Tarte Cosmetics Sea Quench Lip Balm Balsam nawilżający do ust

Nie spodziewałam się niczego specjalnego po tym kosmetyku - ot, kolejny balsam do pielęgnacji ust. Po pierwszym nałożenie produktu szczęka opadła mi aż do podłogi. Ale po kolei- po raz pierwszy buzia uśmiechnęła mi się jak zobaczyłam opakowanie produktu - lekkie, tekturowe i bardzo kolorowe. Śliczne! Drugi uśmiech wraz z towarzyszącym mu zebraniem szczęki z podłogi miałam jak posmarowałam nim usta- balsam gładko po nich sunie pozostawiając przepiękny blask, zupełnie jakbym użyła błyszczyka do ust. Usta od razu nabrały objętości i niesamowitego blasku. Zastrzegam, że balsam nie jest trwały i szybko się zjada ale ja nie mam nic przeciwko żeby co chwilę się nim smarować. Absolutnie nie wysusza ust, daje efekt nawilżenia. Ma delikatny, mentolowy zapach. Mój kolor to Nude

No właśnie. Oceniam kolor Opal (poza wersją clear która jest bezbarwna jest to najjaśniejszy odcień w całej linii). Kolor nude róż. Balsamów do ust na rynku jest wiele i to co maja robić to nawilżać więc jeżeli poszukujesz po prostu nawilżenia to nie warto zawrać sobie nim głowy (cena 105pln). Każdy inny dziesięciokrotnie tańszy balsam nawilży tak samo. Jeżeli chodzi o kolorystykę to odcienie clear, opal oraz nude polecam tym z Was które mają jasną karnację w kierunku średniej a wszystkie pozostałe kolory pięknie współgrają z z karnacją oliwkową aż do ciemnej. Jednak jeśli masz ochotę zaszaleć to w kategorii balsamów do ust półki premium polecam bardzo! Dlaczego? Poza nawilżeniem nadaje ustom piękny, naturalnie delikatny różowy kolor który można ‚budować’ (ale uwaga! przy dwóch warstwach wyglada już jak błyszczyk więc na wietrze pięknie zbierze wszystkie fruwające włoski). Ma lekkie, pięknie zdobione opakowanie wykonane z ekologicznej, solidnej tektury (tak opakowanie jest papierowe). Jedynym metalowym elementem jest wysuwana cześć wewnątrz opakowania). Pachnie miętą pieprzową. Zapach jest bardziej naturalny/miętowo-ziołowy niż słodko chemiczny. Używam samodzielnie aby nadać ustom naturalnego lekkiego różu z efektem ‚my lips but better’ lub stosuje na inne szminki nude jako błyszczące wykończenie. Na marginesie: Produkt który jest z nim porównywalny (jednak jeszcze droższy) to Lancome Mademoiselle cooling lip balm. Ten z kolei dodatkowo delikatnie ‚napina’ usta dając efekt ‚plump’ i ma bardziej transparentne kolory.