Jantar Krio-maska zakwaszająca z wyciągiem z bursztynu do włosów zniszczonych zabiegami fryzjerskimi 

Odżywki używam od jakichś dwóch lat i jesteśmy w niej zakochana. Nakładam ją po każdym myciu i kiedy się zdarzy że jej nie mam (na wyjeździe na przyklad) to od razu widzę różnicę. Mam rozjaśnione włosy, naturalnie niskoporowate, ale przez zabiegi fryzjerskie to są raczej sredniopory. Dobrze je ujarzmia, wygładza i nabłyszcza. Do tego jest tania.

Nie mam zniszczonych włosów, dlatego nie mam wygórowanych oczekiwań co do takich produktów. Maska jest gęsta i treściwa. Stosowałam ją co kilka myć, że względu na pojemność opakowania. Mam długie włosy niskoporowate, więc starczyła na kilka użyć. Włosy po wyschnięciu są gładkie i miłe w dotyku, ale nie jest to żaden efekt wow, którego nie da mi inna odżywka.

Mam długie włosy, przetłuszczające się u nasady, końce się strasznie puszą. Myślałam że będzie dociążać te końce,ale niestety nie. Odżywia, nawilża, nabłyszcza. Tubka to koszmar. W połowie opakowania nie można już wydobyć produktu, bo maska jest bardzo gęsta, a tubka twarda. Zapach też jest okropny, przy nakładaniu maski aż szczypie w oczy.

Bardzo fajna maska, polecam. Wygładza włosy i ładnie je domyka. Ale opakowanie to dla mnie jakiś dramat. Z tubki ciężko cokolwiek wycisnąć mokrymi rękoma. Gdyby nie to, byłaby na 5.

Maskę kupiłam ze względu na moje puszące się włosy z którymi mam spore problemy. Kupiłam ten produkt mając nadzieję, że maska wygładzi i ujarzmi moje włosy. Opakowanie produktu jest charakterystyczne dla marki, srebrna tuba z miękkiego plastiku. Tuba jest wygodna, łatwo się otwiera a wyciśnięcie produktu nie sprawia trudności. Konsystencja jest średnio gęsta. Cena w promocji to niecałe 10 zł. Maskę trzymam na włosach około 10 minut po czym spłukuję. Gdy do spłukania użyjemy chłodnej wody to podbija ona efekt maski. Maska zakwasza włosy a więc domyka łuski włosów, w efekcie włosy są gładkie i lśniące. Puszenie się jest zdecydowanie mocno ograniczone. Bardzo lubię efekt jaki uzyskuję dzięki temu produktowi i regularnie do niej wracam. Polecam dla każdego kto ma problemy z puszącymi się włosami.

Jestem włosomaniaczką i bardzo dbam o zachowanie równowagi Peh dlatego używam tej maski raz na jakiś czas żeby nie przekwasić włosów. Przeważnie używam jej po farbowaniu, żeby domknąć łuskę włosa lub jeśli gdzieś wychodzę i chcę by moje włosy wyglądały perfekcyjnie. Maska nabłyszcza, wygładza, domyka łuskę co sprawia że włos jest bardzo gładki i pięknie odbija światło. Dodatkowo włosy są sypkie i cudownie się układają. Polecam z całego serca, ale pamiętajcie to nie jest maska do codziennego użytku.

Uwielbiam tę maskę do włosów. Używam jej zamiennie z Jantar, Duo-maską z wyciągiem z bursztynu do włosów zniszczonych, choć prawdę mówiąc nie widzę większej różnicy między nimi. :D (dlatego z lenistwa powtórzę tutaj swoją opinię tej drugiej maski) :) Obie sprawdzają mi się naprawdę bardzo dobrze. Raz na jakiś czas rozjaśniam sobie włosy u fryzjera, dlatego zdarza mi się mieć włosy przesuszone. Obie maski radzą sobie wtedy rewelacyjnie z moimi włosami. Idealnie je nawilżają oraz sprawiają, że stają się one mięciutkie. Przyjemnie pachnie, dobrze jej się używa. Maski nie są drogie i raczej łatwo dostępne- w Rossmannie zawsze je znajdę. Mam długie włosy więc niestety muszę użyć większej ilości kosmetyku, żeby starannie rozprowadzić go na włosach, dlatego z wydajnością produktu jest tak sobie. Włosy się po niej świetnie rozczesują! Mimo wszystko cena nie jest wygórowana, a efekty naprawdę szybkie i widoczne (w moim przypadku już po pierwszym użyciu), dlatego się z nią nie rozstanę. :)

Moje włosy są zniszczone a do tego kręcone, puszenie się jest na porządku dziennym. W poszukiwaniu produktu, który mógłby pomóc mi zapanować nad włosami i je wygładzić, natrafiłam na ten produkt. Firma Jantar od niedawna ciągle poszerza swoją gamę kosmetyków do włosów, z czego się bardzo cieszę, bo mam wśród nich kilku ulubieńców. Opakowanie wykonane jest z miękkiego plastiku, wyciskanie produktu aż do ostatniej kropli nie sprawia problemu. Konsystencja jest w sam raz, nie za gęsta, nie za rzadka. Maska ma za zadanie odżywiać włosy, ograniczać puszenie się oraz przywrócić miękkość i blask. Muszę przyznać, że produkt spełnia obietnice producenta. Po spłukaniu maski wyraźnie czuć, że włosy są wygładzone i nawilżone. Dzięki zawartym w masce kwasom AHA łuski włosów są domknięte, w wyniku czego włosy są lśniące i zdecydowanie mniej się puszą. Podoba mi się ta maska i będę ją regularnie stosować wtedy, gdy moje włosy będą potrzebowały większej dawki wygładzenia.

Kupiłam z dość sceptycznym nastawieniem, no bo czego się spodziewać po masce za ok.10 zł na promocji. Czytałam oczywiście opinie, ponieważ zawsze dość skrupulatnie dobieram produkty podczas zakupów. Maska to mój nowy hit - żadna inna nie dała takiego efektu połyskującej "tafli włosów". Włosy po niej nie plączą się (a mam obecnie dość spory z tym problem), są sypkie i błyszczące, a zarazem lekkie. Naprawdę polecam i sama będę często po nią sięgać w drogerii :) Co do zapachu - dla mnie neutralny, a jestem wyczulona na mdlące zapachy - tu naprawdę ok.

Mam włosy przetłuszczające się u nasady i suche na końcach. Posiadam długość do ramion przy czym w połowie jest to już wytrwale zapuszczany kolor naturalny a od ucha niegdyś farbowany ciemny brąz, który zdążył już zrudzieć. Są średnioporowate w kierunku do niskoporowatych na naturalnym kolorze. Jest jeden stały akcent mojej włosowej pielęgnacji, który kochają moje włosy - zakwaszanie. Rewelacyjne reagują na ocet owocowy jako dodatek do masek i płukanki, dodaję też często do masek sok z cytryny lub po prostu parę kropli witaminy C, takiej dla dzieci. Sprawdza się też mycie włosów płynem do higieny intymnej z kwasem mlekowym. Ten zabieg w połączeniu z płukaniem włosów chłodną wodą wydobywa z nich cudowny blask i dzięki niemu wyglądają olśniewająco, nieraz jak tafla. Domknięcie łusek włosa ma jeszcze jedną pozytywną stronę - zatrzymuje nawilżenie w głębi włosa na dłużej. Łączę więc przyjemne z pożytecznym. Na tą maskę wpadłam kiedyś przypadkiem wertując recenzje jednej z wizażanek. Jantar znałam jedynie z wcierki do włosów, która notabene przyniosła u mnie świetne efekty. Ale maska? I to zakwaszająca z efektem chłodnego kompresu? Czemu to przeoczyłam? Czym prędzej zamówiłam ją podczas zakupów przez Internet.

Dostałam ją przypadkowo od znajomej, po tym jak moje włosy były zniszczone po farbowaniu. Do tamtej pory nie miałam szans, aby kiedykolwiek skorzystać z firmy Jantar. Jestem zachwycona tym jak moje włosy są miękkie w dotyku. Oraz są tak lśniące. W składzie znajdziemy mnóstwo dobrodziejstw takich jak kwasy AHA, ekstrakt z bursztynu lub cytryny. Mogę śmiało powiedzieć, że moje włosy rozczesują się o wiele łatwiej po jej zastosowaniu. Po kilku użyciach zauważyłam jak stan moich włosów się poprawił i wyglądają na o wiele zdrowsze. Produkt jest zamknięty w tubce, jednak trochę trudno wyciskać z niego. Mimo tego łatwo rozprowadza się na włosach. Jest bezzapachowy oraz koloru białego. Nie wiem co czyni z moimi włosami, ale to jakaś magia, więc skuszę się ponownie na ten kosmetyk.

Maska ma ładny zapach i dobrze rozprowadza się na włosach, moje są średnioporowate. Po umyciu włosów szamponem, osuszam ręcznikiem, wmasowuje po całej długości włosów maseczke a następnie rozczesuje grzebieniem, 3 min i spłukuję letnią wodą. Po użyciu włosy są gładkie i pięknie błyszczące, łuski dotknięte wyraźnie.

Po kilku zabiegach związanych z kolorem włosów ( dekoloryzacja i farbowanie u fryzjera, farbowanie w domu, dekoloryzacja w domu, w niespełna miesiąc ) włosy miałam w stanie opłakanym. Suche, matowe, "fruwające" końcówki, łamliwe, trudne do rozczesaniu Kilka odżywek, które miałam w domu, radziły sobie słabiutko, co najwyżej ułatwiały rozczesywanie. Tę wrzuciłam do koszyka właściwie przypadkiem. I olśnienie. Nie twierdzę, że naprawiła wszystkie uszkodzenia, ale...włosy rozczesują się bez wielkich problemów, zaczynają odzyskiwać blask. Mniej się łamią, końcœwki wyglądają o niebo lepiej. A to dopiero 2 tygodnie stosowania. Jestem bardzo zadowolona.

Kupiłam tę maskę podniecona obietnicą domknięcia łusek włosów, no bo przecież to maska "zakwaszająca". Nie wiem, co powoduje, że ich nie domyka. Być może problemem jest szatański pomysł dodania oleju kokosowego do składu. Pytam po co? Skoro od dawna wiadomo, że olej kokosowy jest zły dla włosów średnio i wysokoporowatych. A jakie włosy mają rozchylone łuski???? No właśnie..... Mam inną maskę zakwaszającą, z ubogim składem, ale ona daje radę, a ta nie.

Maska zakwaszająca zawiera ciekawe komponenty, takiej jak kwasy AHA, ekstrakt z bursztynu, ekstrakt z cytryny i olej kokosowy. Kosmetyk ma pH 4. Jest to świetna alternatywa dla płukanek octowych, które nie zawsze są wygodne w użytkowaniu. Produkt jest koloru białego, bez zapachu, o kremowej konsystencji. Dobrze się rozprowadza, na odciśniętych ręcznikiem włosach. Dzięki swoim właściwościom maska świetnie domyka łuski włosa, nadając im niesamowitą miękkość i blask. Jest to dla mnie prawdziwe odkrycie we włosowym świecie kosmetycznym. Szkoda, że jest dosyć trudno dostępna stacjonarnie.

Świetna maseczka! Włosy są po niej mięciutkie i mega lśniące, bardzo dobrze się rozczesują i ślicznie pachną. Przy samej głowie można odczuć lekkie uczucie chłodzenia.