Elizabeth Arden Green Tea Lotus EDT 

Wciąż mnie bawi fakt, że nie lubię klasycznej Green Tea, ale wszelkie jej wariacje już do mnie trafiają jako przyjemne świeżaczki na lato. A tu przypomnę, że fanką perfum morskich, świeżych, cytrusowych(czyt. typowych świeżaków) to zdecydowanie nie jestem. Jak perfumy to słodkie kwiaty oraz otulacze, ewentualnie mydlane kwiaty. W tej drugiej kategorii wciąż zachwycam się wariantem Sakura Blossom, postanowiłam więc pokręcić się jeszcze przy kwiatowych wariantach herbatki od Arden. Green Tea Lotus widziałam w myślach jako zapach lekki i zwiewny-niczym letni deszcz spadający na bujną zieleń ogrodu i delikatne płatki białych kwiatów. Ten zapach ma w sobie mydlaną świeżość Sakury-czuć kwiaty wiśni oraz lilie i lotos, które są lekko słodkie, miękkie i zwiewne. Jednak tutaj jest też mnóstwo cierpkich cytrusów, zroszonego deszczem ciężkiego drewna oraz ziół-ta mieszanka od razu przywodzi mi na myśl dzban zimnej wody z cytryną oraz świeżą miętą-jest rześko, orzeźwiająco, ale też smacznie i przyjemnie. Nie jest to mój perfumeryjny ideał(zdecydowanie moją Green Tea jest Sakura Blossom), ale jako miły zapach na upalne dni-będzie jak znalazł. Trwałość i projekcja nie są wybitne-zapach jest bliskoskórny i ulotny, pod tym względem przypomina mi nieco mocniejszą i jakościową mgiełkę do ciała. Ale też biorę pod uwagę relację cena vs. pojemność. 40 zł za 100 ml nie każe mi wymagać ogoniastej trwałości ciągnącej się za mną tygodniami. W mojej setce zepsuł się atomizer-nie rozpyla mgiełki tylko duże pojedyncze krople perfum. Nie uznaję tego za wadę mającą wpływ na końcową opinię, może po prostu miałam pecha i trafiłam na felerny egzemplarz.

To kolejna odsłona zielonej herbaty i tak samo ulotna jak inne interpretacje. Jest tutaj dużo z pierwowzoru i nadal mamy herbatę w nucie przewodniej ale dużą rolę odgrywa tutaj lotos. Jest to więc zapach dla wielbicieli tego kwiatu. Mamy sporo świeżości za sprawą cytrusów i całość ma dość przyjemny dla mnie odbiór ale brak trwałości dyskwalifikuje ten zapach. Po aplikacji wyczuwam go dosłownie chwilę później znika jak mgiełka zapachowa. Kupiłam, spróbowałam i więcej nie kupię.

Lubię klasyka, choć ciągle zastanawiam się, czy kupić w końcu tę flaszkę czy nie :) Jednak wersja z Lotosem jest jak dla mnie mocno rozczarowująca. To zapach bardzo lekki, bardzo delikatny, zwiewny.Dla kogoś kto nawet latem chce pachnieć minimalistycznie. Za dużo tu lotosu, który zagłusza inne składniki, a nie ma w ogóle nic herbacianego, nie czuję żadnej nuty zielonej herbaty. Nie dałam rady zużyć nawet swojej odlewki, bo generalnie nie przepadam za zapachem lotosu. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Tytułowe zielone herbatki to zestaw bardzo przyjemny na letnie gorące dni kiedy mamy w czym wybierać , by się orzezwić i skutecznie odświeżyć . Tym razem to herbata z dodatkiem lotosu dająca dobre uczucie świeżości podczas letnich upałów, kiedy chce się jak najdłużej czuć świeżo i pobudzająco. Ja zakupiłam wielką butelkę 100ml. za 55zł. więc cena tym bardziej jest przyjazna na tak duże opakowanie , którym w razie potrzeby dopsikuję się w ciągu dnia a letni upalny dzień niestety bardzo się dłuży. Nie są specjalnie wyszukane , ale to udane proste zapachy , ktore przede wszystkim powinny zaspokoić naszą potrzebę na uczucie świeżości latem. Używam tego produktu od: od roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Świeży,niemdlący, dość długo się utrzymuje. Na początku może trochę mydlany( to pewnie przez ten lotos),ale z czasem przechodzi w limonkę,bo raczej nie przypomina mi zielonej herbaty... Mam problem z doborem perfum i zawsze marudzę przy kupnie,a ten zapach podpasował mi od razu. Cena jest naprawdę przystępna-kupiłam je w przecenie za 79zł/100ml. Są całkiem wydajne. Mnie one poprawiają humor i lubię ich używać,uważam też że nie są banalne i "oklepane". Oceniam na 4,5, ponieważ nadal nie jest to mój Nr 1:),ale zagoszczą u mnie na dłużej. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100ml

Nigdy nie byłam przekonana do perfumów o zapachu zielonej herbaty, ale ten perfum z dodatkiem kwiatu lotosu jest boski. Dostałąm go od mojej mamy, za co jestem jej wdzieczna, bo praktycznie sie z nim nie rozstaje, zapach jest świeży, lekki i nie jest słodki, dla mnie to zapach wiecznej wiosny. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 3 buteleczki

Perfumkę tą dostałam od mamy, byłam przerażona - ona lubi ciężkie korzenne zapachy ja odwrotnie lekkie kwiatowo - owocowe. Mam swoje typy Guci ENVY które prawdopodobnie wycofali czy klasyk Kenzo l\'eau par. Co sie tyczy wyżej komentowanego zapachu to: Elizabeth Arden Green Tea Lotus to świeży (nie cytrusowy), kwiatowy zapach. Jest przyjemnie lekki, idealny latem czy wiosną. Na chłodniejsze pory roku jednak za słaby. Dla kogo: według mojej opinii dla kobiety delikatnej, subtelnej, eleganckiej, lubiącej prostotę, znającej swoją wartość. Jeśli chodzi o trwałość zapachu to standardowo mogłabym napisać że jest krótkotrwały bo go nie czuję na sobie. Zrobiłam test i spryskałam nią nadgarstek. Bite 8 godzin czułam go intensywnie, później juz coraz słabiej i słabiej. Nie jestem zwolenniczką eksperymentowania z zapachami, ciężko znajduje coś co mnie interesuje jednak ten zapach urzekł mnie od pierwszego hmmm powąchania :) Używam tego produktu od: 3 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Jako wieloletnia wielbicielka Green Tea EA chętnie testuję jej wariacje. Tym razem natrafilam na edycję z Lotosem. Lotos w tej edycji miał partnerować klasycznej zielonej i byłam ciekawa efektu - lotos i zielona herbata to jedne z moich ulubionych nut. Zapach otwiera sie soczyście (cytrus yuzy) i kwieciście ( lilia azjatycka, śliwa, wiśnia). Sliwa symbolizuje w Chinach czystość i elegancję, ma tak duże znaczenie jak wiśnia w Japonii. Kwiat wiśni symbolizuje w Japonii efemeryczność życia oraz kobiece subtelne piękno. Sercem zapachu jest tytułowa para - kwiat lotosu i zielona herbata, otoczone nutami azjatyckiej lilii i osmanthusa. Efekt tego tańca to czysta, zroszona, lekka, świeża i kwieciście kobieca kompozycja. Obok Green Tea Exotic jedna z piękniejszych i bardzo kobiecych edycji. Bazę wieńczy piżmo i akordy drzewne, bardzo kobieco i sexy. W odróżnieniu od klasycznej Zielonej nie jest zielono-cytrusowo-świeża i tak chłodząca w odbiorze. Kompozycja zaskakuje - jest niebanalna, wysublimowana jak na EDT. Idealny na wiosnę, lato szczególnie jesli lubimy zieloną świeżość połączoną z kobiecym kwieciem. Zapach jest z gatunku - aromatyczny. Kwiatowo-zielono-wodno-cytrusowy. Trwałość średnia, niemniej zadowalająca. Flakon klasycznie nawiązujący do pierwszej Green Tea. Polecam.Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1x100ml _____________________________________________________________ Wszystkie zdjęcia i artykuły zamieszczone na tych stronach są chronione prawami autorskimi. Kopiowanie i używanie do innych celów bez pisemnej zgody redakcji zabronione.

Wolę klasyczną Green Tea . Klasyk jest gorzkawy, bardzo orzeźwiający. Lotus jest słodszy, trochę mydlano-wodny, o wiele mniej herbaciany. Chciałam zieloną herbatę w wydaniu zimnym i gorzkim. Dostałam bliskoskórną, zmydloną słodycz. Zapłaciłam 30 zł za wersję w testerze, (zakup w ciemno) więc nie jestem rozżalona. Ale klasyczna Green Tea jest o niebo lepsza. Lotus nie jest brzydki, jest po prostu banalny...

Zapach boski ... Zakochać się można !! Piękny świeży Kwiat lotosu z delikatną rosą ,która odświeża i nie dusi!! zapach jest delikatny aczkolwiek wyrazistym :ehem:... Ale ma 1 minus ... po godzinie już zanika :( ... Flakonik taki jak klasyczne Green tea czyli prosty i w miarę poręczny ... Ale według mnie opłaca się zapłacić takie grosze, bo zapach jest wart powąchania idealny na jesień by otulić, lato by odświeżyć i wiosnę <=choć we wiosnę może troszkę zginąć... Używam tego produktu od:4 miesięcy Ilość zużytych opakowań:1/4 100ml :)