Laboratorium Galenowe Olsztyn Maść ochronna z witaminą A 

Maść ochronna z witaminą A gości u mnie od kilku lat. Aluminiowa tubka o pojemności 25 g skrywa maść o lekkiej konsystencji, bezzapachowa w kolorze białym, dodatkowo zabezpieczone kartonikiem z wszystkimi czytelnymi informacjami dotyczącymi produktu. Z łatwością się rozprowadza i dość szybko wchłania pozostawiając delikatny film ochronny. Maść ma wielorakie zastosowanie od aplikacji na suche i spierzchnięte usta po dłonie, stopy, łokcie, kolana, drobne otarcia i skaleczenia szybciej się goiły. Gdy stosuje retinol i zbyt mocno przesuszy skórę ratuje mnie maść. Sprawdza się przez cały rok osobom w różnym wieku. Wiadomo końcówka maści jest dość trudna do wydobycia. Mimo wszystko polecam zaopatrzyć się w opakowanie.

Maść znajduje się w aluminiowej tubce o pojemności 25 g. Opakowanie jest zwieńczone odkręcanym korkiem, na którym można stabilnie postawić tubkę. Pod nakrętką kryje się niewielki otwór dozujący, który zapobiega wyciśnięciu zbyt dużej ilości specyfiku na raz. Całość została dodatkowo zapakowana w kartonik, na którym umieszczono wszelkie niezbędne informacje. Kosmetyk nie zawiera kompozycji zapachowej. I rzeczywiście nie czułam żadnej woni ani podczas nakładania, ani podczas noszenia na ustach. Na upartego da się wychwycić jakieś nuty typowo apteczne, ale raczej nawet wrażliwym nosom nie powinny one przeszkadzać. Maść ma biały kolor. Ogółem jej konsystencja jest gęsta i kremowa, natomiast jak na "maść" to jest stosunkowo lekka. Wystarczy mała ilość, przez co produkt jest bardzo wydajny. Bardzo łatwo się rozprowadza, zostawiając delikatnie tłustą, olejkową powłoczkę. Dodam tylko, że skóra moich ust jest bardzo wymagająca - ekspresowo się przesusza, często pierzchnie. Nie wychodzę z domu bez pomadki ochronnej, którą to często muszę reaplikować w ciągu dnia. Dlatego też opiszę działanie maści na skórę ust, bo tutaj najczęściej ją stosowałam. Maść bardzo dobrze nawilża skórę - nie tylko jej powierzchnię, ale wnika również w głębsze jej warstwy. Dzięki temu usta stają się niesamowicie miękkie i delikatne. Warstewka ochronna chroni przed wpływem czynników zewnętrznych takich jak słońce czy wiatr. Maść skutecznie zapobiega pierzchnięciu i powstawaniu suchych skórek. Przy regularnym stosowaniu usta stały się zregenerowane i jakby wzmocnione. Używając zwykłych pomadek muszę reaplikować je nawet kilkanaście razy dziennie, a w przypadku tej maści mogłam ograniczyć się do kilku razy - przy moich ustach to naprawdę duże osiągnięcie. To najlepszy dowód na to, że maść działa.

Maść bardzo dobrze nawilża skórę i łagodzi podrażnienia. Świetnie radzi sobie z suchymi piętami, wystarczy kilka razy posmarować na noc, założyć skarpetki, a skóra staje się miękka. Ostatnio bardzo cienką warstwą smaruje też nogi po goleniu, które niemiłosiernie mnie wtedy swedzą. Od razu czuję ulgę, a skóra jest nawilżona. Maść kosztuje około 4zł za 25 gram produktu, więc na prawdę warto :)

Maść zamknięta w metalowej tubce, która niestety lubi pękać. Maść nie posiada kompozycji zapachowej. Jest koloru perłowego, gęsta i treściwa. Dobrze natłuszcza skórę i przy okazji nie dopuszcza do ponownego wysuszenia. Jest to mój must-have o wielorakim zastosowaniu. Stosuje do wysuszonej skóry dłoni i stóp (na noc), jako balsam na spierzchnięte usta i w każdej roli radzi sobie rewelacyjnie.