Dermedic Hydrain 3 Hialuro, Peeling enzymatyczny 

Zacznę od tego, że mam cerę mieszaną, skłonną do niedoskonałości, która ostatnimi czasy zrobiła się mocno przesuszona, odwodniona, bez blasku - dlatego właśnie sięgnęłam po ten peeling. Stosowałam go z pominięciem czoła, gdzie obecnie to jedyny obszar twarzy gdzie moja skóra idzie w kierunku tłustej, nakładając na czystą, osuszoną skórę i pozostawiając go na ok 20 min, raz w tygodniu czyli według zaleceń producenta. Zużyłam całe opakowanie i sama nie wiem jak się odnieść do efektów, których praktycznie nie ma... Na początku stosowania stan mojej skóry uległ lekkiemu pogorszeniu tj wydawała się być jeszcze bardziej sucha, pojawiały się odstające skórki, ale nauczona doświadczeniem, że w pielęgnacji na wszystko co dobre trzeba poczekać przetrwałam ten "zły" czas i skóra w stosunkowo niedługim czasie wróciła do swojej normy - czyli dalej była sucha i nie wyglądała dobrze. Zużyłam całe opakowanie tego peelingu i na tym zakończyła się nasza niesatysfakcjonująca w żaden sposób dla mnie przygoda. W ogólnym rozrachunku, w moim przypadku zakup tego peelingu to była niestety jedynie strata czasu i pieniędzy. Nie pomógł, ale też nie zrobił szkód - nie podrażnił, nie spowodował wysypu niedoskonałości, nie uczulił - a to samo w sobie jest dla mnie i mojej kapryśnej cery swego rodzaju plusem - stąd też neutralne 3 gwiazdki.

Efekt w jedną sekundę ku mojemu zaskoczeniu. Skóra jest wygładzona, idealna. Nie miałam podrażnień na twarzy, pozostał blask i odświeżenie. Dobra marka, dobry produkt.

Dziwię się w większości negatywnym opiniom na temat tego peelingu. Dziewczyny, na opakowaniu jest wyraźnie napisane, że produkt jest dla cer SUCHYCH, BARDZO SUCHYCH, ODWODNIONYCH. Wy otwarcie piszecie że macie tłustą cere i że sie zawiodłyście. Psujecie opinię dobrego produktu, bo nie potraficie dobrać kosmetyku do twarzy? Serio? To tak jakbym chciała zamówić pizzę w cukierni. Co do samego peelingu, jest delikatny ale czuć że działa. Mam cerę wrażliwą suchą, lekko naczynkową, fototyp 1 w porywach do 2. Krzywdy mi ten kosmetyk nie robi. Troszkę wysoka cena za tak małą pojemność, ale z drugiej strony to dermokosmetyk, więc cena automatycznie jest wyższa. Jestem w trakcie serii depilacji profesjonalnej metodą SHR więc muszę podwójnie ostrożnie się obchodzić ze skórą ale regularnie ją peelingować, dlatego wybrałam dermedic i nie żałuję. Zapach ma ładny, świeży ale nienachalny. Myślę, że kupię go jeszcze.

Nie jest to mój ulubiony typ peelingu, ponieważ rzadko kiedy odczuwam rezultaty jeśli chodzi o złuszczenie naskórka,. Tak samo było i w tym przypadku. Peeling jest dla mnie za słaby, ponieważ mam cerę tłustą, a te enzymatyczne są bardziej do wrażliwych, naczynkowych. Mimo wszystko ten oto peeling zagościł w skromnych progach naszej łazienki i miałam okazję go użyć. Jest bardzo delikatny, ze średnią konsystencją - nie za gęstą, nie za rzadką. Nie uczula, nie podrażnia, ani nie wysusza skóry. Jak dla mnie jest dość uciążliwy w aplikacji, ponieważ trzeba trzymać kilkanaście minut na twarzy. Tubka jest śmiesznie mała, a peeling średnio wydajny. Brak efektu wygładzenia czy złuszczenia naskórka co jest dla mnie kluczowym zadaniem.

Na peeling ten natknęłam się kupując inne kosmetyki z dermedic. Pomyślałam, że Go zakupie. Jest on zamknięty w estetycznym opakowaniu, ma neutralny zapach. Dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem, jest delikatny, więc nada się do cery wrażliwej. Peeling po użyciu można zmyć. Osobiście często nakładałam go na noc i zmywałam rano, ale ma także super efekty w połączeniu z podkładem. Ja stosuje go pod makijaż. Małe opakowanie ale jest bardzo wydajny. Starcza na długo.

Peeling ten kupiłam w momencie, gdy moja skóra nabrała cech szczególnej wrażliwości i potrzebowała delikatniejszego procesu oczyszczania z martwego naskórka. Z kosmetykami marki Dermedic miałam już do czynienia wcześniej i byłam zadowolona z ich skuteczności, więc sięgnęłam po tenże peeling, nabywając go w jednej z aptek w cenie około 20-kilku złotych. Kosmetyk zamknięty jest w estetycznie wyglądającej tubie na zatrzask, z której łatwo wydobyć zawartość. Konsystencja jest bardzo kremowa, bezproblemowo rozprowadza się po skórze. Zapach nie jest zbyt intensywny, raczej neutralny. Po nałożeniu peelingu nie czuć żadnego dyskomfortu, jest niezwykle delikatny dla cery. U mnie nie był w stanie zbytnio się wchłonąć, więc większość usuwałam po 20 minutach od aplikacji. Jeśli chodzi o efekty, na pewno cera po zastosowaniu specyfiku jest wygładzona i nawilżona. Nie zauważyłam zbytnio oczyszczenia i złuszczenia martwego naskórka, a to jednak podstawowa funkcja peelingu. Niestety w przypadku cer skłonnych do wyprysków kosmetyk ten może doprowadzić do powstania nowych niedoskonałości (u mnie 2x po użyciu się zdarzyło). Moim zdaniem jest to peeling raczej dedykowanym cerom suchym i normalnym z cechami wrażliwości, aniżeli mieszanym/tłustym z domieszką trądziku. Mimo że lubię markę Dermedic, peeling niestety nie jest dla mnie.

Niegdyś najlepszy przyjaciel mojej mieszanej, trądzikowej, wówczas przesuszonej cery, dziś – kiedy zwracam baczniejszą uwagę na składy kosmetyków – kumpel, z którym widujemy się jedynie na… dłoniach :) Ma fajową kremowo-żelową formułę, dobrze się rozsmarowuje i pozostawia leciutki jedwabisty film. Można ewentualnie psioczyć na jego typowo kosmetyczny zapach, ale przecież nie dla zapachu zawieramy tę znajomość :) Kapitalnie nawilża, wyrównuje koloryt skóry i wygładza blizny po trądziku, a skóra jest po nim mięciutka i jedwabista w dotyku. Na mnie zdecydowanie nie działa za słabo. Pomógł mi pozbyć się przesuszu, ale stosowany na przyzwoicie nawilżoną cerę spowodował dla odmiany silne przetłuszczanie się – co ma sens, jeśli rzucić okiem na skład. Główne złuszczadło to kwas glikolowy (żaden tam enzym) i z tego powodu lepiej nie szaleć z trzymaniem go na twarzy dłużej, niż zaleca producent. Poza tym peeling serwuje fantastycznie nawilżający koktajl z argininy, hialuronianu sodu, gliceryny i mocznika – nic, tylko palce lizać :) Choć może lepiej nie, bo do składu trafiło też sporo kontrowersyjnych, potencjalnie drażniących substancji, w tym takich, które mogą, choć nie muszą, potęgować problemy z trądzikiem (jak Cyclomethicone, Isopropyl Myristate i C13-14 isoparaffin), co w końcu i mnie spotkało. Raczej nie jest to podstawowy peeling dla cery skłonnej do zapychania się i niedoskonałości.

Kocham całą markę Dermedic, wszystkie ich kosmetyki naprawdę sporo mi pomogły. NIestety ten peeling jest po prostu poprawny. Nie wiem czy to kwestia moich wysokich oczekiwań spowodowanych jakością innych produktów tej marki. Peeling ma przyjemny zapach, łatwo się go aplikuje, cena także nie miażdży, natomiast nie zauważyłam żadnego efektu wow jak w przypadku innych kosmetyków.

Naprawdę lubię i szanuję markę Dermedic. Niejeden ich kosmetyk już gościł i gości nadal w mojej codziennej pielęgnacji twarzy i włosów i uważam, że są to dobre jakościowo dermokosmetyki. Ale tutaj... Kurczę! Ten peeling nie jest fajny. Patrząc na pozostałe kosmetyki Hydrain3 byłam przekonana, że się sprawdzi, ale niestety nie u mnie... Już po pierwszym użyciu byłam trochę zniesmaczona, bo nie zauważyłam tak naprawdę żadnych efektów. Ale nie skreśliłam go, zaczęłam używać go regularnie 1-2 razy w tygodniu. Zostawiałam go na twarzy ok. 30-40 minut, czasami nawet do godziny. Niestety efekty przy pierwszym użyciu były takie same jak przy 5-tym czy 10-tym. Nie zauważyłam żadnego złuszczenia martwego naskórka. Skóra nie była po nim wcale gładsza ani lepiej oczyszczona. A przecież to właśnie powinien robić... Dodam, że mam porównanie z innymi peelingami enzymatycznymi. Miałam stycznośc już z kilkoma i ten wypadł zdecydowanie najgorzej, a tak naprawdę kosztował więcej niż te pozostałe. Po każdym innym efekty były zadowalające, skóra gładka i dobrze oczyszczona. Na szczęście jest delikatny (dla mnie chyba aż za bardzo) i nie podrażnia. Nie wysusza skóry, nie powoduje uczucia ściągania czy zaczerwienień. Będzie bezpieczny dla osób z problematyczną skóra (trądzikową, alergiczną), ale nie zmienia to faktu, że działanie nie jest takie jak powinno. Konsystencja tego peelingu jest kremowa, dosyć rzadka i chyba bardziej nazwałabym go właśnie kremem albo maską niż peelingiem enzymatycznym. Produkt nie jest wydajny. Ze względu na konsystencję trzeba go sporo nałożyć (producent nawet zaleca, żeby nakładać grubszą warstwę), a pojemność opakowania mała. Nie wystarcza na długo. Ceny nie uznam tutaj za plus, ponieważ możemy znaleźć lepsze peelingi enzymatyczne w niższych cenach. Tutaj produkt nie działa najlepiej, a opakowanie jest małe i nieekonomiczne. Reasumując - jestem zawiedziona. Liczyłam na kolejny dobry produkt Dermedica, który być może zawita u mnie na stałe, ale już wiem, że tak się nie stanie. Raczej wrócę do peelingów enzymatycznych, z którymi już miałam styczność wcześniej.

To taki peeling - kremik. Mnie nie piecze i nie podrażnia, używam w weekendy gdy siedzę w domu, nakładam na cały dzień i zmywam wieczorkiem. Na noc nie nakładam, bo jednak trochę się lepi, a ja nie lubię się kleić do poduszki :). Działanie ma delikatne, cera jest po nim wygładzona i dodatkowo nawilżona co mi się bardzo podoba. Mnie nie podrażnia i lubię to, że nie muszę pilnować czasu i w sumie używam jak normalnego kremu do twarzy. Jest to bardzo delikatny peeling, jak ktoś oczekuje bardzo mocnego złuszczania to nie tutaj.

Zacznę od tego, że przed kupnem tego kosmetyku kupiłam krem do twarzy oraz wodę micelarną z tej samej serii i byłam zadowolona z ich działania. Cena jak na kosmetyki dermatologiczne jest także dość niska więc postanowiłam się skusić. Przyznaję, że kupując ten peeling nie byłam świadoma, że będzie on w formie kremu, myślałam, że to standardowy peeling chemiczny z drobinkami. I może tutaj leży problem, od lat stosuję peelingi chemiczne więc jestem przyzwyczajona do efektu 'nowej, gładkiej skóry' po użyciu, i moja twarz jest do tego przyzwyczajona, nie należy raczej do wrażliwych. Z tego względu po użyciu tego kosmetyku praktycznie nie odczułam żadnej różnicy, jest on chyba dla mnie za delikatny. Ze względu na jego małe gabaryty będę używać jedynie na jakiś wyjazdach.

Kupiłam dlatego, bo szukałam czegoś z lepszej półki, czegoś z dermokosmetyków. Padło na Dermedic, tym bardziej, że zachęciła mnie promocyjna cena w aptece. Nie wiem jak go podsumować bo z jednej strony jest ok - delikatnie złuszcza, nie powoduje podrażnień, nie jest za mocy, po prostu idealny do codziennego stosowania. Jednakże jak na produkt juz i tak o wyższej cenie niż typowe kosmetyki tego typu, to oczekuję czegoś jeszcze. Przy dłuższym stosowaniu zauważyłam przesuszenia na policzkach. Miał nawilżyć, a zrobił coś zupełnie odwrotnego. Poza tym przy dłuższym stosowaniu uważam, ze cera powinna być w nieco lepszej kondycji niż przed używaniem. Żeby doprecyzować- skoro ma nawilżać to rozumiem, że większe nawilżenie to lepsza jędrność i ukrwienie skóry. Ale tak niestety sie5 nie stało. Jest tylko bardziej miekka i gładsza.

Na wstępie chciałabym uświadomić każdego czytelnika, że wbrew nazwie „enzymatyczny” - jest to peeling kwasowy. Opiera się na kwasie glikolowym, który zaraz po wodzie jest na pierwszym miejscu w składzie. Chciałabym zwrócić także uwagę na zawartość olejów mineralnych, w tym izoparafiny. To może być cenna informacja dla borykających się z cerą skłonną do zmian trądzikowych i zapychania. Mimo, że moja cera także wykazuje takie tendencje, te składniki w zmywalnym peelingu nie szkodzą jej. Ponadto w składzie znajdziemy Superfood dla skóry: mocznik i alantoinę. Działają nawilżająco (w wyższym stężeniu mocznik byłby złuszczający, ale nie tutaj - jest zbyt daleko w składzie) i łagodząco. Peeling nakładam na suchą, oczyszczoną skórę. Można go nałożyć na całą noc lub kilkanaście minut. Jako że nieco obawiam się parafiny, na całą noc nigdy jeszcze nie pozostawiłam. Trzymam około 30 minut do godziny, wybieram zatem opcję pośrednią ;) Jednokrotne użycie nie daje efektu wow. Suchych skórek jest wręcz więcej! Dogłębne oczyszczenie i zniwelowanie suchych miejsc gwarantuje dopiero REGULARNE stosowanie. I dzięki regularności - dosłownie wymiata zaskórniki otwarte na nosie. Oczywiście, odnawiają się, ale wtedy znowu przychodzi czas na zastosowanie peelingu. I znowu mam czyściutki nos :) Dla mojej alergicznej i wrażliwej cery jest trochę zbyt agresywny, aby aplikować go na całą twarz. Po użyciu bywała zaczerwieniona i nadreaktywna. Wypracowałam na to sposób: peeling Dermedic nakładam na najbardziej zanieczyszczone miejsca, natomiast na pozostałą powierzchnię (czoło, policzki) - peeling *naprawdę* enzymatyczny (tj. opierający się na enzymach, a nie kwasie). Po zmyciu pozostawia ochronną nawilżającą warstewkę, co właściwie bardzo lubię. Chroni otwarte pory przed dostępem powietrza i zanieczyszczeń, co opóźnia nagromadzanie ich w porach. Generalnie jestem zadowolona. Polecam cerom mieszanym i skłonnym do zanieczyszczeń, ale wrażliwcy również mogą znaleźć na niego sposób :)

Pierwszy taz korzystałam z peelingu enzymatycznego i jestem bardzo zadowolona. Miałam przesuszona skórę czoła. Wystarczyła jedna aplikacja żeby suche naskórki zniknęły. Nałożyliśmy go na 20 minut a po zostałość wystaralam wacikiem. Nie zostało tego wiele. Moja skóra wchłonęła praktycznie wszystko. Polecam

Mam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania i rozszerzonymi porami. Ten kremowy peeling enzymatyczny raczej średnio się do niej nadaje. Po nałożeniu na twarz lekko piecze, więc coś chyba robi. Nie zauważyłam jednak żadnego złuszczania więc musi być naprawdę delikatny. Po zmyciu pozostawia na skórze tłustą warstwę sprawiając poczucie zapchania. Nie polubiliśmy się.

Jestem posiadaczką cery suchej. Moja buzia bardzo łatwo się podrażnia mechanicznym peelingiem dlatego skusiłam się na enzymatyczny. Peeling ładnie nawilża oraz pozbawia suchych skórek. Jest bardzo delikatny przez co nie podrażnia. Ma bardzo przyjemny zapach i na pewno kupię go ponownie

Peeling zakupiłam w aptece, gdy po innych gruboziarnistych zorientowałam się że moja wrażliwa cera zdecydowanie potrzebuje przyjemnego, enzymatycznego peelingu. Nie myliłam się, do cery suchej i wrażliwej sprawdzil się idealnie. Skóra po nim jest miękka, nawilżona, odświeżona i nawodniona. Cena nie była jakaś wysoka, produkt jest bardzo wydajny.

Do tej pory zawsze stosowałam peelingi mechaniczne. Wydawało mi się, że wszystkie znajdujące się w nich drobinki zadziałają lepiej i całkowicie "zetrą" z buzi to co niepożądane - suche skórki, otwarte i zapchane pory. Peeling enzymatyczny kojarzył mi się raczej z gabinetem kosmetycznym i profesjonalnym zabiegiem, a nie rutynową czynnością, którą sama z powodzeniem wykonam w domowym zaciszu. Niestety, na mojej twarzy od jakiegoś czasu pojawiają się niedoskonałości i musiałam zrezygnować z peelingów mechanicznych. Po krótkim rozeznaniu i trochę pod wpływem impulsu zdecydowałam się na zakup peelingu Dermedic. Peeling zapakowany jest w poręczną, miękką tubkę z zamknięciem, z którego łatwo wydostać produkt. Ma formę w miarę gęstej pasty o delikatnym, neutralnym zapachu. Już niewielka ilość produktu wystarczy na całą twarz. Podczas aplikacji nie wyczuwam żadnych efektów ubocznych - mrowienia czy szczypania, skóra nie robi się zaczerwieniona i podrażniona, jak to miało miejsce po wcześniejszym wcieraniu peelingów mechanicznych. Sama przyjemność użytkowania. I teraz najważniejsze - efekt po użyciu. Spodziewałam się, że bez porządnego "tarcia" suche skórki same nie znikną, a tu taka niespodzianka! Produkt trzymałam na buzi ok. 15 minut i nie dość, że wszystkie "zadziory" zniknęły, to moja skóra stała się gładka, delikatna i przyjemna w dotyku. Pory zmniejszyły się i oczyściły. Nie spodziewałam się, że przy tak niewielkiej ingerencji efekty będą tak zadowalające, a przy cerze problematycznej taki efekt jest więcej niż pożądany. Preparat stosuję regularnie, raz w tygodniu, ale zużywa się "powoli" i na pewno wystarczy mi na dłuższy czas. To bardzo fajny produkt i na pewno zostanie ze mną na dłużej!