Oriflame Eclat Nuit EDP 

Eclat Nuit wpadł w moje ręce jako nagroda w programie lojalnościowym Oriflame. Nie miałam jego próbek wcześniej i nuty zapachowe kojarzyłam z opisu. Jest to ładny ale dosyć ciężki zapach, nie dla każdego. W składzie borówka, jaśmin oraz paczula. Ja lubię takie zapachy więc ten egzemplarz wpasował się w moje gusta, jednak nie używam go codziennie. Swój flakon mam od razu, właśnie ze względu na to, że nie używam go często. Jeżeli chodzi o trwałość to jest okej. Myślę, że u mnie trzyma się około 6/8h. Wygląd/flakon bardzo ładny. Praktyczne standardowe zamykanie.

Po pierwszym psiknięciu nie byłam przekonana do tych perfum. Wydały mi się zbyt mocne, ciężkie, sztuczne. Jednak postanowiłam, że z nich nie zrezygnuje. Z każdym kolejnym dniem zaczynałam je lubić coraz bardziej. Zapach może i nie uwiódł mnie do granic możliwości, nie powalił na kolana, ale ma coś w sobie co przyciąga. W tej kompozycji nutami głowy są jagoda, aksamitka i brzoskwinia, natomiast nutą serca jest jaśmin. Nuty bazy to paczula, wanilia i piżmo. Jest bardzo intensywnie, owocowo, kwiatowo, słodko. Jednak słodycz owoców, wanilii, jaśminu jest przełamana kwaskowością owoców leśnych, która przez cały czas świdruje koło nosa. Czuć też drzewny, nieco dymny aromat paczuli. Jest nieco ciężko i wieczorowo. Intensywnie tak jak wspomniałam wyżej i stwierdziłabym nawet nieco arogancko, odważnie. Może nawet trochę sztucznie. Byłoby lepiej gdyby zapach był bardziej naturalny, wyważony , spokojny. Ogólnie perfumy nie są brzydkie. Ale nie skradły mojego serca tak, że zostały moimi ulubionymi. Lubię je mieć od czasu do czasu na sobie. Jednak wielka szkoda, że zapach nie ma ogona, nie rozwija się z czasem. Jest taki przewidujący... Trwałość nie jest najgorsza. Raz użyty zapach jest wyczuwalny spokojnie przez cały dzień, wiadomo, ze z mniejszą intensywnością, ale perfumy naprawdę dają radę. Ja kupiłam je w okazyjnej cenie coś ponad 40 zł i jak za taką kwotę polecam wypróbować. Myślę, że mogą się sprawdzić podczas jesiennych, ponurych, długich wieczorów. Flakon prosty, trochę toporny, w mocnym fioletowym kolorze ze złotymi akcentami. Jak dla mnie nic specjalnego. Jeżeli chodzi o moją ogólną ocenę to waham się nad mocną trójką, a czwórką. Ze względu na bardzo zaniżoną ocenę wystawiam 4 gwiazdki.

Paczula z masa jasminu i owocami. Jest w tym zapachu jakas ostrosc, brutalnosc. To faza pierwsza, potem przygasa - ale lagodnie nie jest juz do konca. Eclat Nuit EDP gasnie na skorze w takiej kwasnej owocowosci, niezbyt przyjemnej, chociaz nie odrzucajacej. Ogolnie nie polecam - potestowalam nawet z ciekawoscia, ale nosic absolutnie nie bede.

Podczas perfumeryjnych zakupów online dorzuciłam do koszyka próbkę najnowszego wypustu Oriflame z serii Eclat. Zachęcał do wypróbowania pięknym fioletowym kolorem flakonika i obietnicą zmysłowego zapachu. Wg producenta nutami głowy są jagoda, aksamitka i brzoskwinia; nutą serca jest jaśmin; nutami bazy są paczula, wanilia i piżmo. Do tej pory perfumy z tej serii były strzałem w 10. Klasyczna wersja Eclat to ponadczasowa elegancja, Eclat Weekend to cudownie świeży, kobiecy zapach letni, więc od Nuit oczekiwałam zmysłowości idealnej na wieczór. Pudło. Zapach otwiera się nieco ostro, nieco świeżo - są to chyba jakieś owoce (pewnie te jagody) z kwiatową, ostrą nutką. W pierwszej chwili przypominają stare perfumy Oriflame - Giordani White Gold. Trochę świdrują w nosie, że aż chce się kichnąć. Po chwili wyłania się nuta... ciepłego plastiku. Nie wiem jak to inaczej określić. To jest zapach szafki, w której w moim dzieciństwie rodzice chowali świąteczne prezenty (i tak je znajdowałam ;P) - pachniało z niej plastikiem opakowań od zabawek, gumą lalek i piłek. Ta sama nuta przewija się w tych perfumach. I nie jest to bynajmniej zapach nostalgiczny. Raczej taki mało przyjemny chemiczny smrodek. Po pewnym czasie owocowo-kwiatowa ostrość i plastik ulatniają się i pozostawiają aromat zblendowany z tych dwóch nut, ale na szczęście wyblakły. I tak trwa on sobie kolejne 3-4 godziny aż zaniknie całkowicie. Zatem: żadnej elegancji (a miało być "eclat"), ani żadnej nocnej zmysłowości (gdzie to "nuit"?). Jednym słowem rozczarowanie. Na plus chyba tylko ładny flakon, ale ze względu na znikomy urok perfum, raczej go nie zakupię.