Lumene Blur 16H Longwear Foundation Podkład o przedłużonej trwałości SPF 15

Podkład kupiłam zachęcona obiecywanym efektem blur na skórze. Rzeczywiście widoczność porów po jego użyciu jest w odczuwalnym stopniu mniejsza za co daję duży plus. Do jego konsystencji i zapachu również nie mam żadnych zastrzeżeń bo produkt pachnie raczej przyjemnie, dobrze się aplikuje na twarz i ma całkiem niezłe krycie. Nie odnotowałam również ciemnienia podkładu, rolowania się czy ścierania. Jest jednak dla mnie jedno duże „ale”. Podkład w moim przypadku zaczął się świecić praktycznie po godzinie od aplikacji a przecież był przypudrowany. Ok moja cera jest mieszana i po czasie makijaż wymaga drobnej korekty pudrem szczególnie w strefie T ale w przypadku tego podkładu mogłabym pudrować od nowa całą twarz i powtarzać to co kilka godzin. Jeśli więc ktoś lubi efekt takiego „mokrego” makijażu to będzie zadowolony ale moja twarz wyglądała po użyciu tego produktu na .. spoconą? To skutecznie mnie zniechęciło do ponownego zakupu tego produktu.

Odkopałam niedawno ten podkład, kupiony kilka miesięcy temu, wtedy po lecie byłam jeszcze opalona i był dla mnie za jasny. Ale pamiętałam, że pierwsze wrażenie było bardzo ok. Zacznę od tego, że odkąd dzięki wizaz przetestowałam tint Rare Beauty zaczęłam na stałę sięgać po wysokopółkowe podkłady. Czasem coś tańszego wrzucę do koszyka na zakupach, czasem coś zwróci moją uwagę i zamówię, ale generalnie na podkład nie żałuję kasy, bo dobry wygląd cery to dla mnie podstawa makijażu. Ten od Lumene przewinął mi się na yt, przy okazji zakupów w Notino zamówiłam w promce za czterdzieści parę złotych i szczerze mówiąc nie spodziewałam się po nim niczego. Tak naprawdę sięgnęłam po niego na dobre niedawno, gdy zbladłam przez zimę i przypomniało mi się, że go mam. Moja skóra w zimie, mimo że mieszana ma tendencję do przesuszenia miejscami, do tego strefa T wariuje, wybłyszcza się jak szalona, pory są mocniej widoczne, a jednak przy byle okazji powstają suche skórki. Przejdźmy do podkładu- zamknięty w tubce, beżowej, estetycznej choć bez szału. Wygląda niepozornie. Pierwsze wrażenie- jest gęsty. Ma delikatny zapach, który szybko się ulatnia więc luz. Nakłada się fantastycznie. Korzystam z "techniki" nałożenia go punktowo palcami i rozprowadzenia i wyklepania gąbeczką. Ale tak samo dobrze rozprowadza się bezpośrednio z gąbki jak i nakładany pędzlem. Jest to jeden z lepiej nakładających się podkładów jakie miałam/mam. Szybko buduje doooobre krycie, a przy tym wygląda pięknie na twarzy. Nie jest to efekt make up no make up jak np w Stay Naked UD (ten to zresztą oszust;) bo daje efekt make up no make up dając jednocześnie mega dobre krycie, to jest mistrz), ale jednocześnie nie jest to też efekt maski. Skóra po nim wygląda zdrowo, promiennie i jeszcze raz zdrowo. I uwaga, dość dobrze bluruje pory. W sumie chyba żaden z moich podkładów nie robi tego tak ładnie, może Teint Idole care and glow. Ten radzi sobie świetnie z tym nawet bez żadnej bazy. U mnie nie daje matu. Ale ja nie lubię pełnego matu. Nie zastyga też do końca. Więc zapudrowuję go Hudą. I wtedy trzyma się całe minimum 8h (nie 16 jak obiecuje producent). Pod koniec daje efekt lekkiego wyświecenia, ale jest to naturalny ładny wciąż efekt. Nie wysusza. Wręcz mam uczucie nawilżenia delikatnego. Jestem nim naprawdę zachwycona.

Marka Lumen cały czas mnie zaskakuje. Odkryłam ją niedawno, dużo sobie testuję. Ten podkład jest cudowny, pomimo mojej dojrzałej cery leży świetnie. Nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje, świetnie przyjmuje inne kosmetyki kolorowe. Cera faktycznie wygląda na zblurowaną, gładką i promienna. Szeroka gama kolorów pozwoli wybrać kolor podkładu, zresztą mam wrażenie że on się dopasowuje.

Przez całe życie używałam podkładów raczej cięższych, mocniej kryjących, bo do takich się przyzwyczaiłam. Miałam parę krótkich epizodów z produktami lekkimi, ale się nie spisały. Mimo wszystko producent zainteresował mnie opisem Blur 16h Longwear i postanowiłam raz jeszcze wyść ze strefy swojego komfortu. I kompletnie nie żałuję tej decyzji. Ten podkład zmienił całkowicie mój światopogląd. Jestem w szoku! Mimo, że posiadam cerę mieszaną w kierunku tłustej, jestem zachwycona! Tak jak obiecuje producent- produkt bluruje, wygładza buzię, utrzymuje się cały dzień. Oczywiście po pudruję. Nie znoszę tego nowego trendu, który obecnie panuje, który polega na tym, że nakłada się na twarz produkty mokre i się tego nie pudruje. Według mnie wygląda to niechlujnie. Podkład od Lumene doskonale dopasowuje się do kolorytu skóry. W ogóle go nie widać. I to jest właśnie w nim niesamowite! Buzia wygląda pięknie. Produkt nadaje się do każdego typu cery. Rozprowadza się jak masełko. Niby jest lekki, a zakrywa co trzeba. Rewelacja. W dodatku ładnie pachnie.