kupiłam te pastę zachęcona recenzjami na kilku blogach. szukałam właśnie czegoś naturalnego i mechanicznie złuszczającego (enzymatyczne peelingi mnie nie przekonują jakoś).
skórę mam wymagającą, bo mieszaną, alergiczną, skłonną do podrażnień, wyprysków i zaskórników. no ale dla produktu z TAKIM składem to pikuś przecież, prawda? otóż nie... ale po kolei:
- konsystencja: masełkowa, zbita, nie przeszkadza mi, umiem takie obsługiwać
- zapach - strasznie mdły i irytujący, na szczęście na skórze niewyczuwalny
- działanie - tu trzeba przyznać, skóra jest wyraźnie gładsza w dotyku, ale taki efekt (a może i lepszy) dostajemy po zwykłym peelingu kawą czy drogeryjnym zdzierakiem o sile medium
- działanie nieplanowe: i tu się zaczyna... nakładałam peeling na 2 sposoby - klasycznie, szuru-buru po twarzy, szyi i dekolcie oraz jako delikatną maseczkę (skład zachęca, żeby dać mu więcej niż 30 sekund szansy). skóra za każdym razem reagowała zdecydowanie zbyt długim rumieniem (nawet tam, gdzie się nie rumieni, a popeelingowe zaczerwienie schodzi do końca prysznica). dodatkowo, na skórze twarzy pojawiać się zaczęły krostki (z rodzaju podrażnieniowo-uczuleniowych) i pryszcze. pomyślałam, że może za często peeling robiłam i odstawiłam go na jakiś miesiąc. zrobiłam kolejne podejście i znowu ten sam efekt - dyskomfortu skóry, podrażnienia, że o pryszczach i zaskórnikach nie wspomnę.
podsumowując - 100 zł wywalone w błoto bo produkt daje efekt jak peeling za grosze, a skutki uboczne zdecydowanie nie podchodzą pod wychwalany efekt WOW!
co do wydajności się nie wypowiem, bo wywalam to g****o do kosza i idę szukać czegoś, co nie zrobi mi z twarzy jesieni średniowiecza.
aha, i jeszcze jedna sprawa. nie związana bezpośrednio z produktem, ale wpływająca na moją ocenę całej marki Phenome. zamawiałam tę pastę w ich sklepie on-line i - szczerze mówiąc - obsługa nie powalała. dopóki się sama nie upomniałam i nie przesłałam potwierdzenia wykonania przelewu, zero kontaktu, autorespondera, że przelew dotarł etc. gdy po 2 dniach roboczych, więc w sytuacji, gdy przelew już dawno powinien być zaksięgowany, nadal była cisza - napisałam, to dostałam burkliwą odpowiedź, że "tak, dotarł". koniec maila. może ja za dużo wymagam, ale jednak prowadzenie sklepu internetowego wymagałoby minimum dyscypliny i punktualności. a nie opcji, że sprawdzamy stan konta, gdy się nam przypomni. jeśli tak traktują każdego klienta, także tych, którzy zostawiają tam więcej kasy niż ja, to pięknie o nich świadczy.
przepraszam za offtopowy wtręt, ale to drugi powód - poza kiepską jakością- z którego firma Phenome grosza ode mnie nie zobaczy.
Używam tego produktu od: kilku m-cy
Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego