Trochę się przejechałam na zdjęciach poglądowych tej paletki-same widzicie tutaj raczej neutralne/lekko chłodne odcienie z nutą różu. Nawet to obiecuje sam producent w opisie produktu, który to można znaleźć z tyłu opakowania, zresztą też jest tam obrazek poglądowy wnętrza tej paletki, no i na nim też te (od)cienie wyglądają na bardziej neutralne.
Tymczasem w rzeczywistości te cienie są wyraźnie CIEPŁE. Nawet ten fiolet wydaje się iść w cieplejszą stronę(na tyle na ile może tego typu kolor być ciepły). Drugi zarzut co do kolorystki-mało zróżnicowane odcienie, ja tutaj widzę dwa duble:Rocket i Full Moon oraz Nebula i Universe, moim zdaniem na powiece niezbyt się od siebie różnią, zwłaszcza, że ja nie jestem jakiś cieniowym weteranem czy koneserem sztuki makijażu, który dostrzega takie niuanse :D
Tak ciepłe kolory niezbyt mi odpowiadają, na moim typie urody niezbyt ,,leżą" i muszę mieć na nie jakiś dobry pomysł by wyglądały.
Niemniej jednak jak już ją mam to używam i jeśli chodzi o właściwości to jest to fajna i podręczna paletka do codziennego użytku.
Najbardziej lubię w niej opakowanie. Raz, że jest ładne, dwa, że jest praktyczne-mogę bez problemu zabrać je na wyjazd i mieć pewność, że w środku nic się nie pokruszy(poszczególne cienie są od siebie dobrze oddzielone), magnesik z tej pokrywki trzyma całkiem dobrze, nic się nie otwiera samo w kosmetyczce. W tym lusterku można od biedy się umalować-może i jest małe, ale ,,czyste" i nie zniekształca.
Co do samych cieni-są w porządku. Pigmentacja jest dobra, aczkolwiek nie przesadnie intensywna-nasycenie można budować do pewnego stopnia, dla mnie to akurat dobra opcja na szybkie makijaże dzienne. Nie sprawiają problemów przy blendowaniu-ładnie się ze sobą łączą, nie robią plam czy prześwitów. Maty nie wykazują zbytnich skłonności do osypu.
Błyski są z gatunku tych stonowanych-dają lżejszy, bardziej satynowy efekt, te ciemniejsze brązowo-miedziane(Nebula i Universe) mają w sobie dodatkowo złote drobinki. Są dosyć twarde i średnio lubią się z pędzlami-zdecydowanie najwygodniej aplikuje mi się je palcem, na szczęście dobrze chwytają się zwykłych baz pod cienie. Zauważyłam, że po czasie cienie błyszczące wykazują tendencję do ,,szklenia", czyli tworzy się na ich powierzchni twarda skorupka, która nieco utrudnia używanie i uzyskiwanie intensywniejszego efektu(szczególnie szybko ta dolegliwość dotknęła fioletu Supernova), aczkolwiek można delikatnie zetrzeć wierzchnią warstwę by znowu cieszyć się dobrymi właściwościami(chociaż jest to rozwiązanie tylko doraźne).
Oczywiście dużym plusem jest obecność cielistego matu Milky Way, praktyczny i uniwersalny cień do wielu zastosowań, nie robi efektu mąki/rozbielania, dobry do czyszczenia granic czy pod łuk brwiowy.
Cienie nie uczulają oraz nie podrażniają moich wrażliwych i alergicznych oczu. Z trwałością także są w porządku-na klasycznej bazie pod cienie(u mnie Inglot w tubce lub Hean w słoiczku) spokojnie wytrzymują do 8-9 godzin bez rolowania czy wyraźnego ścierania się z powiek, jedynie lekko tracą na intensywności w ciągu dnia.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie