Schwarzkopf Live Colour & Care 5 min Colour Boost Hair Mask 5 minutowa koloryzacja i pielęgnująca maska do włosów (różne rodzaje)

Wydajna maska, która nadaje włosom szaro- perlistego poblasku, neutralizuje delikatnie żółte odcienie. Ja bardzo ja lubiłam, ale nie była bez wad. Mianowicie troszkę wysuszała. Konsystencja w sam raz, nie spływała z dloni podczas nakładania. Zapach bardzo lekki.

Maska niestety jest rozczarowująca. Kolor nie złapał po wydłużeniu czasu trzymania na włosach do 15 minut. Jedyne co można dobrego powiedzieć, to włosy wydają się odżywione i gładsze. Jeżeli ktoś szuka łatwej koloryzacji to nie polecam.

Plastikowy słoiczek w kolorze czarnym oklejony etykietą w graficznie odcinających się niebieskich odcieniach z wizerunkiem modelki mającej chłodny odcień jasnego blondu, wybrałam właśnie odcień Icy Pearl w Rossmannie, gdy chciałam pozbyć się niechcianych ciepłych odcieni kilka tygodni po rozjaśnianiu i farbowaniu włosów. Odkręcenie wieczka może być problematyczne jeśli słoiczek nie stał na podstawie, bo istnieje ryzyko rozlania kosmetyku i zabrudzenie wszystkiego wokół, ponieważ nie ma plastikowego ani aluminiowego zabezpieczenia. Konsystencja przypomina kremowe odżywki w tubach innych marek lub troszkę bardziej płynne maski do włosów od Kallos; dobrze rozprowadza się na włosach, warto użyć jednak jednorazowych rękawiczek, bo może zabarwić skórę dłoni nawet na dwa dni mimo intensywnego mycia i wręcz szorowania w międzyczasie. Kosmetyku ma ciemnoniebieski kolor z minimalnym dodatkiem fioletu, ogólnie odcień ciemniejszy i bardziej granatowy niż szamponu No Orange marki Fanola. Zapach przyjemny acz intensywny, podobny trochę do woni odżywek Pantene lub do tych dołączanych do farb Casting od L’Oreal; utrzymuje sie na włosach przez kilkanaście godzin, później zanika. Działanie niwelujące ciepłe odcienie ma trwać kilka minut i utrzymywać kolor do 6 myć - no niestety, 5 minut nic u mnie nie dało, dlatego aplikowałam na 20 minut i wtedy po spłukaniu kolor faktycznie był lekko ochłodzony i utrzymał się do 2 myć, potem stopniowo słabł wracając do stanu poprzedniego. Aplikowana na godzinę dawała mocne ochłodzenie, dobrze niwelowała ciepłe odcienie, ale cieniutkie pasemka mające platynowy odcień zostały zabarwione na odcień morsko-szary o bardzo suchym i matowym wykończeniu. Włosy były bardziej szorstkie i spuszone niż zwykle, dlatego musiałam stosować maski o działaniu odbudowującym oraz nakładać kremy i olejki dociążające i nawilżające. Może w przypadku włosów niskoporowatych i niedawno farbowanych sprawdzałaby się lepiej, bo niby miała to być 5 minutowa koloryzacja (u mnie znacznie dłużej) o właściwościach pielęgnujących (połysku ani wygładzenia nie zauważyłam, brak ochrony przed przesuszeniem mimo zawartości oleju kokosowego). 150 ml wystarczyło mi na trzy samodzielne aplikacje oraz 4 lekkie zabarwienia odżywki dla stonowania włosów o 2 odcienie, nadania lekkiego połysku i uniknięcia spuszonej grzywy lwa.

Kupiłam kolor Velvet plum w Rossmannie za całe 99 groszy. Nie spodziewałam się wiele, ale przy takiej cenie aż żal nie skorzystać. Nałożyłam dzisiaj na trochę więcej niż 5 minut ponieważ producent twierdzi, że uzyska się w ten sposób intensywny kolor. I się nie myli. Po pierwsze zdecydowanie trzeba używać rękawiczki bo mocno barwi skórę. Najlepiej zabezpieczyć skórę wokół głowy, ja tego nie zrobiłam i mam teraz fioletowe uszy. Ostatecznie kolor wyszedł bardzo intensywny. Teoretycznie maska rekomendowana jest do włosów rozjaśnianych i ciemnego blondu, ja jednak mam brązowe włosy, częściowo pokryte henną i kolor wyszedł perfekcyjnie. Następnym razem jednak nałożę ją na krótszy czas, ponieważ jak dla mnie wyszło za ciemno.

Przypadkowo trafiłam na ten produkt w strefie wyprzedaży w rossmannie, kosztował aż 0,99 zł. Skuszona cena od razu wzięłam do koszyka. Nastawiłam się pozytywne, maska przeznaczona była do włosów od ciemnego blondu, do jasnego brązu, kolor ciemny fiolet. Konsystencja jest trochę dziwna, gęsta ale łatwo się nakłada, kolor mocno fioletowo-brazowy (?) Nałożyłam spora ilośc na wytarte ręcznikiem wilgotne włosy, wczesalam szczotka i zostawiłam na ponad 20 minut. Moje ciemno blond włosy znacznie się przyciemniły, ale po zmyciu maski ślad po niej zaginął, nawet żadna poświata nie została :( po użyciu innych odzywek koloryzujących np only bio, efekt jest 3x mocniej widoczny. Jedyne co mi po niej zostało to zabrudzone od spodu paznokcie, które wyglada jakbym spędziła intensywny tydzień na przekopywaniu działki. Nie oczekiwałam cudów, spodziewałam się, ze jakosc nie będzie super i dlatego produkt skończył na wyprzedaży, ale jestem zawiedziona, ze chociaż leciutka poświata nie została. Zapach troszkę jak farba do włosów, raczej nie mój ulubiony. Włosy po umyciu są w dobrej kondycji, nie były przeciążone ani obklejone, ale mimo wszytko nie polecam produktu, gdybym kupiła go za pełna cenę, byłabym raczej zła.

kolor, którego używam to ruby red włosy po nim są strasznie ciężkie i jakby tłuste, wyglądają jakby były niemyte od miesięcy. na początku myślałam, że to mój błąd przy spłukiwaniu, ale przy każdej aplikacji jest to samo. muszę myć włosy na dwa albo trzy razy, żeby miały normalną a nie taką "drutowatą" teksturę. samego koloru jakoś szczególnie nie widać na włosach, za to ze skóry za nic nie schodzi :/ jedyną zaletą produktu jest chyba przyjemny zapach i poręczne opakowanie. poza tym nie spełnia swojej roli w ogóle, przynajmniej w moim przypadku.

Fajna formuła maski koloryzującej włosy blond, po rozjaśnianiu Bardzo intensywnie farbi włosy. Ja mam kolor rosy pink czyli taki róż. W zależności od długości trzymania na włosach mamy dany efekt ciemniejsze bądź jaśniejsze. Splukuje się z każdym myciem jak obiecuje producent.. Zapach Ok. Konsystencja też Robi co ma robić. Jestem na plus. PS. Trzeba używać rękawiczek strasznie farbi dłonie ????

Maska w zakręcanym słoiczku. Wybrałam Icy pearl. Kolor ciemno niebieski wpadający w granat. Konsystencja gęstej maski, dzięki czemu można nałożyć pędzlem do farby. Zapach bardzo mi się podoba. Dobrze się rozprowadza na włosach. Początkowo szok- żółty odcień zmienił się w zielony.... jasne włosy w niebieskie... pierwsze mycie pozostawiło mocno niebieski odcień na włosach. Ponowiłam aplikacje na żółte fragmenty i znowu zmyłam z taką myślą no trudno, najwyżej będę myć do skutku, bo zmywa się do 6 umyć. Po drugim użyciu o wiele lepiej niebieskie tony się wypłukały i pozostał bardzo ładny chłodny odcień. Żółte fragmenty się stonowały, nadal pozostały lekko żółte, ale już nie miałam czasu robić tego trzeci raz. Ogólnie dam szansę tej masce ponownie, bo efekt jest ok, chociaż początkowo prawie miałam zawał :) Opakowanie starczy mi pewnie na 3 może 4 aplikacje.