Charmine Rose Rosa Hydrolate Hydrolat z róży damasceńskiej

Hydrolaty to moje ulubione kosmetyki do odświeżania twarzy. Ich skład sprawia, że z reguły są najbardziej naturalne i uniwersalne jednocześnie. Kiedyś stosowałam ich znacznie więcej, aktualnie robię to na zmianę z tonikami. Moje cera z natury jest sucha, wrażliwa i reaktywna, a tego typu produkty idealnie przygotowują ją do przyjęcia pełnoprawnej pielęgnacji. Propozycję od marki Charmine Rose otrzymałam w prezencie od mojej mamy. Należy ona do ogromnych fanek tego producenta i często kupuje jego kosmetyki, więc miło mi się robi za każdym razem, gdy wybiera także coś dla mnie. Ja sama raczej nie zdecydowałabym się na zakup czegoś z tej firmy z racji tego, że do najtańszych to ona nie należy. Produkt został zamknięty w opakowaniu o pojemności 200 ml, za które musimy w cenie regularnej zapłacić coś około osiemdziesięciu złotych i umówmy się - za najzwyczajniejszą wodę różaną jest to sporo. Butelka, w której znajdziemy nasz kosmetyk wykonana została z przeźroczystego plastiku, dlatego doskonale widzimy, ile hydrolatu nam wciąż pozostało. Oprócz tego w centralnej części znajdziemy etykietkę z najważniejszymi informacjami o produkcie, takimi jak logo jego producenta, jego nazwa, zalecany sposób użycia czy dłuższy opis. W rolę aplikatora wciela się tutaj psikacz. Kosmetyk był przeze mnie stosowany jako tonik, to znaczy aplikowałam go po dokładnym oczyszczeniu skóry zarówno rano, jak i wieczorem. Sam aplikator dosyć średnio spełnia swoją rolę, to znaczy nie rozpyla, a pluje w nas produktem. Sam hydrolat również nie imponuje pod względem szybkości wchłaniania się. Oczywiście nie są to jakieś ogromne, dyskwalifikujące wady, ale myślę, że warto o nich wspomnieć. Samo działanie tego kosmetyku jest jednak jak najbardziej zadowalające. Przede wszystkim nie brakuje tutaj solidnej dawki nawilżenia i odżywienia. Skóra wręcz pije ten kosmetyk, z racji tego, że zapewnia on jej dokładnie takie ukojenie i odświeżenie, jakiego potrzebuje. Dodatkowo niweluje zaczerwienienia i rzecz jasna tonizuje. Nie można także zapomnieć o słodkim, przepięknym, różanym zapachu, na punkcie którego mam niemałą obsesję. Mimo dość wygórowanej ceny, hydrolat ten spełnia swoje zadanie i zachwyca poziomem pielęgnacyjnym, jaki zapewnia nasze skórze. Zdecydowanie polecam, tak samo jak każdy hydrolat różany, jaki miałam okazję stosować.