Revolution Beauty (Makeup Revolution) Matte Liquid Lipstick Pomadka matowa w płynie

Mam dwie czerwone pomadki z tej serii Fiery Red i Seductive Red. Pierwsze które przekonaly mnie że czerwony mat może dobrze wyglądać na ustach i być trwały. Mają mały wygodny aplikator, ale nie wybaczają błędów bo ciężko usunąć jak się wyjedzie za linie.

Miałam już kilka egzemplarzy tych szminek zazwyczaj trafiały do mnie z kalendarzy , z jakiś zestawów od MUR a nawet swego czasu kupiłam parę w Lidlu. Na tą chwile zostały mi dwie sztuki z kalendarza adwentowego 2022 w odcieniu Baby i Chauffeur. # Opakowanie długie , wąskie, przeźroczyste dzięki czemu widzimy kolor i stopień zużycia. # Aplikator raczej z tych małych i niezbyt puchatych, nie jest przyjemnie mięciutki jak w innych podobnych produktach. Nakłada wystarczająca ilość na usta za pierwszym zamoczeniem gąbeczki . # Pigmentacja jest dobra, nie robią się prześwity czy dziury. Nie pojawiają się smugi i nie trzeba dokładać kosmetyku. Konsystencja jest nieobciążająca. Potrzebuje chwili aby dobrze zaschnąć i stać się matowa. # Mnie osobiście troszkę przesusza usta ale nie jest to wielki problem. Zawsze nastawiam się na takie efekt uboczny stosowania matowych szminek. Inne Recenzentki pisały że są zadowolone z trwałości U mnie nie jest tak kolorowo. Pomimo tego że mam kolory dzienne , nudziakowe po wypiciu kawy zjadają się od środka i to dość brzydko. Szminka jest lekka i nie wyczuwalna na ustach ale efekt jaki nam daje daleki jest od ideału. Określiłabym ją jako produkt starego typu. U mnie na ustach wygląda pudrowo i tanio. Nie podoba mi się ten efekt .Mocno podkreśla załamania skóry. Gdy się uśmiecham i naciągam skórę ust wygląda jak popękana. Lubię markę Makuep Revolution ale ten produkt jest według mnie raczej nie udany. Trzeba by było poprawić troszkę formułę i wtedy może byłoby znośnie. Patrząc na inne podobne produkty drogeryjne ta pomadka w płynie wypada słabo.

Gdyby nie kolor opakowanie można byłoby pomylić z korektorem. Aplikator również jest identyczny jak w korektorach. Pomadka ma delikatną konsystencję, bardziej przypomina lakier do ust niż pomadkę. Ma intensywny czerwony odcień i bardzo dobrą pigmentację przy czym nie posiada zapachu. Dodatkowo zastyga na mur beton. Nakładając ją na usta jest błyszcząca, ale z czasem zmienia wykończenie na matowe. Po mimo matowego wykończenia aplikacja jest bezproblemowa i komfortowo się nosi. Nie zauważyłam, aby szczególnie mocno wysuszała usta, co zazwyczaj ma miejsce u mnie podczas noszenia matowej pomadki. Tu coś takiego nie istnieje. Bardzo dobrze utrzymuje się na ustach i ładnie się zjada. Wiadomo, że czerwień będzie bardziej widoczna podczas schodzenia z ust niż jakiś nudziak, ale i tak bardzo dobrze to wygląda. Jeśli chodzi o wydajność to jest to chyba najbardziej wydajny produkt jaki miałam w życiu. Z racji tego, że używam już jej bardzo długo to postanowiłam się jej pozbyć. Podejrzewam, że termin ważności minął. Jest to jedna z niewielu matowych pomadek, która nie wysusza ust i utrzymuje się cały dzień. Polecam.

Ta seria pomadek jest praktycznie nie do zdobycia stacjonarnie i nie należy do popularnych produktów w internecie. Natomiast kupiłam swoją Violet na empiku za jakieś 19zł, choć ceny w internecie wahają się do 25zł. Podoba mi się koncepcja produktów, że mamy ten sam odcień podany w różnych formach. Ja zdecydowałam się na błyszczyk (sheer), mat w płynie i mat w sztyfcie. Jest dostępna jeszcze wersja Creme, ale na razie się na nią nie skusiłam. Zarówno błyszczyk jak i matowy "błyszczyk" dostajemy 3ml, choć opakowania są z goła różne. Błyszczyk jest krótszy ale grubszy, opakowanie matowej pomadki w płynie jest smuklejsze i matowe. Tak samo aplikator, wciąż płaski ale dłuższy. Początkowo wyjeżdżałam nim poza kontur ust, ale idzie się z nim dogadać. Wybiera wystarczającą ilość produktu z wewnątrz. Pomadka dość długo zastyga na mat. Najlepiej także odcisnąć ją w chusteczkę. Później naprawdę dobrze utrzymuje się, także pod maską. Zjada się powoli i równo, zasadniczo tak "znikająco" niż płatami, jak to niektóre tego typu pomadki zastygające potrafią. Kolor 143 - trafiony w 10! Właśnie o taki mi chodziło, taki chłodniejszy róż, wciąż nudziakowy. Konsystencja jest przyjemna, nie jest tępawa i nie jest jakoś mocno wysuszająca. Zasadniczo mnie nie wysuszyła ani razu, pomadki z Bella bardziej wysuszają i robią skorupki. Ogólnie polecam, nie jest to zły produkt. Jest poprawny. Fajnie, że jest duży wybór kolorów, ale niefajnie, że tylko online i trzeba sugerować się swatchami w internecie. Ale jeśli się trafi na odpowiedni kolor to raczej będzie się zadowolonym. Bardzo podoba mi się koncepcja wyboru koloru w różnych wykończeniach. Polecam.