Revolution Pro Glam Mood, Party Time Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Cieni do powiek od marki Revolution Pro nie miałam okazji stosować za wiele. Recenzowaną paletkę zakupiłam, ponieważ bardziej niż producent, interesowało mnie to, co oferuje w środku. Na co dzień stosuję bardzo stonowaną kolorystykę jeżeli chodzi o cieniowanie oka, lubię brązy, beże i lekki dodatek złota. Recenzowana paletka, mimo, iż na pierwszy rzut oka dość podobna do wskazanego opisu, ma jednak w sobie pewne przełamanie kolorystyczne, które sprawiło, że jeszcze bardziej zapragnęłam ją przetestować. Kosmetyk udało mi się zakupić na sprej promocji na stronie jednej z drogerii internetowych. Paletka posiada kartonowe opakowanie w kolorze bardzo ciepłego brązu. Na górze opakowania umieszczone zostały wszelkie najważniejsze informacje na temat produktu, to znaczy logo producenta i nazwa kosmetyku. Cena regularna produktu wynosi około trzydziestu złotych, jednak z tego co widzę naprawdę łatwo jest ją zakupić w znacznie korzystniejszej cenie. W środku opakowania umieszczono sześć cieni do powiek, dość sporych, z bardzo ładnym tłoczeniem na sobie. Trzeba przyznać, że każdy z dostępnych w palecie cieni jest ciekawy i przyciąga wzrok. Same błyski jednak na powiece nie robią już takiego wrażenia jak w opakowaniu. Są bardzo płaskie i świecą się dość średnio, nie chcą ładnie odbijać światła. Ich trwałość określiłbym jako wysoka pod warunkiem, że nałożymy pod nie specjalną bazę, sam korektor może nie być tutaj wystarczający. Cienie matowe z palety to już jednak nieco inna historia. Przede wszystkim posiadają średni pigment, ale śmiało da się go zbudować do pełnego. Moim ulubieńcem stał się cień o nazwie Memories - piękny, delikatny, karmelowy, nie za ciemny i nie za jasny. Trwałość jest tutaj bardzo dobrze, nawet bez większego wysiłku czy bazy. Cienie nie osypują się w ciągu dnia i nie zbierają w załamaniach powieki. Dodatkowo doskonale się ze sobą łączą. Paletka cieni od marki Revolution Pro to ciekawa, codzienna propozycja, jednak z pewnym bordowym złamaniem kolorystycznym, z którego jestem bardzo zadowolona. Cienie błyszczące nie robią za dużego wrażenia, za to te matowe zdecydowanie nadrabiają. Jak najbardziej polecam.

Ta paleta zauroczyła mnie już jakiś czas temu. Kolory wydały mi się bardzo moje - lubię ciemne róże na powiekach, bo mam piwne oczy i takie odcienie podbijają mi tęczówkę, a brązów używam w dziennych makijażach. Na szczęście kupiłam tę paletę na mega promocji na stronie ezebra. Moje oczekiwania wobec niej były dosyć spore, więc i rozczarowanie relatywnie też takie było. Napigmentowanie tych cieni jest słabe, ale też zróżnicowane. Błyski wypadają zdecydowanie lepiej od matów, ale ja głównie używam matowych cieni, więc co mi po błyszczącym ciemnoróżowym cieniu, którego nie zastosuję na co dzień. Z cieniem Cute trzeba trochę powalczyć zanim uwolni się pigment, rozcieranie palcem dosyć długo trwa, o pędzlu radziłabym zapomnieć. Cień Fun, który niby jest prasowanym pigmentem, ma tyle pigmentu w sobie co kot napłakał, dopiero pod palcem ukazuje się kolor, ale jest to raczej zgaszona malina, niż ten super nasycony prawie fuksjowy odcień w opakowaniu. Brązy są totalnie porażkowe, wykonanie dziennego makijażu, który powinien trwać chwilę, wydłuża się niemiłosiernie, bo to jest istna walka o kolor. Cienie się wałkują, trudno je dobudować, robią dziury i plamy, dopiero po wciśnięciu cienia pędzlem da się wykonać w miarę przyzwoity makijaż i co ciekawe, trwałość jest bardzo dobra. Cienie się bardzo mocno sypią i paleta po jednej próbie wykonania makijażu wygląda źle. Niestety nie miałam przyjemności z pracy z tą paletą i z samego makijażu. Lubię malować oczy, ale wolę wykonywać mejkap cieniami o dobrej pigmentacji, gdzie wystarczy tylko moment, żeby je wyblendować i uzyskać jednolity kolor na oczach. W przypadku tej palety jest to niemożliwe i nie będę po nią sięgać.