Pierre Rene Lip Oil Olejek do ust

Podoba mi się ten olejek ze względu na to, że nie jest mocno gęsty i lepki, bo ja strasznie tego nie lubię. Jest mocno półtransparentny, nie nadaje jakoś widocznego koloru, ale wygląda bardzo ładnie na ustach. Aplikator jest bardzo fajny. Podsumowując regularna cena wysoka uważam (30 zł), ale na promocji warto.

Poprawny produkt, ale raczej taki zwyklaczek :-) na pewno nie jest zamiennik olejku Diora, jak niektórzy sugerują. Dior daje przede wszystkim widoczny połysk, a tu połysk jest taki nierzucający się w oczy. Minusem są dziwne kolory, wszystkie niemal identyczne, rdzawe. Mam odcień różowy w nazwie, a generalnie jest rdzawy. Kolor nie jest zbyt twarzowy, na szczęście nie widać go mocno, jest to bardziej poświata. Szybko się zjada. Szybciej niż podobne produkty. On się wręcz wchłania, przy swojej dość rzadkiej konsystencji. W moim przypadku daje uczucie nawilżenia jak jest na ustach, jak się zje to mam potrzebę nałożenia balsamu lub kolejnej porcji olejku. Natomiast przy stosowaniu tego produktu cały dzień pojawiają się suche skórki. Nie jest to zły produkt, ale szczerze mówiąc wolę w podobnej cenie propozycję balsamo-błyszczyku od Max Factor. Ma zdecydowanie lepsze właściwości pielęgnacyjne i ładniejsze kolory. Ino opakowanie brzydsze ;-)

To jest najlepszy olejek do ust jaki miałam. Właśnie skończyłam opakowanie i już za nim tęsknię. Olejek daje piękny blask na ustach. Jest gęsty, ale nie lepki. Rzeczywiście nie skleja ust. Moim zdaniem nie nawilża, ale przy okazji też nie wysusza ust. Regularne stosowanie moim zdaniem wygładza wargi i poprawia ich wygląd, dlatego jest to super kosmetyk na zimę i mróz. Jest to produkt wydajny. Ma bardzo fajny zapach. Opakowanie z kryształkiem jest lekko tandetne, ale w sumie solidne i ładne (choć złote napisy szybko się ścierają). Jedyny mój zarzut to kiepska gama kolorystyczna. Są tylko trzy kolory. W opakowaniach niby inne, ale na ustach są prawie identyczne. Mi się marzy taki zupełnie przezroczysty oraz np. mocno różowy. Chętnie kupię ponownie. Radzę tylko polować na promocje, wtedy bywa tańszy nawet o połowę od ceny regularnej.

Najwspanialszy olejek do ust, jaki miałam. Długotrwale nawilża, nabłyszcza i natłuszcza usta. Jednocześnie nie zostawia ani kolorowej obwódki po wewnętrznej stronie ust, ani lepkiego filmu na ustach, ani przesuszonych (po dłuższym stosowaniu) skórek - co paradoksalnie zdarza się u mne dość często, nawet przy nawilżających produktach. Jest kapitalną alternatywą dla błyszczyków i pomadek. Miałam brzoskwiniowy odcień, bardzo delikatnie. Kilkukrotnie w awaryjnych sytuacjach użyłam go do dłoni i paznokci i również sprawdził się kapitalnie. Polecam z całego serca. Usta mam niezwykle wymagające w pielęgnacji i większość produktów w ogóle mi się nie sprawdza. Po ten sięgam w ciemno ponownie!

Pierre Rene Lip Oil (Olejek do ust) to produkt, który zdecydowanie zasługuje na uwagę, zwłaszcza jeśli szukasz czegoś, co nie tylko nawilży, ale także odżywi Twoje usta, nadając im zdrowy, naturalny wygląd. Pierwsze, co przyciąga wzrok, to eleganckie opakowanie, które prezentuje się bardzo stylowo i luksusowo. Aplikator jest wyjątkowo dobrze zaprojektowany – miękki, ale precyzyjny, umożliwia nałożenie odpowiedniej ilości produktu bez ryzyka rozlania czy przesadzenia. To małe, ale istotne udogodnienie, które sprawia, że aplikacja jest szybka i komfortowa, nawet w biegu. Konsystencja olejku jest niezwykle przyjemna – gładka, jedwabista, a jednocześnie nie zbyt gęsta, co zapewnia łatwe i równomierne rozprowadzenie na ustach. W przeciwieństwie do wielu innych olejków, ten nie jest lepki ani zbyt ciężki, co sprawia, że nie czujesz dyskomfortu podczas noszenia go na ustach. Można go stosować zarówno samodzielnie, jak i nałożony na szminkę, aby dodać ustom zdrowego blasku i zapewnić dodatkową dawkę nawilżenia. Jeśli chodzi o działanie nawilżające, Lip Oil naprawdę spełnia swoje zadanie. Już po pierwszym użyciu czuć, że usta są wyraźnie nawilżone i bardziej miękkie. Regularne stosowanie olejku sprawia, że usta są nie tylko nawilżone na powierzchni, ale również odżywione w głębszych warstwach skóry. Zauważyłam, że moje usta stały się mniej podatne na pękanie i wysuszanie, co jest szczególnie ważne w sezonie zimowym, kiedy usta są narażone na szkodliwe działanie mrozu i wiatru. Jednym z największych atutów tego olejku jest fakt, że pozostawia na ustach subtelny, naturalny połysk, który dodaje im świeżości i blasku, bez efektu przesadzonego, sztucznego połysku. To sprawia, że usta wyglądają zdrowo i naturalnie, co jest idealne na co dzień. Co więcej, zapach olejku jest bardzo delikatny i przyjemny – nie jest nachalny ani zbyt intensywny, co dodatkowo uprzyjemnia korzystanie z produktu. Podsumowując, Pierre Rene Lip Oil to produkt, który świetnie sprawdza się w codziennej pielęgnacji ust. Zapewnia intensywne nawilżenie i odżywienie, jednocześnie nadając ustom piękny, naturalny blask. Jestem pod wrażeniem jego działania i z pewnością będę po niego sięgać regularnie, szczególnie w chłodniejszych miesiącach, kiedy moje usta potrzebują dodatkowej ochrony i pielęgnacji. Polecam go wszystkim, którzy szukają skutecznego, a jednocześnie lekkiego i przyjemnego w użyciu produktu do pielęgnacji ust.

Zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Bardzo ładnie, naturalnie wygląda na ustach. Nie dość, że nawilża, to jeszcze dodaje im koloru. Do tego ten piękny, słodkawy zapach (i smak!). Zawsze jak mam go na ustach, to dostaje masę komplementów i pytań, co to za produkt. Sprawdził mi się o wiele lepiej, niż droższe olejki. Na pewno na jednym opakowaniu się nie skończy.

Bardzo nie lubię, gdy usta po nałożeniu pomadki czy błyszczyka się kleją. Obawiałam się, że olejek z Pierre Rene będzie taki sam. Na szczęście formuła jest (jakimś cudem) praktycznie nieklejąca się. Olejek świetnie nawilża, absolutnie nie przesusza i pozostawia na ustach piękny połysk i kolor. Bardzo polecam i na pewno kupię następne opakowanie. Trwałość jest typowa dla tego typu produktu - trzeba go poprawiać w ciągu dnia, bo po prostu się zjada, ale myślę, że jest to oczywiste, gdy mamy do czynienia z błyszczykami/olejkami.

Olejek kupiłam tak naprawdę ze względu na design buteleczki, bo szukałam czegoś eleganckiego do filmu produktowego. A teraz na każdym filmie mam ten olejek na ustach :) Bardzo podoba mi się, jak podkreśla kolor ust i je wypełnia, przez co wydają się trochę większe. Dodatkowo super nawilża. Gorące poleconko :)

Lip Oil to alternatywa dla błyszczyków do ust. Olejek zamknięty jest w prostym, ale eleganckim opakowaniu. Bardzo podoba mi się design buteleczki, złoto połączone z diamencikiem, który znajduje się na zakrętce. Takie opakowanie prezentuje się pięknie na kosmetyczce. Aplikator do nakładania olejku jest lekko przekrzywiony, dzięki czemu wygodnie nim się nakłada produkt. Ja posiadam olejek w odcieniu 01. Jest to odcień ciepłego brązu, lekko rudawy. Na ustach kolor nie jest zbyt widoczny. Olejek pozostawia na ustach błyszczącą poświatę, dzięki której usta wydają się powiększone. Olejek nie klei się, ale jest trochę tłustawy. Ma słodkawy zapach, ale dość dziwnie smakuje po nałożeniu na usta. Olejek oprócz funkcji makijażowej, pełni także funkcję pielęgnacyjną. Mam wrażenie, że po nim usta są nawilżone. Dodam jeszcze, że dobrze współpracuje z innymi produktami do ust. Nakładam go czasami na pomadkę, aby nadać błyszczącego wykończenia. Gorzej z trwałością olejku. Nie przetrwa żadnego picia i jedzenia. Dość szybki schodzi z ust. Trzeba go często ponownie nakładać.

Olejek posiadam w 3 wersjach kolorystycznych (więc jak już się można domyślić - przypadły mi do gustu :D) Produkt kupiłam w zasadzie w ciemno. Po prostu szukałam jakiegoś olejku do ust a do tego konkretnie przekonała mnie cena i ładne opakowanie :D Na początek kupiłam nr 1 ale szybko wróciłam po kolejne 2 odcienie. Zdecydowanie jest to mój najczęstszy wybór, jeśli chodzi o makijaż ust. Olejki idealnie sprawdzają się na co dzień. Wiadomo, że produkty tego typu nie mają niewiadomo jakiej trwałości, więc po jedzeniu itp. znikają, ale przy takim "normalnym funkcjonowaniu" długo się utrzymują, ładnie się prezentują i przy okazji pielęgnują i nawilżają usta. Co ważne - nic się nie klei, nie ciągnie, nie rozlewa, nie spływa itp. Co do kolorów, to na ustach nie ma jakiejś ogromnej różnicy, ale da się zobaczyć, że to inne odcienie. Dodatkowo, olejki mają absolutnie przepiękne zapachy! Zdecydowanie czuć owocowe nuty. No i ich opakowania... Jak dla mnie przypominają jakieś luksusowe produkty i wyglądają na droższe niż w rzeczywistości są :D Jeśli chodzi o wydajność... Jako, że są to moje ulubione produkty, to dość intensywnie ich używam hahah. No i muszę przyznać, że olejki starczają na długo, nawet przy takim codziennym stosowaniu. Podsumowując - są to dla mnie idealne produkty i nie mam żadnych zastrzeżeń! :D

Na ogół nie stosuję kolorowych kosmetyków do ust, przedkładając makijaż nad pielęgnację. mam mocno problematyczne, przesuszone usta i stawiam na maści, ale od pewnego czasu moje usta bywa, że bledną, tracą naturalny koloryt co mnie denerwuje i powoduje pewny dyskomfort. Dlatego też zaczęłam rozglądać się za produktem, który rozwiąże ten problem, ale jednocześnie nie zaszkodzi już i tak zmaltretowanej skórze moich ust. Już samo opakowanie cieszy oko, niby oczywiste, typowe dla błyszczyków, ale uwieńczone dekoracyjnym elementem, który nawiązuje pewnie do jakiegoś luksusowego kosmetyku. Aplikator jest wygodny, zgrabny, przenosi odpowiednią ilość kosmetyku. Błyszczyk mam wrzucony do kieszonki w torebce i ani nie jest zabrudzony, ani złote napisy z przodu i z tyłu nie przecierają się. Posiadam błyszczyk w kolorze 02 Vintage Rose (jeśli dobrze pamiętam są trzy kolory do wyboru). trafiłam idealnie bo kosmetyk idealnie pasuje do naturalnego odcienia mojej skóry na wargach i za jednym pociągnięciem ten kolor nadają podkreślając usta. Kiedy tylko czuję lub widzę, że moje usta bledną, sięgam po olejek. Jeśli komuś zależy na trwałości, to tu będzie problem bo jednak błyszczyk się "zjada", jednak dla mnie to nie problem. Co ważne, jeśli nie najważniejsze, to fakt, że kosmetyk nie przesusza moich usta. jak wspominała, są one bardzo kłopotliwe pod tym względem. Większość błyszczyków, pomadek itd powoduje same szkody i jest to jedna z przyczyn, dla których ich nie stosuję. Ale tutaj olejek daje mi na tyle wystarczające uczucie nawilżenia, że spokojnie mogę nosić kosmetyk i dopóki jest na ustach, to nie odczuwam potrzeby nakładania maści, skóra jest miękka, nie czuję ściągnięcia. Zaczynam czuć dyskomfort dopiero, gdy olejku już nie mam na skórze. Jak dla mnie i na moje potrzeby makijażowe, a jednocześnie wymagania pielęgnacyjne kosmetyk sprawdza się bardzo dobrze.

Jest to bardzo przyjemny olejek do ust. Ma delikatny kolor, a jego aplikacja jest wyjątkowo prosta. Nie spływa, dobrze się trzyma na ustach. Pachnie dość przyjemnie, trochę owocowo. Nie ma smaku. Na ustach tworzy oleistą warstwę (jak na olejek przystało), ale mam jednak wrażenie, że bardzo szybko się zjada. Trzeba uważać bo produkt uzależnia ;)

Swietny olejek pielegnacyjny do ust, który zachwyca. Kolorystyka jest śliczna, wlasciwosci rewelacyjne to pielegnacja, ktora podkreca naturalny kolor ust. Nawilzenie jest odczuwalne, zero wysuszonych skorek czy zjedzonej nieestetycznie warstwy. Aplikator i opakowanie na plus.

Plastikowe opakowanie, przypominające nieco górnopółkowy produkt z perfumerii, zawiera 8ml olejku, zwanego przeze mnie eliksirem ratunku dla ust, zwłaszcza w lecie po wodnych szaleństwach. Słonce, wiatr, woda słona czy chlorowana potrafi nieźle przesuszyć, a wieczorem poszłoby się jeszcze potańczyć i tu z pomocą przychodzi lekko zabarwiony, gęsty olejek, który nie wylewa się poza kontur, nawilża i jest "bogaty" w odczuciu. To jest niezbędnik w wyjazdowej kosmetyczce. Taki make up no make up plus pielęgnacja. Polecam! Zwłaszcza na promce (za parę złotych).

Bardzo często słowo "zamiennik" jest nadużywane a dany kosmetyk mocno odstaje od droższego niby - bliźniaka. Czasami jednak zdarzają się prawdziwe perełki i olejek Pierre Rene jest tego idealnym przykładem :) Olejek można kupić stacjonarnie w Hebe, gdzie również często można go znaleźć w promocji - ostatnio kupiłam go w cenie ok. 19 zł przy regularnej ponad 30 zł. Zapewne znajdziecie go również w wielu stacjonarnych prywatnych drogeriach, które sprzedają kosmetyki Pierre Rene. Do wyboru mamy trzy odcienie - 01 Royal Nude, 02 Vintage Rose (tego używam obecnie) oraz 03 Pinkish Beige (tego używałam ponad miesiąc). Olejek zapakowany jest w plastikowy pojemniczek ze złotą zakrętką przyozdobioną diamencikiem - wygląda całkiem przyzwoicie i jest naprawdę dobrej jakości - przez ponad miesiąc używania nic nie odpadło ani się nie połamało. Olejek jest dodatkowo bardzo wydajny - 8 ml produktu starczyło na regularne codziennie używanie przez ponad miesiąc. Kosmetyk przyjemnie pachnie - nie ma tego "chemicznego zaciągnięcia" oraz smaku, które dość często można znaleźć w olejkach do ust różnych marek. Dodatkowo, olejek nie skleja ust, nie zostawia białych śladów i nie osadza się w kącikach ust - to wielki plus. Nie można również zapomnieć o właściwościach pielęgnacyjnych - kosmetyk zawiera olej z pestek z brzoskwini, olej z pestek winogron, olej arganowy oraz witaminę E - dzięki temu świetnie nawilża oraz odżywia usta pozostawiając je w idealnej kondycji. Olejek nadaje ustom piękny połysk co sprawia, że wydają się optycznie większe, bardziej pełne i zmysłowe. Dodatkowo, całkiem długo utrzymuje się na ustach co zwiększa jego wydajność. Jak dla mnie jest świetnym zamiennikiem olejku do ust marki Dior, który również miałam przyjemność używać - tu jednak mamy bardzo dużą różnicę w cenie a olejek Pierre Rene w niczym nie ustępuje temu pierwszemu. Polecam z całego serca - fanki olejków do ust będą zachwycone :)

Bardzo przyjemny olejek, jednak jest słabo trwały. Jako produkt do nawilżenia ust i podkreślenia ich naturalnego piękna tak. Jako produkt do makijażu nie. Olejek ma przyjemny zapach, ładnie nawilża, nie podkreśla skórek, delikatnie koloryzuje podkreślając naturalny kolor ust. Ma urocze opakowanie z kryształkiem. Kupiłabym ponownie za właściwości pielęgnacyjne.

Kupiłam go ze względu na opakowanie. Olejek robi delikatny różowo-nude kolor, pięknie pachnie i się nie klei. Opakowanie samo w sobie zachęca do zakupu a cena tym bardziej.

Olejek kupiłam z polecenia na jakims filmiku. Mam kolor 02. Pierwsze wrażenie? Śliczne opakowanie. Po otwarciu uderzył mnie owocowy, landrynkowy zapach - ekstra. Konsystencja lekko oleisto-balsamowa, bez klejenia. Zdarza się, że rozlewa sie poza kontur ust jak nałoży się za duzo. Osobiście uważam, że kolor mógł być lekko chłodniejszym brązem, ale dajac pod spod konturówkę, osiągam oczekiwany efekt. Na gołe usta tez ok. Nie ma jakiegoś ekstra nawilzenia, ale w momencie jak jest na ustach to jest super. Na pewno kupię pozostałe kolory