Stalam się posiadaczką miniaturki 12,5 ml i już wiem, że kupię większa pojemnosc. Zapach jest przecudny, na samym początku czuje owoce, niekoniecznie pomarańcze, bardziej maliny i truskawki, za sprawą wetywerii i paczuli po ok.30 minutach zapach robi sie ciezszy, kadzidlano-dymny, orientalny, ale nie duszacy, przynajmniej mnie nie dusi.
Najbardziej pozytywnie zaskoczyło mnie to, że zapach trochę przypomina mi Organze Indecence, cudowne, już wycofane, pierwsze perfumy, gdzie nie było żadnej nuty kwiatowej.
Givenchy rouge w porównaniu z Indecence jest bardziej słodkie, delikatniejsze, mamy tu jednak nutę kwiatowa, tj. jasmin, natomiast imbir i przyprawy sprawiają, że rozwijając się przypominają moja ukochana OI.
Na pewno nie są to perfumy dla każdego, ale jeżeli ktoś lubi coś ciezszego, orientalnego, kadzidlano-drzewnego, z przelamujaca nutą kwiatową, to z pewnością przypadną mu do gustu.
Perfumy raczej na jesień, zimę. Stosowac z umiarem, mysle, że w zamkniętym pomieszczeniu, np.: w biurze, mogą innym trochę przeszkadzac.
Muszę trochę edytować moja recenzję:-) zapach jest piękny, ale jednak zdecydowanie mocno czuć wanilię, wtedy już nie przypomina OI. Dla mnie jest dodatkiem do klasycznej wersji Givenchy Linterdit, kiedy nam ochotę, żeby ta wanilia była wyczuwalna.
W marketplace Allegro, Amazon