Sephora Collection, Translucent Setting Powder [Poudre Libre Fixante] Transparentny sypki puder matujący

Bardzo spodobał mi się ten puder. Na początku nie skojarzyłam, że on jest bez talku, dopiero po jakimś czasie się zorientowałam. Daję jednak znać, bo ostatnio wiele osób szuka pudrów bez talku. Puder cudownie wygładza, wręcz fotoszopuje skórę, przy czym nie jest to efekt mączno-matowy. Wykończenie jest naturalne, w stronę delikatnej satyny. Nie podkreśla przesuszeń nawet w przesuszonych miejscach. Nakładam go puszkiem, ładnie się wtapia. Potrafi też uratować brzydko rozłożony podkład na nosie. Sprawdzi się dla cer suchych, dojrzałych, normalnych i mieszanych, ale nie takich, które mocno się przetłuszczają. Jednak talk daje mocniejszy mat, a przy pudrach bez tego składnika oraz bez substancji wysuszających, taki mocny mat na wiele godzin ciężko. Ja z pudrem Sephory wyświecam się głównie na nosie, lekko na czole, ale w stopniu który dodaje raczej głów, niż powoduje efekt smalcu ;-) Dla mnie to złoto na matujące podkłady, których ostatnio coraz więcej na rynku, gdyż matujący puder na matującym podkładzie to już too much. Bardzo fajny puder o pięknym wykończeniu, z wyłączeniem cer tłustych, produkujących dużo sebum. Siła matu raczej średnia, moc wygładzenia, bluru i brak wysuszenia zdecydowanie petarda :) Aha, ma lekki kolor, nie jestem pewna czy będzie transparentny na ultra jasnych karnacjach. Moja jest w typie light i koloru nie widać.

Bardzo go polubiłam. Zacznę od tego, że puder nie ma zapachu, co dla mnie jest plusem. Produkt jest transparentny, jednak według mnie ma dość ciemny odcień. Trochę się tego bałam, jednak na skórze wygląda dobrze. Puder dobrze utrwala podkład i matowi cerę. Skóra jest przepięknie wygładzona, a zmarszczki mniej widoczne, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Bardzo go polecam.