Biochemia Urody Olej z pestek malin Rubus Idaeus 100% 

Rewelacyjny naturalny olej z pestek malin. Po całej kuracji z „Izotec” dużo bardziej zwracam uwagę na kosmetyki do twarzy i ten olejek sprawdził mi się wspaniale. Dobrze nawilża , nie zapycha porów. Nakładam go głównie na noc i nie do końca jestem zadowolona z faktu, że poduszka o poranku jest brudna i , ze nieładnie pachnie. Natomiast jestem w stanie przymknąć na to oko i cieszyć się jego naturalnym składem i skutecznością

Produkty biochemia urody znam i lubię. Często siegam po olej z pestek malin. Ma specyficzny zapach, czuć że jest naturalny. Ma ciemną barwę Ale nie zabarwia skóry, jest tłusty jak to olej ale dobrze się wchłania. Najważniejsze w przypadku mojej skóry tłustej nie zatyka porów. Skóra jest miękka i elastyczna. Daje on uczucie nawilżenia. Używam go również w połączeniu z żelem hialuronowym. Jeśli ktoś wykonuje peeling enzymatyczny lub kwasowy warto moim zdaniem po takim zabiegu zabezpieczyć swoją skórę naturalnym olejem.

Olej z pestek malin jest jednym z pierwszych olei, który skradł moje serce. To właśnie z nim zaczynałam swoją olejową przygodę. Znalazł się w gronie mojego zainteresowania ze względu na swoją niską komedogenność na poziomie 0-1. Ma lekki i przyjemny zapach, barwa jest żółta, jednak kolor nie pozostawia śladów na skórze. Świetnie nadaje się do maseczek, np. do glinek. Przy stosowaniu z żelem hialuronowym bardzo dobrze się wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości czy tłustości. Jest bardzo delikatny, ale skuteczny w swoim działaniu. Po kilku miesiącach jego stosowania można zauważyć poprawę nawilżenia oraz sprężystości skóry. Olej z pestek malin może być naturalnym filtrem przeciwsłonecznym, jednak ochrony przeciwsłonecznej nie powierzałabym tylko jemu. Świetnie nadaje się do mojej problematycznej skóry, ponieważ łagodził zmiany. Olej godzien polecenia!

Kolejny sukces, kolejny świetny produkt od BU. Uwielbiam ideologię, którą wyznaje ta firma. Olejek bardzo mi służy. Ma zapach dosłownie jak pestki malin. Używam go z żelem hialuronowym odżywczym lub z glinkami.

Skuteczny skuteczny skuteczny.... Na tym mozna by zakonczyc recenzje, bo czego wiecej potrzeba? Zakupilam niepozorna plastikowa buteleczke z BU, wypelniona cuchnacym zoltym olejem i podeszlam do niej jak pies do jeza. Niepotrzebnie, bo produkt pieknie napina, nawilza i natluszcza, wygladza, rozswietla - idealnie nadaje sie do pielegnacji warstwowej, daje przyjemny glow (zamiast swiecenia w stylu oleju rzepakowego), nie jest komedogenny, delikatnie splyca zmarszczki i ma lagodne naturalne filtry UV. Nie wiem jak sprawuje sie latem, ale na miejska zime jest idealny ;) Do tego jest bardzo wydajny, wystarcza dwie krople do masazu twarzy. Jedyny minus to specyficzny ostry zapach i malo poreczne opakowanie, ktore trzeba packac palcami.

Mam cerę mieszaną i już nie taką młodą , postanowiłam postawić na naturalną pielęgnację i wybrałam olejek z pestek malin , ķtóry dedykowany jest do cery mieszanej .Olejek nie za pycha mnie jest świetny pod krem ,doskonale nawilża dzięki niemu zrezygnowałam z kremu pod oczy bo olejek jest ideałem ,zapłyca zmarszczki i nawilża skórę pod oczami ,a ponadto słynie z wysokiego filtra ochrony uv bo prawie 50 spf.Na pewno się z nim nie rozstanę.

Olejki, również do twarzy, używam od dawna, moim zdaniem pozwalają utrzymać odpowiednie nawilżenie skóry, chronią ją i odżywiają, ten na dodatek ma naturalny filtr przeciwsłoneczny. Oczywiście latem nie jest to jedyna ochrona skóry i stosuje inne dodatkowe filtry przeciwsłoneczne. Cerę mam mieszaną, skłonną do przesuszania i niedoskonałości, dobór olejków jest więc podyktowany zarówno porą roku jak i dnia. Na noc używam tych bardziej odżywczych (argan, avocado, z pestek winogron) na dzień lżejszych (jak ten olejek, olej jojoba lub z pestek arbuza). Wszystko zależy od rodzaju cery i jej potrzeb, nie każdy olejek przypasuje naszej cerze i warto testować do skutku, bo to świetna forma pielęgnacji zarówno skóry jak i włosów. Ważny jest też sposób używania, kiedyś stosowałam go w kolejności olejek na wilgotną skórę, obecnie najpierw nawilżam cerę a potem daje olejek, na logikę to ma większy sens, w końcu ma zatrzymać wilgoć w naskórku. Oczywiście nie mamy idealnego matu na skórze po użyciu olejku, ja pozwalam mu się trochę wchłonąc a potem stosuje bibułki matujące, ewentualnie puder, nawet i podkład. Olejek z pestek malin z Biochemii Urody jest zapakowany w małą wygodną plastikową buteleczkę nieprzepuszczającą światło, dla pewności trzymam go w lodówce, ma intensywniejszy, miły zapach niż np odpowiednik z etja. Na moje rozjaśniane włosy jest za słaby, ale myslę, że dla mniej wymagających może być ok :) Działanie jest naprawdę korzystne dla mojej mieszanej cery: - cera jest bardziej promienna, nawilżona, odżywiona, - nie spiekam tak szybko raka, a skórę mam bardzo jasną (karnacja rudej) -nie zapycha mnie - przyśpiesza gojenie niedoskonałości, ranek, zaczerwienień itp. -ma korzystną cenę - dość wydajny, wystarczą 2 krople, stosowany nawet 2 razy dziennie w opcji starczał na 1,5 miesiąca do 2. Do wad należy pierwszy efekt na skórze, który może nie każdemu się podobać, widzę to na mojej jasnej skórze, zanim wchłonie się lekko zabarwia na żóltawy kolor skórę, efekt ten znika po dosłownie pół godziny jak nie krócej :) Kolejną wadą jest brak opcji zakupu stacjonarnego, no i to tyle :)))

Postanowiłam spróbować czegoś naturalnego po latach używania chemicznych filtrów. Nie opaliłam się, reaplikując olej co godzinę. Plus pięknie wygładza i rozświetla cerę. Zmniejsza trądzik. Olej ma neutralny cierpki zapach, który nie przeszkadza w użytkowaniu. Wiem, że nie jest idealny jako ochrona UV, ale u mnie się sprawdza. Plus staram się przebywać w cieniu, więc to pewnie też pomaga w zachowaniu bladej cery. Na pewno warto sięgnąć po olej, kiedy zmaga się z trądzikiem. W kwestii ochrony UV jest to indywidualny wybór.

Cudowny olejek, wygładza nawilża i przywraca równowagę skórze. Ja mam cerę mieszaną i sprawdził się doskonale. Używałam go zamiast kremu pod makijaż bo bardzo szybko się wchłania. Dodatkowo chroni przed promieniowaniem UV więc ma jeszcze jeden plus.

Jestem bardzo zadowolona z tego oleju. Używam go od dawna i dla mojej przetłuszczającej się skóry jest lepszy niż jakikolwiek krem. Najczęściej używam go w połączeniu z żelem hialuronowym albo jakimś lekkim serum, tylko czasami, jeśli skóra tego wymaga stosuję solo. Produkt jest bardzo łatwy do użycia, ma raczej neutralny zapach (jak pestki malin, żadna niespodzianka). Zaskoczeniem może być ciemny, zielonkawy kolor i osad, ale po rozsmarowaniu na twarzy i tak tego nie widać. Jest bardzo wydajny.

Bardzo przyjemny olej, który stosuję codziennie. Po oczyszczeniu i stonizowaniu twarzy, nakładam razem z żelem hialuronowym 2 krople oleju z pestek malin i wklepuję delikatnie. Na koniec krem i stały rytuał pielęgnacyjny zachowany. Po używaniu olejku skóra jest miękka, dobrze nawilżona, rzadziej wyskakują niechciane niespodzianki. Ze względu na to, że olej pozostawia błyszczącą warstewkę na twarzy, matuję buzię transparentnym pudrem bambusowym na dzień. + nie zapycha porów + nawilża, odżywia skórę + zawiera naturalne filtry przeciwsłoneczne

Zacznę od tego. Mam bardzo tłustą skórę i, co za tym idzie, skłonność do zapychania porów. Od początku logiczna wydawała mi się zasada, że taką cerę należy oczyszczać olejami - w końcu woda nie rozpuszcza tłuszczu. Ale do używania oleistych konsystencji jako kremów (takich, których się nie spłukuje) długo nie mogłam się przekonać. Olej z pestek malin jest trzecim, który w ogóle odważyłam się położyć na twarz. Stosowałam go co drugi dzień na noc (naprzemiennie z serum z retinolem) i czasami na dzień. U mnie olej zadziałał tak: 1. skóra była po nim miękka, wyglądała na wypoczętą i zdrową 2. cera była dobrze nawilżona i sprężysta 3. zmniejszył się problem przetłuszczania skóry 4. nie zatykał porów 5. nadaje się pod makijaż, nie roluje się z podkładem czy pudrem, nie wpływa na ich trwałość Nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Zapach mi nie przeszkadza (pachnie jest pestki, nie jak owoce czy kwiaty), a taki sobie kolor oleju (brązowy, półprzezroczysty) i tak jest na twarzy niewidoczny. Nie używałam go natomiast zamiast kremu z filtrem. Mam jasną skórę, skłonną do poparzeń i używam kremu z retinolem (małe stężenie, ale jednak). Wolę nie ryzykować.

jak w tytule ;) kupiłam go z ciekawości i został ze mną na stałe :) + wydajny - 1 buteleczka 50 ml starcza mi na 2-3 m-ce + ładnie miesza się z innymi kremami (nakładam go solo albo w połączeniu z cetaphilem) + niekomodogenny i nie uczula + cudownie odżywia skórę (po dłuższej przerwie, gdy go nakładam, mam to uczucie ciepłej kołderki na twarzy :) ) skóra jest po nim miękka, odżywiona, znika uczucie ściągnięcia, stany zapalne się zmniejszają. nie stosuję go poza twarzą i szyją, bo jednak trochę kosztuje, ale jakość to jakość i za 5 zł jej nie dostaniemy. krótko mówiąc - mój must have :) p.s. pachnie tak fajnie cierpko - przypomina mi zapach malin przerabianych na konfitury u babci :D Używam tego produktu od: ponad 2 lat Ilość zużytych opakowań: kilka buteleczek 50 ml

Gdzieś znalazłam informację, że olejek malinowy ma czynnik SPF na poziomie 30-50 w zależności od warunków przechowywania (nie można przechowywać w temperaturze powyżej 25 stopni, więc na plażę nie zabierzemy). Kupiłam jako ochronę na co dzień i w ten sposób się sprawdza. Nadbałtycka plaża myślę też jeszcze jest OK, natomiast na wakacje w tropikach lepiej zaopatrzyć się w coś pewniejszego. Mam wrażenie, że czasem chroni całkiem nieźle, a czasem w ogóle. Może zależy od buteleczki. Zapach jest specyficzny, ale ja go bardzo lubię. Stosuję też na włosy. Moja skóra jest trochę wysuszona, więc zwykle kładę na niego jeszcze dodatkowy krem. Mój sposób nakładania: Kilka kropel na twarz+ kilka pryśnięć hydrolatem oczarowym i rozsmarować. Po wchłonięciu ewentualnie dodatkowy krem w zależności od potrzeb. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 8 małych (15ml)

+nawilża lepiej niż kremy, których dotychczas używałam +odżywia skóre -skóra się po nim świeci -/+ cena -/+ nie działa na drobne zmarszczki ani nie rozjaśnia lekko cery Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1

uzależniający produkt. Stosuję codziennie wieczorem na oczyszczoną skórę spryskaną hydrolatem oczarowym. Idealnie nawilża i wygładza skórę, ładnie się wchłania, nie zapycha. Jest bardzo wydajny. spokojnie wystarczy na miesiąc codziennego stosowania Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie 2

Mam cerę mieszaną w stronę tłustej. Olejek nie zapycha, świetnie nawilża, lekko rozjaśnia twarz. Z powodzeniem zastępuje wszelkie kremy. Zapach jest specyficzny ale po pewnym czasie uzależnia:) Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: kończę 3

Bardzo przyjemny, lekki olej. Używam go jako dodatek do róznych masek, kremów, balsamów a czasami takze do masek do włosów. Olej z pestek malin przede wszystkim nie zapycha porów. Mogę spać spokojnie i nie martwić się, że rano obudzę sie z zaskórnikami lub krostką. Ponad to olej - nawilza -wygładza skórę -poprawia wartości odżywcze kosmetyków (stosuję go w kremach na noc) -intensyfikuje natłuszczające właściwości innych kosmetyków -przyjemnie pachnie chociaż inaczej wyobrażałam sobie zapach tego oleju Warto spróbować.