Glam Shop Pokusa, Paleta cieni do powiek 

Paleta sprawiła, że moje serce zaczęło mocniej bić. Ta kolorystyka! Z jednej strony szalona a z drugiej możemy stworzyć fajnego dzienniaka:) Błyski są mega ciekawe, fajne. Dwa z nich są dość grubo zmielone jakby płatkowe? O ile zielony broni się kolorystyką tak cień o nazwie pokusa jest najsłabszy.. W samej palecie wygląda pięknie i gdy tylko ją mamy w ręku on woła ' dotknij mnie '! Jest on dosch suchy, ma różowo fioletowe drobiny ale ma też jakąś żółtą bazę przez co psuje cały makijaż oka. Ale za ten jeden niewypał wybaczam. Opakowanie jest urocze i zdobi.

jest to moja trzecia paleta po remix i jest lepsza na żywo niż w internecie. Kolory są cieplejsze, ale są twarzowe. Paleta jest kompletna, są jasne i ciemne kolory, wszystkie błyski mi się podbają (chociaż niektóre są na ciemnej bazie). Porónuję ją do Natasha Denona czy Too Faced, i wolę Pokusę, kolory są użytkowe i pasują do jasnej karnacji. Błyski są słąbsze niz w kaszmir, są bardziej suche i się pylą. Niektóre błyski odbarwiają skórę, są drobinkowe, wręcz chropowate i ciężko je zmyć. Formuły z kaszmir bardziej mi się podobają. Glamshop ma tłuste formuły, z którymi się łatwo pracuje, więc po co wkładać chropowate niewypały do nowej palety? Plusem są kolorowe drobinki, które się mienią. Błyski wymagają primer - wtedy się idealnie trzymają cały dzień. Maty pylą się i to mocno, należy delikatnie muskać pędzlem a nie mieszać na wszystkie strony Gdyby zmienić formuły błysków, byłaby doskonała, ma pięknę kolory, ale wolę Kaszmir

Kocham palety glamshop. Ta jest moim najnowszym nabytkiem bo mam ją około miesiąca. Dla mnie jest przepiękna. Kolorystyka wydaje mi się totalnie uniwersalna, bo i świetnie sprawdzi się na wiosnę, lato także i teraz na jesień by zrobić makijaż w odcieniach jesiennych liści. Jakość jest boska, z resztą ja w większości palet glamshop. W palecie mamy 7 matów, 5 pięknie błyszczących cieni i trzy cienie płateczkowe dające efekt turbo tafli. Te płatkowe by nie zbierały się w załamaniach powieki czy nie zostawiały grudek, wystarczy rozsmarować między palcami. Maty blendują się genialnie, są mocno napigmentowane, naprawdę mocno więc radzę pracować spokojnie. Moje ulubione cienie z tej paletki to: Chętka, Apetyczny, Zakazany owoc, Pokusa i Przynęta. Jeszcze z uwag technicznych, Przynęta farbuje lekko powiekę na ciemny róż a Pokusa na żółto. Opakowanie paletki też jest piękne.