Givenchy Hot Couture EDT 

Pamiętam jak dziś, byłam wtedy w liceum. Jedna z dziewczyn powiedziała mi, że pojawiły się w douglasie nowe perfumy i są piękne! Musiałam je powąchać! Powąchałam! I przepadłam… dostałam pierwszy flakon od mamy na studniówkę. Nie mam pamięci zapachowej ale też zapach już zawsze kojarzyć mi się będzie z tą chwilą. Po kilku latach zostały one wycofane. Na szczęście wróciły!! Trochę w innej butelce ale zapach jest wciąż ten sam. Jak pachnie? Jak malinowa mamba z pieprzem. W nutach można znaleźć bergamotkę, truskawkę, malinę, różę i bursztyn. Jednak najbardziej wybrzmiewa tu malina i pieprz. Zapach ciężki ale tak piękny, że nie wyobrażam sobie życia bez nich. Zapach zdecydowanie wieczorowy, na randkę, imprezę.

Jestem zakochana w Hot Couture, ale EDP, którą już długo używam. teraz zdecydowałam się na wodę toaletową,bo spotkałam wiele pozytywnych opinii na jej temat. Oprócz tego uwielbiam zapachy Givenchy, większość z nich jest w moim typie i dobrze się w nich czuję. A więc to, co na początku rzuca się w oczy to delikatność. Chwilami mam wrażenie, że wcale się nie wypsikałam perfumą, słabo ją czuję, ale jednak co chwilę do mnie wraca, więc jednak jest, istnieje ;). Zdecydowanie jest to śliczny zapach, "bezpieczny", nie wyczuwam w nim słodkości, ale też nie należy do super świeżych. Brakuje w nim jakiegoś pazura, charakteru, czegoś zaczepnego...tego czegoś, co ma wersja EDP. Być może to kwesta proporcji pieprzu w składzie, bo tutaj nie wyczuwam go wcale a w EDP robi robotę. Uważam, że utrzymuje się optymalnie jak na moje wymagania. Po 6-8 godzinach już go nie czuję. Trochę żałuję zakupu, bo wydałabym te pieniądze na zapach bardziej współgrający ze mną -a właściwie z moim charakterem, no ale nie jest źle. Jakoś wypsikam te 100 ml (o zgrozo ;)) ) Polecam dla osób, które potrzebują pachnieć ale nie wyróżniać się z otoczenia. Świetny na prezent dla młodych kobiet. Ja zdecydowanie zostaję przy wersji EDP.

To mój ukochany zapach. Towarzyszy mi już wiele lat i nigdy go nie porzucę. Co do zapachu to jest bardzo trwały, dość intensywny ale ma też w sobie nutkę tajemniczości. Zdecydowanie polecam zwłaszcza dla kobiet pewnych siebie.

Hot Couture to dla mnie zapach całkowicie nienoszalny, duszący, wręcz drażniący. Nie wyczuwam słodkiego aromatu malin czy truskawek, jeśli już- to bardziej sztuczny, owocowy syrop, który jednak z naturą mało ma wspólnego. Kompozycja została zdominowana przez inne składniki. Na pierwszy plan wybijają się tutaj przyprawy, szczególnie pieprz. Ciężko mi wyodrębnić poszczególne nuty, ale ich połącznie dało mieszankę ciężką do zniesienia. Zapach jest ciężki, mocny, bardzo intensywny. Nie chcę sobie wyobrażać jaką moc ma wersja edp. Jak na wersję edt trwałość i projekcja wyśmienita. Hot Couture to dla mnie zapach typowo wieczorowy, raczej na chłodniejsze pory roku. Latem to mógłby być prawdziwy killer dla otoczenia.

Dzięki Ani_november miałam okazję poznać ten zapach. Jest piękny, malinowy- dużo bardziej niż wspomniane przez Nią edp, ktore faktycznie po konfrontacji z edt wydaje się mocno pieprzne i dużo mniej noszalne. Zapach pomimo że to tylko edt jest trwały , słodki (nie znam drgich tak pięknie przedstawionych malin, choć Ungaro Aparition brzmiało w podobnym klimacie) i cudnie rozwija się na skórze zimą. Nie wiem jak sprawdzi się latem... bo to jednak dość cieżki kaliber:) Na pewno rozważe zakup własnego flakonika bo odlweka to jednak za mało dla mnie. Swego czasu nabyłam w perfumerii internetowej własne 100 ml, ale zapach był nietrwaly i bardzo różnił się od tego co obecnie posiadam-upewniłam się jedynie że coś było nie tak z tamtym flakonem-reklamacja naszczęscie została uznana:) Myślę, że gdy tylko uszczuplę swoje zapasy flakoników to nabędę HC edt, edp również bardzo lubię , jednak przy edt stało się nagle mniej malinowe i mniej noszalne choć to również przepiękny i bogaty zapach. Używam tego produktu od: 5 ml Ilość zużytych opakowań: tylko odlewka

Hot Couture to bardzo elegancki i szykowny zapach. Wytrawny - maliny, ale z lekkim pieprzem. Bardzo ładnie układa się na mojej skórze, w przeciwieństwie do wersji Edp w której wybijał niestety głównie pieprz. Nie czuję (albo nie rozpoznaję) zapachu z wetiwera i ambry, niemniej jednak miedzy tymi wytrawnymi malinami przebija się coś co sprawia ze całość kompozycji jest wyszukana i z klasą. Bardzo intensywne mimo ze to edt. Na wizażu podan tylko kilka nut, spotkałam się ze stronami na których w wersji edt jest ich zdecydowanie więcej

kiedys dostalam go w prezencie, stal umnie dosc dlugo zanim go otwarlam, ale kiedy to zrobilam to...milsc od pierwszego powachania :) zdecydowanie wole zapachy edt nie edp , za to , ze sa lzejsze . Zapachmalin dobrze wyczuwalny, kategoria slodkosci, moja ulubiona, bardzo dobrze sie utrzymuje na skorze i na ubraniach . Ciezko go dostac ;( Używam tego produktu od: 3lat Ilość zużytych opakowań: 1 100ml i 1 50ml w trakcie

Bardziej lotna wersja Hot Couture. Wyczuwam w niej jakiś dodatek mentolowy, niesklasyfikowany. Zapach dla mnie dziwny. Świeży, ale ulepek. Tu malina jest bardziej wyczuwalna, ale jakby syrop z malin, a nie naturalna z ogrodu. Jak dla mnie trochę za sztuczne perfumy. Sporo syntetyków, przez co dla mnie są trochę za mdłe. Odrobinę mniej trwałe od wersji EDP. 5-6h Używam tego produktu od: test Ilość zużytych opakowań: próbka

Bardzo fajny zapach.Utrzymuje się długo, ma sobie jakąś ciekawą nutę ktora mi sie podoba:) Na pewno nie jest ciężki, chociaz wyraźny.Po jakims czasie czuć ostrzejszy zapach, ale ogółem jestem bardzo na tak.

Jeden z piękniejszych zapachów. :) Cudowny zapach słodziutkich malin a właściwie soku malinowego z odrobiną pieprzu. Wspaniały na zimę nawet dla wielbicielek świeżych zapachów. Bardzo seksowny, zmysłowy, otulający i taki MÓJ. Bardzo trwały jak na EDT i niestety bardzo drogi. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 x 50ml

To jest mój nr jeden , niestety perfumerie w Polsce już go nie sprowadzają dlatego jedyne co po nim pozostalo to wspomnienie. Zapach jest piękny!! Słodki, od razu rzucają się w "nos" maliny , takie pieprzne maliny, z pazurem. Raczej dla kobiety wampa , dla kobiety , która bawi się życiem i nie ogląda się za siebie , tak mi się nasuwa na myśl ;p Szkoda , że go wycofali bo to był mój absolutny nr 1!! Używam tego produktu od: już nie używam Ilość zużytych opakowań: 1x 100ml

naj naj...najlepszy:) Jakies 10 lat temu albo i wiecej duuuzo osob w mojej rodziny go uzywalo...ale edt:) moja mama go uwielbia i ja tez. Malinki słodkie malinki, które utrzymują się baaaardzo baaardzo długo...piękny ogon ciągną za soba. Jedyny minus to ze nie sa juz dostepne..a szkoda. Kupiłabym od razu na zapas Używam tego produktu od: dawna Ilość zużytych opakowań: 50 ml

Moje serce, widać mniej zmienne niż można by było się spodziewać, mimo wszystko pozostało nieczułe na mroczny (?) czar Hot Couture EdP. No nie. Jednak nie. Taka ciasna puszka wirującego pieprzu i trującej cykuty z malinowym okruszkiem na wierzchołku dla niegodziwej zmyłki. Tym dziwniejsze zdawać się może ustrzelenie wersji EdT w ciemno. Ale tak się stało. Dostałam coś lepszego niż się spodziewałam :) Znacznie lepszego. EdT to taka lolita z kucykami, z nieobeschniętym jeszcze mleczkiem pod nosem i pieprznymi koronkami pod szyfonową sukienką babydoll. Jest słodziutko, ciepło, z lekka zwichrowanie na modłę tryskającej od bujających ku gwiazdom i kosmosowi hormonów adolescencji. Ten świat jest pyszny, pastelowo-różowo-niebieski, za siódmą górą mieszka mademoiselle diabolique z puszystą kitą i ozdobionym nalepkami po balonówkach biczykiem w dłoni, nie naruszony jeszcze zębem dojrzałej postaci życia, który nadgryza tak ochoczo siostrzaną EdP. Za to z racji obłoczku na którym się unosi ponad goryczą i zgryzotą egzystencji piekielnie zorientowany na toczące się w przyrodzie love story. i\'m diabolique me like it <3 Używam tego produktu od: sierpień 2011 Ilość zużytych opakowań: trakt pierwszego

Jedne z moich ulubionych perfum. Początek zapachu to eksplozja czystego, naturalnego soku malinowego. Na całe szczęście nut pieprznych tu nie wyczuwam. Zapach słodki, ale ma jednak to coś. Nie jest ulepkowaty, ma przestrzeń. nuty drzewne??? Eeeee.... ja ich nie wyczuwam. Dla mnie to 100% maliny. Trwałość b. dobra -> 7 godzin. Buteleczka prosta, z klasą.

Dostałam próbkę tego zapachu i pomyślałam, że skądś go znam. Myślę, myślę... kiedyś wąchałam Oriflame - Lady Vintage i Oriflame zerżnęło zapach z Hot Couture edt. Jak nic. Byłoby prawie identycznie, ale &quot;prawie&quot; robi różnicę. Bo Hot Couture się rozwija i jest zrobione z lepszych składników niż Lady Vintage. Początek Hot Couture to owocki. O matko, maliny z cukrem pudrem. Potem nuty drzewne. Ale owocki są zbyt przesłodzone, bym je mogła nosić, zapach mnie drażni nadmierną słodyczą i nawet nuta drzewna mu nie pomoże. Zbyt banalny, podziękuję. Używam tego produktu od: dziś Ilość zużytych opakowań: żadne

KWC! Odkryłam ten zapach kilka lat temu, gdy byłam jeszcze nastolatką. Jednak słodkie maliny tak bardzo zapadły mi w pamięć, że wciąż za nim tęskniłam. Od jakiegoś czasu rozglądałam się za edt, jednak nigdzie nie mogłam jej dostać, aż tu nagle kilka miesięcy temu otrzymałam ją w prezencie. Początkowo musiałam ponownie oswoić się z zapachem po to, abyśmy w końcu pokochali się z wzajemnością. Aromat jest przepiękny, do mojej blond urody pasuje doskonale, a ludzie z mego otoczenia nawet po kilku godzinach od użycia zastanawiają się co tak cudnie pachnie. Nie jest nachalny, przypomina dzieciństwo i beztroskę. Jednak przy odpowiedniej oprawie wspaniale wkomponuje się zarówno w krajobraz dzienny jak i wieczorny. Serdecznie polecam!Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1/3

Hot Couture to chyba pierwszy owocowy zapach, który naprawdę mnie onieśmielił, jest w nim coś takiego, że nie wiem, co powiedzieć, żeby go określić, na pewno jest tak duuużo malin i to takich najprawdziwszych, takich, które zrywa się prosto z krzaczka, zapach jest oddany idealnie! Coś podobnego na mojej skórze wytwarzały perfumy Emporio She Armaniego, ale maliny od Givenchy sa po prostu idealne, genialnie podszyte pieprznymi nutami. Zapach jest naprawdę szczególny, mnie osobiście na poczatku bardzo zadziwił, dość długo się z nim oswajałam, aż do totalnego zakochania. Ubolewam strasznie nad, tym, że perfumów tych nei ma już w regularnej sprzedaży, choć będąc ostatnio w Douglasie postanowiłam spytać, czy mają Hot Couture, pani otworzyła szeroko oczy mówiąc, że &quot;eeeee, jeszcze tego nie dostaliśmy&quot; ;)) Używam tego produktu od: długo Ilość zużytych opakowań: 2 setki

Zacznę od tego, że EDT kupiłam po pewnym czasie używania EDP i gdybym najpierw natrafiła na EDT, może w ogóle nie polubiłabym tego zapachu... EDP jest pieprzno-malinowa i dość szczególna, pamiętam najpierw swoje zdziwienie, a potem stopniowe oswajanie się z tym zapachem, aby go ostatecznie polubić... Tylko pierwsza, nieco apteczna nuta, odrobinę mnie raziła, ale brałam ją na przeczekanie. Dlatego po odpakowaniu EDT natychmiast ją przetestowałam - i pierwsze wrażenie było jak najlepsze - brak apteki, super! Ale potem traciłam powoli do tego zapachu serce - jest jednak bardzo słodki, słodszy niż EDP, i o wiele bardziej podobny do setek przesłodzonych pachnideł stojących długimi rzędami w perfumeriach... Do tego jakoś niekorzystnie stapia się z moją skórą - po kilku godzinach zamienia się z drzewny aromat, który kojarzy mi się z wyciekającym z pni niektórych drzew owocowych lepkim sokiem... Mam zachowaną resztkę EDP i lubię ją bardzo, a EDT używam, bo jest i nie jest zła, ale już bez zachwytu... Używam tego produktu od:kilku tygodni Ilość zużytych opakowań:1/5 z 30 ml