Wibo New Glossy Nude Lipstick Pomadka do ust

Dużo można tej pomadce zarzucić, ale jest to produkt, którego można używać mając suche usta i nie bojąc się, że zrobi nam jeszcze gorszą masakrę. Nie podoba mi się zapach, woskowy, jakby pomadka była już zapsuta. Opakowanie jest tandetne, no żywcem przeniesione z lat 80tych, co z połączeniu w zapachem ... gdybym znalazła ją obdrapaną gdzieś w szafce, uwierzyłabym że przeleżała tam ze 30lat. Nakładanie wymaga lusterka i cierpliwości - jak mam kolor 3, brąz wpadajacy w rudo-czerwony. Nie da się takiego koloru nałożyć na szybko, będzie widoczna każda nierówność. Konsytencja żelowa, na ustach jeszcze jakby się rozpływa. Trzeba uważać, bo można rozmazać ją na pół twarzy niechcący. Jednak efekt jest ładny, wybrałam ten kolor bo chciałam czegoś widocznego, dość mam stapiających się z twarzą beży. Trwałosć - wcale nie taka zła, niby ściera się przy piciu zostawiając te ochydne ślady na kubku, a jednak cały czas usta mają kolor! I to nawilżenie! Naprawdę daje efekt jakbym nakładała ochronny balsam a nie kolorową pomadkę i to jest główna zaleta. Jakoś zniosę niedogodności bo dla efektu nawilżania, a nawet zmiękczenia już posiadanych suchych skórek warto.

Mam kolor 5 i liczyłam, że będzie bardziej różowy, natomiast jest bardziej brzoskwiniowy, koralowy. Kolor odbiega od naklejki na opakowaniu - niestety. Pomadka ma solidne opakowanie, które się przypadkowo nie otwiera w torbece. Tania, łatwo dostępna. Formuła oleista, ale przyjemna. Dodatkowo, nadaje delikatny kolor i blask ustom. Na pewno nie jest to pomadka kryjąca czy długotrwała i zastygająca. Przez oleistą formułę nie jest specjalnie trwała, ale przyjemnie się nią nosi. Można swobodnie umalować się nią bez lusterka, co sobie bardzo cenię. Czasem gdy chcę naprawdę odrobinę koloru, to nakładam ją na balsam Carmex. Nie wiem czy kupię ponownie ze względu na pierwsze pudło z kolorem i brakiem testerów.

Zawsze szukam długotrwałych pomadek, ale naszło mnie żeby kupić sobie zwykłego nudziaka. Takiego na codzień, byle nadać ładny kolor. Trafiłam na wibo, wybrałam nr 01. Jest to bardzo ładny delikatny odcień, beżowy nudziak. Już po pierwszej aplikacji podobał mi się tylko kolor. Pomadka ma dziwną konsystencję, nie jest zbita, maślana. Co do jej trwałości, trzyma się parę minut, ale zdąży w tym czasie wysmarować zęby. Rozmazuje się jak tylko można. Pomimo ostrożnego nakładania, pękła już przy pierwszych próbach malowania nią ust. Nie polecam tej pomadki, nie widzę u niej żadnych plusów

Trafiła mi sie pomadka z marki Wibo, New Glossy Nude o numerku 2, kolor to taki jak nazwa wskazuje nudziak. Dosyć ciemny odcień na ustach i kompletnie się u mnie nie sprawdził, nie chce nawet próbować pozostałych kolorów bo juz sama formuła tego produktu mnie denerwuje. Jakaś taka oleista i kolory na numerkach odbiegają od tych jakie znajdują się w pomadkach. Jest to słabej jakości produkt i ciężko jest mi go zużyć do końca . Bardzo sie nie lubimy.

Pomadkę kupiłam jako alternatywę dla pomadek matowych i błyszczyków, kiedy poszukiwałam wszędzie opcji do ust w kolorze nude. Wybrałam odcień nr 1 - naturalny nudziak wpadający lekko w pomarańcz. Chciałam spróbować tej formuły a cena poniżej 10zł w promocji zachęcała do tego typu testów. Opakowanie nie jest zachęcające wizualnie, kanciaste i wydaje się niskobudżetowe. Ale jest też dość praktyczne i najważniejsze, że szczelnie i mocno się zamyka, więc nie ma opcji samoczynnego otwarcia się. Pomadka jest praktycznie bezzapachowa. Nie jest kremowa a bardziej olejowa. Nie podkreśla suchych skórek. Osadza się na kubkach - nie można się temu dziwić, bo nie zastyga. Jednak trwałość jest większa niż formul kremowych, bo oleista formuła jakby bardziej przylegała do warg. Ciężko się re-aplikuje. Pomadkę trzeba nakładać na suche wargi, pozbawione jakiejkolwiek wcześniejszej pielęgnacji, gdyż inaczej się zupełnie nie aplikuje. Nawet na suche i czyste wargi nie nakłada się znacznie, nie ma głębokiej pigmentacji. Nie nakłada się równomiernie, jest ro raczej pół-transparentne pigmentacja. Potrafi zbierać się w kącikach warg oraz w wewnętrznej stronie ust. Na plus, że nie wchodzi w linie warg i ma właściwości pielęgnacyjne. Jest to warstwa natłuszczająca i nawilżająca poprzez okluzję. Stanowi swojego rodzaju warstwę ochronną, więc będzie idealna na sezon jesienno-zimowy. Pomadka się nie lepi i jest dość lekka w noszeniu. Daje ładny i długotrwały efekt glow, dzięki natłuszczeniu ust. Optycznie powiększa i wypełnia usta. Dzięki swojej konsystencji i faktowi, że mało produktu się nakłada na wargi, pomadka jest też bardzo wydajna. Jednak nie wrócę do niej, gdyż nie takiego efektu oczekiwałam. Myślałam, że pomadka będzie bardziej kremowa i kryjąca.