Givenchy, Extravagance d'Amarige EDT

Dostałam je w prezencie od przyjaciółki i od razu bardzo mi się spodobały. Mocne, wyraziste, ale nie mdle. Mocno cytrusowe i dosyć ciężkie, ale bardzo pasują na dzień. Jednak przy bólu głowy trochę dokuczliwe. Ich trwałość też jest rewelacyjna, maja 'ogon'. Dla mnie to eleganckie perfumy z charakterem, ale wiele osób z otoczenia uważa że są trochę "babciowe".

kocham ten zapach. to jest zapach ogrodu w czerwcu, o godzinie 6.30 rano. ogrodu w rosie, gdzie pomiędzy rabatami kwiatów wyrastają młode pędy dzikiej roślinności. gorzki powój, mlecz, trujący bluszcz i mięta. naturalny i drapieżny zarazem. ten zapach kojarzy mi się z taką właśnie symbiozą kwiatów , krzewów, wilgoci traw, świeżości. to jest bardzo zielony zapach. na lato i wiosnę. zimny, z ogonem, trwały. nie spotkałam niczego, co by przypominało te perfumy (z wyjątkiem wersji nowoczesnej , którą Givenchy wypuściło nie tak dawno przecież). no piękne, piękne...

Używam tego produktu od: lata
Ilość zużytych opakowań: 2 x 30

Zapach ponadczasowy ,dla mnie niepowtarzalny i orginalny, przypomina mi przeszłość , jest moim marzeniem.Używam go tylko na specjalne okazje, bo jest wyjątkowy i trudno go dostać. Zapach trwały , wspaniały ,zawsze będzie mi towarzyszył .

Używam tego produktu od: 11 lat
Ilość zużytych opakowań: 6 * 100 ml.

Extravagance używałam od kiedy wszedł na rynek do momentu, kiedy został wycofany. Był to wtedy dla mnie nie lada wydatek, ale przez wiele lat nie używałam nic innego. Jak smutną była informacja, że został wycofany!
Parę miesięcy temu zaczęłam znowu o nim marzyć, aż tu nagle poczułam go... W szatni fitness clubu. Rozpoczęłam polowanie i końcu znalazłam go na amerykańskim ebayu (fakt, że za ciężkie pieniądze, ale 100 ml w zamkniętym pudełku, co przy astronomicznych cenach na Allegro i tak nie wyszło źle.). To zapach idealny na jesień i zimę - latem wydaje się być dość banalny, ale przy chłodniejszej pogodzie i zalożony do cieplych ubrań pachnie elegancko, intrygująco i niepowtarzalnie. Nie nazwałabym go ekstrawaganckim, raczej klasycznym i eleganckim.

nie mogę się od niego uwolnić - tęsknię za nim. Jest trwały, zmienia się, ewoluuje w ciągu dnia. Nigdy się nie nudzi

Czy ktoś może mi pomóc - gdzie kupić??!

Używam tego produktu od: 10 lat
Ilość zużytych opakowań: 3 - 100mi

To zapach, do którego wracam rok w rok!
Od 15 lat towarzyszy mi, wciaż upewniajac mnie w tym ,że jest mistrzowskim dziełem wartym każdych pieniędzy!!
W ciągu ostatnich lat było juz tyle jedno- lub dwusezonowych zapachów, że takie CUDO trzeba docenić!!
No bo co chwile mamy jakieś chemiczne aldechydy albo koszmarne Kwiatki-sratki lub odświeżacze powietrza!
EXTRAVAGANCE to co innego!!
Kiedy nim pachne czuję się elegancka, kobieca i baaardzo seksowna!!
Otoczenie wariuje przy tym zapachu, a zachwytów w ciągu tych lat używania to juz po prostu nie zliczę!!!!!!
Uwiebiam ,jak zapach towarzyszy mi cały dzień- a tu właśnie tak jest!
IRYS (gdzies kiedyś wyczytałam,że to czarny irys (wow!), który przeważa w tym zapachu, z miroskopijną ilością zielonej nutki (to zielona mandarynka) i potezna eksplozją różowego pieprzu, jasminu, cedru i drzewa sandałowego.
To OBŁEDNA mieszanka feromonów- tak, tak- na mężczyzn tak działa ten zapach!
Po prostu ich upaja!!
Ale dla mnie najważniejsze przez te wszystkie lata jest to jak ten zapach działa na mnie:
Powoduje,że czuje się pewnie, kobieco, zmysłowo i wyjatkowo!
Trwałość cudowna!!
To jeden z moich 3 najpiekniejszych i najważniejszych zapachów!

Od wielu lat nosiłam się z zamiarem zakupu tych perfum - podobały mi się szalenie od pierwszego powąchania ale zawsze jakoś tak wychodziło że kupowałam inne. Kiedy wreszcie się zdecydowałam okazało się że perfumy przestali produkować :( Jednak po wielu poszukiwaniach udało mi się je zdobyć. Trochę trudu trzeba w to było włożyć ale opłaciło się. Po kilkunastu latach poszukiwań idealnego zapachu odnalazłam go i wiem że to on :) Perfumy idealnie pasują do mnie, zapach nie jest ani za słodki ani za mocny ma w sobie jakąś równowagę pomiędzy słodyczą a cytrusowa nutą. Czuję wyraźnie mandarynkę, zielone nuty, rumianek. Mieszanka Amazonii z rumiankową oliwką dla dzieci. Zapach jest odpowiedni zarówno na wieczór jak i w ciągu dnia, na zimę i na lato. Ideał. Niestety obawiam się że niedługo nie będzie go można nigdzie zdobyć.

Używam tego produktu od: rok
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Cytrusowo - drzewny, kobiecy, ale nie ciężki. Oryginalny, ciepły, ale nie plastusiowaty. Budzi zdrowy dystans, a jednocześnie daje poczucie przyjemnej kobiecości. Dojrzały, niekoniecznie dla "dojrzałych" w każdym tego słowa znaczeniu kobiet.
Jeden z tych zapachów, które zaznaczają się w perfumiarstwie. Warto sprawdzić.
trwałość 8h +

Używam tego produktu od: test
Ilość zużytych opakowań: test

Absolutnie fantastyczny zapach - piękny, nieoczywisty, elegancki i trwały ( z czego najbardziej trafnym jest elegancki).
Dla mnie to miłość od pierwszego wej... powąchania:) Towarzyszy mi nieprzerwania od dziesięciu lat. Mam na półce też inne zapachy, ale żaden nie może równać się ani z klasą, ani z pięknem bukietu zapachowego tego.
Pasuje na każdą okazję (od zajęć jogi, pracy czy imprezy wieczornej) czy porę dnia.
Szkoda, że od kilku lat niedostępny w naszych perfumeriach (z drugiej strony to plus, bo dodaje mu wyjątkowości:) )
Niebywale wydajny!
Swego czasu ulubiony zapach Joanny Brodzik;)

I rzecz niebywała - przy 10-ciu latach codziennego używania i kobiecej wrodzonej skłonności do skłonności szukania lepszego - ani przez chwilę mi się nie znudził.


Używam tego produktu od: 10 lat
Ilość zużytych opakowań: 4-5

Nie jest to ani zapach typowy ani też niewiadomo jak oryginalny. Dość ostry, z tych co się nieco ciągną za nami. Skład totalnie nie pasuje do efektu naskórnego. Jakoś nie czuję tu pieprzu, piżma i innych tajemniczych przypraw. Mandarynki owszem, może i ten irys....ale znowu nie nazwałabym go owocowo-kwiatowym.
Dziewczyny tu piszą coś o dyskotece,że extrawagance jest tani...myślałam i myślałam....no faktycznie, można tak pomyśleć ale można też dopasować go do futra i cygaretki.....do takiej właśnie damy ale extrawaganckiej, wariatki jednocześnie, być może alkoholiczki, wizjonerki, co wisi jej to, co kto myśli na temat jej turbana na głowie i pstrokatej marynarki, a już na pewno na temat tego, czym pachnie...
Wariatką nie jestem (a może?:)), a w ciemno zapach zakupiłam (może nie do końca w ciemno bo miałąm balsam perfumowany-który uwielbiam) i nie wiem czy kupię ponownie, zobaczymy...

Oh, to jest piękne.

Pamiętam kiedy Extravagance pojawiło się na rynku nabyłam w sklepie miniaturkę /właściwie dwie, bo kupiłam wtedy także Angel/, otworzyłam ją zaraz na przystanku i oniemiałam - aromat E. mnie powalił.

Ostatnio kupiłam 100ml - stęskniłam się za Extravagance. Za niektórymi zapachami, jak za ludźmi - po prostu się tęskni.

Extravagance pachną na bogato, po prostu czuć tu ten luksus. Wyrafinowana, szlachetna, aromatyczna woń - cudowna już na początku, potem jest tylko lepiej. Osobiście czuję tam cudownego irysa, irysa i sandałowca. Nie mogę się do końca zgodzić, że E. są zielone. To znaczy zauważyłam, że pachną ..wiciokrzewem wąchane prosto z butelki, tak rzeczywiście świeżo i zielono, po aplikacji stają się takie rozłożyste, kremowe i ten irys, matko z córką - ten irys otumania!

Buteleczka bardzo mi się podoba, ponieważ jest taka smukła, niczym sylwetka kobiety.

A co do klasycznego Amarige: mam z tym zapachem związane pewne traumatyczne przeżycie.
Otóż lata temu w Wenecji, gdzie przebywałam z mamą na wycieczce, usiadłam sobie w cieniu na ławeczce aby odsapnąć. Obok mnie usiadła też Rosjanka /potem przyszedł jej mąż i rozmawiali/ - dosyć młoda, w miarę elegancka, ale też bez przesady. Usiadła, wyjęła z torebki dopiero co widać zakupione klasyczne Amarige, rozpakowała i obficie się tym spryskała. Muszę przyznać, że ten obraz mnie prześladuje po dziś dzień, a już na pewno gdy wracam do Wenecji. Czuję to Amarige na samo wspomnienie. Dla mnie klasyczne A na zawsze pozostaną już ruskim, żorżetowym, falbaniastym ulepkiem z nutką weneckiego potu przeplatanym aromatyczną, mulistą bryzą znad wilgotnych kanałów.

Jednym słowem Extravagance miażdży Amarige jednym spojrzeniem.

Używam tego produktu od: zaczęte 100ml
Ilość zużytych opakowań: miniaturka i w trakcie setki

Niestety, klasyczne Amarige przy Extravagance... wymiata.
Extravagance d\\\\\\\'Amarige jest zielone. Kojarzy mi się trochę z Trussardi Skin. Zielone, nieco mdłe, dobrze ktoś przede mną to ujął - zielone, niedojrzałe jeszcze łodyżki. I sama nazwa pasuje do tego zapachu - jest trochę ekstrawagancki, inny. Taki wiosenno-letni, ale myślę, że jesienią też by się dobrze sprawował. Akurat lubię zielone zapachy, więc ze mną zostanie, ale nie będzie jednym z ulubionych.
Myślę, że zamiast nawiązania do małżeństwa (Amarige=Mariage), bardziej pasuje mi tu nawiązanie do łacińskiego amarus=gorzki, niedojrzały ;) )
Używam tego produktu od: dziś
Ilość zużytych opakowań: psiki