Liczyłam, że to będzie mój Święty Graal pomadek, ale trwałość i kolor mocno mnie zawiodły...
Lata temu natknęłam się na jakiś filmik Mishon, na którym miała ona na sobie właśnie tę pomadkę o numerze 32 i nie powiem, wyglądała bardzo fajnie. Oczywiście jako fanką wszelkich brudnych róży nie mogłam przejść obok tego koloru obojętne. Trochę to zajęło, ale w końcu stała się moją własnością.
Bardzo podoba mi się forma zapakowania produktu. To tak jakby grubsza kredka. Mechanizm wysuwający automatyczny, więc nie trzeba strugać. Sztyft można zaostrzyć dołączoną na końcówce temperówką. Chociaż ja z tego nie korzystałam, bo nie potrzebowałam ostrego zakończenia do dokładnego wyrysowania konturu, no ale jakby ktoś chciał to jest i to sprytnie, estetycznie ukryta. Zatyczka na klik, dość mocna, ale nie miałam problemu z otwarciem. Kolor opakowania matowy, czarny, bardzo elegancko się prezentuje. Jakość wykonania bez zarzutu. Wielokrotnie nosiłam ją w torebce i po kilku miesiącach wciąż wygląda jak nowa.
Mój kolor to numerek 32. I tutaj zaczynają się schody. W teorii jest to przepiękny, brudny róż, który powinien pasować każdemu. Nie wiem co poszło nie tak, ale ja się w nim nie czuję dobrze, co jest o tyle dziwne, że brudne różne kocham i dobrze w nich wyglądam. Ale ten wygląda na mnie jakoś tak smutno, smętnie, bez energii i pazura. To mocno subiektywna opinia. Minusem jest jeszcze trwałość. Ja mam ogólnie problem z takimi ołówkami, miałam kiedyś Maybelline Matte Ink i tamta również nie chciała mi się trzymać. Amc Matte jest na moich ustach około 2-3 godziny, potem zaczyna się się na środku ścierać. Kontur trzyma ładnie, nie rozlewa się poza niego. Pigmentacja na wysokim poziomie, już jedna, cienka warstwa bardzo dobrze kryje. Aplikacja jest dość prosta, łatwo nią manewrować i obrysować kontur, ale formuła jest troszeczkę tępa, nie sunie tak gładko, jakbym chciała. Komfortowo się nosi, nie ściąga ust. W zasadzie praktycznie jej nie czuć. Po całodniowym noszeniu trzeba jednak zadbać o porządne nawilżenie ust, ale nie uważam tego za wadę. Wykończenie jest ładne, takie mocno matowe, na nawilżonych ustach nie wygląda sucho.
Wydajność jest wręcz fenomenalna. Był czas, że malowałam się nią codziennie, a zużycie było praktycznie żadne. Miałam ogrom pomadek i ta zdecydowanie wygrywa złoty medal w rankingu wydajności. Niemniej jednak nie kupię jej ponownie. Chyba jestem odosobniona w swoich odczuciach, przecież kolor 32 to już klasyka gatunku, a i na trwałość nikt tu chyba nie narzekał. No cóż, bywa i tak, że nawet najlepszy produkt nie podpasuje wszystkim.
Zalety:
- to tytan wydajności
- łatwa aplikacja
- dobrze trzyma się konturu ust, nie migruje poza
- ładne, matowe wykończenie
- wygodne opakowanie
- możliwość zaostrzenia dołączoną temperówką
Wady:
- trwałość
- kolor, w opakowaniu przepiękny, u mnie wypada smutno i bez życia, ziemisto
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie