jest ciężki a wręcz przeciwnie, lekka konsystencja pięknie się rozprowadza przy niewielkiej ilości produktu.

Nie jest to może najlepszy produkt na świecie, ale jest w porządku. Ma raczej delikatne krycie, ale potrafi odświeżyć okolice pod oczami, toteż mimo dużych zasinień stosowałam go nie raz do lżejszych codziennych makijaży. Polecam, zwłaszcza na początek makijażowej przygody oraz dla tych, którzy nie lubią idealnej maski pod oczami.

Kupiłam ten korektor razem z innymi produktami do makijażu z tej firmy. Pani w Inglocie m.in nim wykonała na mnie próbny makijaż i korektor mi się spodobał. 1. Opakowanie - malutka tubka z takim długim cienkim dzióbkiem na końcu. Można go aplikować dzięki temu bezpośrednio pod oczy lub jak kto woli, rozgrzać go najpierw na dłoni. 2. Konsystencja - dość rzadka ale bez przesady, dla mnie jest w sam raz ponieważ fajnie się rozprowadza pod oczami. 3. Wydajność - dla mnie wystarczająca jest dosłownie odrobina tego korektora aby spełniał swoje działanie, więc tutaj jest naprawdę ok. Myślę, że nawet przy codziennym stosowaniu wystarczy na długo. 4. Działanie - mi bardzo odpowiada. Nie jest to korektor mega kryjący, więc Panie które oczekują konkretnego krycia mogą być rozczarowane. Jednak dla osób bez wysokich oczekiwań będzie w sam raz. Oceniam go bardzo dobrze. Chociaż jego cena, biorąc pod uwagę jego wielkość nieco zwala z nóg myślę że jest warty uwagi.

Używam tego korektora od kilku lat, jest wspaniały jednak trzeba wiedziec jak go używać. Po pierwsze jest korektorem, a nie kamuflażem, więc nie można oczekiwać po nim pełnego krycia po pierwszej warstwie. Umiejętna aplikacja pozwala jednak w pełni zatuszować cienie. Z powodu wodnistej konsystencji łatwo przesadzić z jego ilością, lepiej nałożyć 2 cienkie warstwy niż 1 grubą. Kolory świetnie współpracują ze sobą - długo stosowałam kolor 91 (jasny żółty) obecnie z powodu bardziej kryjącego podkładu jako drugą warstwę stosuję 95 (do wyrównia koloru z podkładem). Takie połączenie sprawia, że moje fioletowe cienie są niewidoczne, a jednoczesnie oko jest nieprzeciążone, idealnie rozświetlone i połączone z resztą makijażu. Tu nadmienie, że mam jasną karnację, z prześwitującymi żyłkami w oczodołach i genetyczne fioletowe cienie, na inne kolory cieni lepszy może okazać sie kolor łososiowy lub brzoskwiniowy. Idealnie współpracuje gąbeczką, pędzlem lub palcami - potrzeba jednak cierpliwości, by nauczyć się kłaść go na prawdę cienkimi warstwami. Początkującym z tym produktem polecam ściąganie nadmiaru gąbeczką. Nawet, gdy na początku makijażu nie jesteśmy pewne, czy pokrył cienie, po chwili od przypudrowania okazuje się, że idealnie spełnił swoje zadanie. Korektor jest produktem płynnym i jak każdy z tej kategorii wymaga bardzo dokładnego przypudrowania. Polecam mały pędzel do pudru/duży do blendowania cieni i puder sypki. Efektowi rozświetlenia nie szkodzi nawet ciężki matujący puder. Korektor jest niesamowicie wydajny, na opakowaniu jest symbol otwartego słoiczka z datą 9 miesięcy - żadnego opakowania nie skończyłam w tym czasie, a używam go codziennie. Nawet po tej dacie korektor nie podrażnia i nie uczula (mimo moich wrażliwych oczu i alergii na kosmetyki).

Posiadam kolor 91, jest mega żółty, jego pigment jest bardzo intensywny ale ma zdolność dopasowania się do skóry. Kryje nawet mocne cienie, nie obciążając okolic oczu, mimo dość treściwej konsystencji. Nie zbiera się w zmarszczkach, nie wysusza okolic oczu, przy tym zachowuje swoją trwałość.

Jak dla mnie bardzo świetny korektor pod oczy. Bardzo dobrze kryję cienie pod oczami, jest wydajny, wystarczy niewielka ilość aby zatuszować cienie. Nie powoduje przesuszenia skóry, jest trwały. Jak dla mnie jest to jeden z lepszych korektorów pod oczy, który warto wypróbować. Produkt godny polecenia.

Kupiłam i bardzo się zawiodłam... to co robi ze skóra pod oczami to istna masakra! Podkreśla zmarszczki bardzo idealnie wchodzi w każdy zakątek... widać go na kilometr! Cena bardzo wysoka a efekt opłakany..