Nature Queen Macerat z marchwi 

Produkt ma oleistą konsystencje, o intensywnym pomarańczowym kolorze, która nie zapycha porów. W zapachu raczej nie jest wyczuwalna marchewka, raczej neutralny zapach. Wydajność miazga - mam wrażenie, że ten produkt towarzyszył mi rok w pielęgnacji, co prawda nie była to pielęgnacja codzienna, a w momentach kryzysowych. Produkt po zastosowaniu na twarzy zostawia pomarańczową poświatę, więc jest to raczej produkt tylko na nocną pielęgnacje. Produkt według producenta ma się szybko wchłaniać, ale moim zdaniem nie wchłania się szybko, nawet nie wchłania się całkowicie. Produkt ma być regeneracyjny i tu się zgodzę - produkt przyśpiesza gojenie ran, w przypadku niedoskonałości też wpływa na ich szybsze "wchłonięcie". Produkt oprócz tego poprawia koloryt, wpływa na ujednolicenie cery, widać to po kilkudniowym zastosowaniu. W kwestii wygładzenia to nie zauważyłam jakoś, ale w sumie to nie jest moim zdaniem główny cel tego produktu. Nawilżenie jest delikatne, ale też nie jest jakieś wow. Produkt można używać na całą twarz, ale również punktowo się dobrze sprawdzi, nie raz tak stosowałam i były też spektakularne efekty. Dla mnie produkt, który, będę polecać. Jest to produkt moim zdaniem praktycznie dla każdego, każdy znajdzie dla niego zastosowanie. Jego cena może i jest wyższa, ale wydajność jest zachwycająca, więc to się opłaca. Opakowanie ma pompkę, ale czasem ona się lekko zacinała, a potem wystrzeliła produkt mocno i chwile trzeba było czyścić rzeczy.