KillyS Bamboo Collection, Pędzel do różu nr 02 

Pędzle oraz gąbeczki czy inne aplikatory od marki KillyS są mi naprawdę bardzo dobre znane już od wielu lat. Chętnie do nich wracam i stosuję je, kiedy tylko mam okazję. Moim zdaniem są to naprawdę cudowne kosmetyki i z wielką chęcią sięgam po te opcje, których jeszcze z jakiegoś powodu nie miałam okazji stosować. Recenzowany pędzel do aplikowania różu oraz bronzera zakupiłam tak naprawdę wtedy, gdy tylko pojawił się na rynku. Akurat potrzebowałam większego, skośnego pędzla, a ten był łatwo dostępny w drogerii Rossmann. Produkt wykonany został z drewna bambusowego, także sam w sobie nie posiada plastiku, co bardzo doceniam. Jego trzon jest ciemnobrązowy i umieszczono na nim logo producenta oraz numerek tego pędzla, w tym wypadku jest to 02. Samo włosie także posiada ciemniejszą barwę i jest dosyć zbite, natomiast bardzo mięciutkie i to nie zmieniło się przez cały, długi i regularny czas stosowania tego produktu. Ma skośną formułę tak, aby dobrze aplikować kosmetyki na policzkach. Pędzel moim zdaniem nadaje się nie tylko do nakładania różu, ale również i bronzera. Dobrze nakłada produktu, nie pyli ich nadmiernie. Jeżeli stosujemy dobrej jakości kosmetyk, to nie robi on plam. Nie zdziera także podkładu ani przede wszystkim nie posiada właściwości podrażniających skórę. Jest bardzo trwały, pracuję z nim już ponad rok i absolutnie nie wypada z niego włosie ani nie rozwarstwia się. Dodatkowo mycie tego akcesorium to czysta przyjemność. Ja stosuję do tego tylko wodę i mydło, czasami także spray odkażający i taki proces mycia nie wpływa ni zniszczenie kondycji pędzla. Bambusowy pędzel od marki KillyS to bardzo dobry kosmetyk, idealny do aplikowania nie tylko różu, ale myślę, że i bronzera. Ma miękką, ale jednocześnie zbitą formułę i dobrze się z nim pracuje. Jest trwały i łatwy do mycia. Zdecydowanie polecam.

Po pewnie 10 latach oddanej służby mój pędzel do różu udał się na emeryturę, bo zaczął gubić w włoski. Chciałam znów pędzel syntetyczny (włosie) z bambusową rączką. W Rossmann zobaczyłam pędzel KillyS i wyglądał OK. Pędzel ma syntetyczne włosie, jest dość duży i ukośnie ścięty. Włoski są przyjemne w dotyku, bardzo miękkie. Niestety ta miękkość jest aż przesadna, bo pędzel nie nanosi na twarz wystarczającej ilości różu i nie potrafi nałożyć go precyzyjnie. Nie zmieniłam różu, tylko pędzel, więc wiem, że to wina pędzla. Rączka jest bambusowa, dobrze się ją trzyma, ale ma bardzo ostro ścięty koniec. Kilka razy dość boleśnie się tym końcem drasnęłam, szukając pędzla na oślep w kosmetyczce. Poza tym chwała producentowi za podejście eko: "Wegańska kolekcja pędzli do makijażu została opracowana w oparciu o etykę, recykling i zasoby odnawialne. Jest przyjazna środowisku, a przy produkcji pędzli nie cierpi żadne zwierzę." Za to plus, ale jednak pędzla nie polecam,