Relove by Revolution Beauty Roll Baby Lip Oil Barwiący olejek do ust

Olejek już kiedyś macałam w Pepco, spodobał mi się zielony Matcha, ale nie zdecydowałam się na zakup. Pewnego razu, składając zamówienie w drogerii online, dorzuciłam go dla darmowej przesyłki i niestety nie było zielonego, więc wzięłam przezroczysty Tonka Bean. Nie obiecywałam sobie zbyt wiele, błyszczyki kulkowe pamiętam z czasów podstawówki - jakością nie grzeszyły, ale były kolorowe, pocieszne i w sumie taką poprawę humoru chciałam sobie nim zapewnić. Błyszczyk zamknięto w bezbarwnej buteleczce, do tego bardzo prosta i elegancka szata graficzna - napisy są czarne, nie zdzierają się, wszystko wygląda schludnie. Aplikator kulkowy działa rewelacyjnie i nie zacina się. Pamiętam te stare błyszczyki sprzed lat i tam się działy cuda - zapchane kulki, albo jakieś kłujące zadziory na kulkach :D Czekając na zamówienie, zastanawiałam się jak może pachnieć ta fasola tonka, będąca składnikiem perfum. Tymczasem pachnie po prostu wanilią. Ale nie jest to taka wanilia, jaka panuje aktualnie wśród blyszczyków, jest mniej syntetyczna i mniej budyniowa. Jestem zadowolona, bo kiedyś miałam identycznie pachnący błyszczyk w kulce z Avonu i przypomniały mi się czasy gimnazjum ;) Olejek właściwie nie do końca jest olejkiem. To bardzo gęsty błyszczyk. Jedyny minus z konsystencji to to, że trzeba trochę poczekać aż ścieknie do kulki. Usta posmarowane nim są apetyczne, kuszące, wyglądają jak polakierowane. Są bezbarwne, lśniące, optycznie większe. Miał to być taki tam gadżet, a się okazało, że bardzo lubię się nim malować, bo nie dość, że pasuje do każdego makijażu, to jest to kosmetyk, którym mogę posmarować się na szybko, bez lusterka i wygląda ok. To, co mnie zachwyciło, błyszczyk jest bardzo trwały, czuję go na ustach bardzo długo, nie rozmazuje się, nie wsiąka, daje radę nawet z jedzeniem i piciem co często jest trudne przy szminkach, a co dopiero błyszczykach. Fajny, niepozorny produkt. Dostępny w różnych wariantach, za niewielkie pieniądze - z przyjemnością dam mu najwyższą ocenę :)

Jest bezbarwny pomimo koloru w opakowaniu, ładny owocowy zapach, niezbyt przytłaczający ( mam kolor matcha ). Kulka trochę się zacina przez co czasami aplikacja jest nierówna, bo wypływa za mało lub za dużo produktu, ale to może być tylko mój egzemplarz. Jest gęstszy niż większość olejków – bardziej w stylu błyszczyku. Dobrze nawilża i ślicznie się swieci na ustach, delikatnie klejący.

Zakupiłam ten olejek w wersji "dragon fruit". Olejek jest bezbarwny i ma dziwny zapach, który na szczęście ulatnia się chwilę po aplikacji. Produkt pokrywa usta błyszczącą powłoką. W przeciwieństwie do niektórych produktów, produkt długo utrzymuje się na ustach. Oczywiście to nie jest nieścieralna pomadka, tylko olejek do ust, więc aplikację trzeba co jakiś czas poprawiać, ale z racji braku koloru można to robić nawet bez lusterka. ;) Nie jest lepki jak niektóre błyszczyki. Na moje potrzeby się sprawdza.