Paleta od pierwszego wejrzenia oczarowała mnie kolorystyką. Na rynku jest coraz wiecej tego typu pastelowych palet, lecz uważam, że ta jest najpiękniejsza. Kolory są bardzo intensywne, nie mają w sobie żadnej szarości. Cienie są w większości w chłodnej tonacji. Nawet czerwony jest chłodnawy. W palecie znajdują się dwa błyski, które błyszczą bardzo intensywnie. Są bardzo kremowe, tłuste i drobinkowe (zwłaszcza ten jaśniejszy, który odbija światło na żółto-zielonkawo). Podobają mi się i jestem z nich zadowolona. Natomiast maty idealne nie są. Cienie są bardzo aksamitne kiedy ich dotykamy opuszkami palcy, lecz wymagają bazy. Wykonałam za pierwszym razem makijaż na korektorze i cienie nie chciały się kleić. Wiekszość osypała się na rzęsy i były półtransparentne. Kolejny makijaż wykonałam na białej bazie i bazie z Inglota i było znacznie lepiej. Natomiast najlepszy efekt uzyskałam na NYX glitter primer, gdzie baza ta jest dedykowana do cieni błyszczacych (do błysków z tej palety nie trzeba bazy, bo błyszczą bardzo intensywnie), ale z racji tego, że jest bardzo lepka, cienie kleiły się jak powinny (oczywiście kosztem nieco obciążonej powieki...). Nie zalecam blendować tych cieni tylko wklepywać i blendować same granice, co nie jest trudne, bo cienie się ładnie blendują, ale nie można przesadzać z tym blendowaniem, ponieważ znikają (oczywiście na bazie ten problem jest zminimalizowany). Njagorzej wypadają niebieskie cienie, w których pokładałam największe nadzieje. Zarówno jeden błękit jak i drugi nie grzeszą pigmentem i nawet na NYX glitter primer idealnie nie jest. Najlepszy według mnie jest seledynowy zielony, który podobał mi sie najmniej a okazał się najmocniej napigmentowany i bardzo wyrazisty na powiece.
Chcę zaznaczyć także jedną ważną rzecz, ponieważ wiele osób myli dwa pojęcia - cienie słabo napigmentowane i cienie pastelowe. To, że cienie są pastelowe i jasne nie oznacza, że maja mieć słaby pigment. Zaś słabo napigmentowanych cieni nie należy też nazywać pastelowymi cieniami. Cienie po jednym nałożeniu lub kilku powinny pokryć powiekę kolorem, tak aby powieka nie prześwitywała. I wytłumaczenie "no ale to są pastelowe kolory więc będą słabo napigmentowane" nie przemawia do mnie. Rozumiem, że produkcja takich cieni jest trudna, ale to, że cień jest pastelowy/jasny, nie oznacza, że powinien być półtransparentny.
Podsumowując, nie są to cienie łatwe. Jeżeli malujecie się tylko przy pomocy korektora i nie planujecie bawić się z bazami itp. to nawet nie podchodźcie do tej palety, bo z nia się właśnie trzeba pobawić. Mimo że cienie nie są suche, to potrzebują wsparcia w postaci bazy. Niebieskie są rozczarowujące, ale jeśli sie postaramy to da się z nich coś wydusić. Błysków się nie czepiam, ale uwaga, bo ją kremowe więc mogą się zbierać z czasem. Pomimo tych wad, jestem zakochana w tych kolorach.
Zalety:
- oryginalna kolorystyka
- błyszczące cienie
- aksamitność cieni
- łatwo sie blendują
Wady:
- cienie są delikatnie napigmentowane i prześwituje przez nie powieka
- baza jest niezbędna pod te cienie
- pigment szybko sie wytraca kiedy za długo blendujemy
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie