Lux Botanicals Cherry Blossom & Apricot Oil Daily Shower Gel Żel pod prysznic

Na ten żel trafiłam, robiąc zakupy na popularnym serwisie aukcyjnym, gdzie był w 5-paku z innymi braćmi z tejże linii. Za całość już jakiś czas temu zapłaciłam 40 złotych, więc cena 8 złotych w przeliczeniu na sztukę jest jak najbardziej korzystna. Ten konkretny produkt z całego rodzeństwa trafił na moją prysznicową półkę jako ostatni, ale jednocześnie zrobił na mnie najlepsze wrażenie z nich wszystkich. Żel zamknięty jest w wykonanym z przezroczystego materiału w 100% nadającego się do recyklingu opakowaniu z zamknięciem na klik. Lubię takie rozwiązania, gdyż bez problemu można monitorować, ile zawartości pozostało w środku. Szata graficzna jest bardzo ładna, z kwiecistym motywem. Pojemność to 500ml. Konsystencja jest dość lekka, taka płynno-żelowa, niestety łatwo przelewa się przez ręce, co negatywnie wpływa na wydajność. Kosmetyk dobrze się pieni i dokładnie oczyszcza skórę z potu czy zabrudzeń, pozostawiając uczucie świeżości na długo. Do gustu przypadł mi także zapach: intensywnie kwiatowy, który po kąpieli utrzymuje się w łazience i na ciele jeszcze jakiś czas. Jeśli mowa o walorach pielęgnacyjnych, skóra po umyciu była lekko nawilżona, także tutaj jest ok. W składzie mamy na szczycie mocny detergent, jednak jego ewentualne negatywne działanie jest równoważone przez sporą ilość dbających o naszą skórę dodatków, czyli olej z pestek moreli, olejek ylang ylang, wyciąg z drzewa herbacianego, figi czy też nasion dzikiej róży. Reasumując: żel jest ok, adekwatny jakościowo do ceny. Dobrze oczyszcza skórę, pozostawia uczucie świeżości na długo po kąpieli, do tego pięknie pachnie i nie wysusza skóry. Ja jestem na tak!

Produkty Lux Botanicals ujęły mnie delikatnością i zapachami. Żele i mydła są stałym elementem mojej łazienki i rytuałów prysznicowych, zawsze mam, choć oczywiście zdradzam, bo nie byłabym sobą :P - OPAKOWANIE: butelka wykonana jest z bezbarwnego plastiku, który nadaje się do recyklingu. Ilość produktu jest widoczna spomiędzy kwiatów wiśni, które są usiane na całej powierzchni butelki. Zamknięcie to czarna, plastikowa nakrętka wyposażona w otwarcie na klik, który chowa niewielki otwór, dzięki któremu nie marnuję kosmetyku. Polskich napisów nie ma na opakowaniu, tylko w języku angielkim, ale dziś to nie problem. Jeśli ktoś nie zna angielskiego, to google translator pomoże, a nawet szybciej polski opis znajdzie w internecie, także w katalogu KWC Wizazu, wiadomo... - KONSYSTENCJA: jak każdy żel marki, ten również jest lekki, półpłynny, pieniący się delikatnie w kontakcie z wodą, bezbarwny. Piana jest przyjemnie aksamitna i dobrze się spłukuje, nie pozostawiając osadu na skórze. - ZAPACH: cytując producenta: (...) the smell of springtime... to jest to! Aromat kwitnących kwiatów wiśni przenosi wyobraźnię do japońskich krajobrazów wczesną wiosną, gdzie nie spojrzeć kwitną drzewa wiśniowe. Następnie pojawia się słodka nuta owocowa, która dopełnia rozkoszny zapach żelu, który jeszcze chwilę utrzymuje się na skórze po jej osuszeniu, dłużej natomiast unosi się w łazience. Cudo! Nuty zapachowe pochodzą ze składników naturalnych, co warto odnotować dla osób, które zwracają na to uwagę, a co sam producent podkreśla. - DZIAŁANIE: w składzie kosmetyku znajdziemy pochodzące z natury ekstrakty i olejki, które mają służyć nawilżeniu, odżywieniu i rozświetleniu skóry. Wiecie, żel pod prysznic ma dla mnie dobrze oczyszczać skórę bez efektu wysuszającego i podrażnień. Właściwości nawilżające owszem, mogę odnotować, ale odżywienie, a tym bardziej rozjaśnienie to obietnica nieco na wyrost, od tego mam kosmetyki pielęgnacyjne. Sama też nie stawiam przed produktami myjącymi takich wymagań. Żel dobrze oczyszcza ciało z potu i całodziennych zanieczyszczeń, a jednocześnie robi to delikatnie dla skóry, nie wysusza jej i nie podrażnia. Ergo, robi to, czego oczekuję, a jednocześnie jego nuty zapachowe relaksują po ciężkim dniu. Mnie to wystarcza.

Tak mi się przypomniał tytuł jednego z tomów cyklu powieściowego Marcela Prousta . Cały cykl "W poszukiwaniu straconego czasu " czytałam blisko trzydzieści lat temu. Jednak zapach ocenianego w tym miejscu żelu obudził we mnie wspomnienia- miłe wspomnienia, rzecz jasna. Bo zapach jest cudowny- morelowo- wiśniowy , słodki, dziewczęcy i świdrujący zarazem. Jest to zapach niewinny, a jednocześnie intensywny, letni, radosny, ale i niewinny. Piękny po prostu. Widzę, że to zapachy są największym plusem żeli Lux Botanicals. Sam żel jest podobny do swoich braci z tej samej serii (bardzo dobrych zresztą). Jest więc bezbarwny i stosunkowo gęsty, dobrze pieniący się w kontakcie z wodą, o zapachu wyczuwalnym jeszcze przez pewien czas po prysznicu (wyczuwalnym zarówno na skórze, jak i w łazience). Opakowanie to przezroczysta butla z przyjemną dla oka grafiką, typową dla wszystkich żeli z serii. Żel nie wysusza i nie podrażnia skóry, choć zapewnienia producenta o rozświetlających właściwościach tego myjadełka są mocno przesadzone. Jest to po prostu fajne myjadełko, które dobrze myję skórę, a przy okazji nie wysusza jej i w ogóle nie robi jej krzywdy. Ja tam lubię to cudo, podobnie zresztą jak inne żele Lux Botanicals. I choć nie lubię gromadzić, to zastanawiam się, czy nie zrobić sobie małego zapasiku tych żeli własnie.

Żel o zapachu Cherry Blossom & Apricot Oil dostałam dawno temu w prezencie od mojej córki ;) szukała czego o różanym zapachu ale ten tak bardzo jej się spodobał, że zapomniała o różach ;) Zresztą mi też ten zapach bardzo przypadł do gustu. Jest dosyć mocny, kwiatowo-owocowo-słodki a zarazem orzeźwiający, sama przyjemność w kąpieli i pod prysznicem. Poza tym bardzo dobrze oczyszcza, nie podrażnia skóry, świetnie nadaje się do różnego rodzaju domowych peelingów. Ze względu na jego zapach wypróbowałam go chyba we wszystkich możliwych kombinacjach ;) Zapach utrzymuje się długo po kąpieli, zwłaszcza w łazience :) Na plus jest też oczywiście delikatne w kolorystyce opakowanie, cena oraz wydajność. Polecam wypróbować. Ja chyba skuszę się teraz na inny zapach, frezja mnie nęci bardzo :)

Żel pod prysznic LUX Botanicals "Cherry Blossom&Apricot oil" to mój ulubiony bezbarwny żel pod prysznic. Piękne opakowanie z prześliczną grafiką i przezroczysty plastik, dzięki któremu na bieżąco widać zużycie produktu. Kosmetyk bardzo ładnie pachnie i ten zapach postawiłabym na równi z urokliwością opakowania. Żel jest gęsty, wydajny, dobrze się pieni i niezwykle skutecznie zmywa brud z ciała. Stosujemy go całą rodziną i jedna butelka o pojemności pół litra wystarcza nam na cały tydzień stosowania. Wygodne otwieranie-zamykanie na tzw."klik-klik". Ten produkt sprawił, że zdecydowałam się na częstsze zakupy żeli z linii "LUX Botanicals". To produkty z naturalnymi wyciągami / ekstraktami. Żel nie przesusza skóry, przez co nie ma konieczności stosowania balsamów czy innych nawilżaczy po prysznicu. Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu i z pewnością kupię ponownie nie raz. Polecam! Super bezbarwny kosmetyk w cenie nieco powyżej 10 zł.

Pierwsza randkę pod prysznicem z marką Lux Botanicals uważam za udaną ❤️ Tego popołudnia moim wybraniekim była wersja z kwiatami wiśni i olejkiem morelowy. Cóż za cudowny zapach otuil całe moje ciało, subtelnie i romantycznie dotykał każdy kawałeczek mojego ciała. Czułam się jakbym spacerowała wśród ogromnych drzew wiśni, które właśnie zakwitły i aż uginających się od ciężaru dojrzałych moreli gałęzi. Cudowna randka ale wypadałoby zejść na ziemię Żel zamknięty jest w półlitrowej, plastikowej i transparentnej butelce, zamykanej na "zatrzask" tak bym to nazwała Szata graficzna oczywiście nawiązuje do opisu opakowania, prosta, elegancja i subtelna. Sam żel ma idealną, bezbarwną konsystencję, nie wiem jak to nawet ująć ale samo nakładanie tego produktu na skórę podczas kąpieli było czym naprawdę mega przyjemnym, może to za sprawą tego zapachu? Skóra nie dość że pięknie pachnie to na dodatek jest taka delikatna w dotyku, odżywiona, nawilżona i zadbana. Po takim prysznicu nie chce się nawet przed czasem wychodzić z randki ????

Żel o pięknym zapachu moreli i kwiatu wiśni. O bezbarwnej, gęstej konsystencji. Dobrze się pieni. Oczyszcza skórę i dba o jej kondycję. Po prysznicu nie jest sucha tylko delikatnie nawilżona. Żel nie uczula i jest delikatny dla skóry. Skład w 94% jest naturalny. To jak najbardziej mi się podoba. Opakowanie jest bardzo duże i wystarcza na długo. Szata graficzna miła dla oka, bo znajdują się na niej kwiatki. Uwielbiam takie ładne opakowania. Skorzystam na pewno jeszcze nie raz z tej linii żelów pod prysznic.