Thierry Mugler Angel Iced Star EDT 

Zapach zdecydowanie nie jest elegancki. Jest bardzo słodki, aż za słodki. Spodziewałam się tego, jednak nie sądziłam, że będzie tak drażniący. Flakonik piękny i chyba tylko to mnie skusiło do zakupu, bo nie przepadam za tradycyjnym Angelem. No może jeszcze skusił mnie ten kokos i czekolada w składzie, bo zapowiadało się to obiecująco. Na początku bardzo wyczuwalny jest ananas i on przeważa zdecydowanie w tej kompozycji, więc jest bardzo słodko. Później wyczuwalny staje się kokos i bardzo delikatnie czekolada. Rozwija się fajnie, bo ten ananas przy otwarciu trochę mnie męczy. Zapach bardzo trwały, intensywny, "ogoniasty". Myślę, że jest to zapach dla bardzo młodych kobiet, jakoś nie wyobrażam sobie dojrzałej kobiety noszącej taką słodycz, która nie ma nic wspólnego z klasą (w przeciwieństwie do tradycyjnego Angela). Jeśli chodzi o porę roku i dnia kiedy fajnie by się nosiło ten zapach to sama nie wiem. Niby zapach stworzony z myślą o lecie/wiośnie, ale jakoś mi się to gryzie - zapach mógłby męczyć. Niby jest ananas i kokos ale tylko na początku te nuty są wyczuwalne jakoś intensywniej. Jak dla mnie to zapach dobry na zimę, na dzień. Ale jeśli ktoś lubi mocne i słodkie perfumy w cieplejszych porach roku - trafił świetnie. Ja akurat do używania tego zapachu będę musiała mieć odpowiedni dzień - nie wyobrażam sobie go używać dzień w dzień. Na pewno nie kupię ponownie, to nie moja bajka. Flakonik będzie stał na ozdobę. Mówi się, że zapachy Muglera albo się kocha albo nienawidzi - mnie akurat one ani nie grzeją, ani nie ziębią.