Sensique Creative Eyeshadows (Potrójne cienie do powiek) 

Nie są to cienie super jakości i uważam że w tej cenie można kupić coś znacznie lepszego. Natomiast bardzo podobają mi się ich kolory. Fajnie że w małym pudełeczku mamy aż 3 kolor.y To idealne opakowanie na wyjazd. Niestety cenie nie są dobrej jakości. Zbierają po godzinie w załamaniu powieki, znaczenie lepiej się trzymają na bazie. Pigmentacja też nie jest powalająca, ale daje radę. Niestety na minus jest opakowanie oraz trwałość cieni w opakowaniu. Plastik kiepskiej jakości, szybko popękał, podobnie jak cienie pokruszyły się w opakowaniu.

Mam akurat tę trójeczkę ze zdjęcia w opisie produktu, czyli 151 Night In The City. Matowy rudawy piaskowy, matowy szary brąz i błyszczący cień, który mieni się na to na brąz, to na srebro, a czasami także na zielono-ciężko go opisać. Ale jest hitem w tym zestawieniu! Na początku wydaje się zwyczajnym błyskiem, ale w świetle(zarówno słonecznym jak i sztucznym) pokazuje swoją magię-przepięknie się mieni, migocze jak śnieg w księżycową noc. Jest naprawdę unikalny, ja lubię go do mocnych ciemniejszych makijaży, ale jako świetliste uzupełnienie codziennego nude make up też się sprawdza. Jednocześnie jest łatwy we współpracy, chociaż trochę jakby suchy(jestem przyzwyczajona do płatkowych, wręcz kremowo-mokrych błysków z MySecret czy Focallure). Mimo to nie mam problemu z jego aplikacją czy łączeniem z innymi cieniami, ja używam do tego po prostu swojego palca, przy mocniejszych błyskach jest mi tak po prostu wygodniej ;) Zaś co do matów....są po prostu poprawne. Dosyć dobrze napigmentowane, chociaż wymagają trochę pracy przy budowaniu koloru, który lubi ginąć przy blendowaniu. Trochę suche, lubią się pylić i osypywać, zaś ten jaśniejszy mat zdążył się mocno pokruszyć w opakowaniu brudząc całość(a on tylko spadł z naprawdę niewielkiej wysokości na miękki dywan). Rozcierają się oraz łączą z innymi cieniami w stopniu poprawnym-trzeba nad nimi popracować, ale też nie są najgorsze. Na bazie wytrzymują w stanie zadowalającym do 8 godzin bez rolowania się w załamaniu, aczkolwiek w połowie tego czasu widać, że zaczynają blaknąć i i się wymywać. W kwestii trwałości błysk wypada lepiej, bo do 10 godzin wygląda bardzo dobrze, zaś brokat nie osypuje się na policzki. Nie uczulają oraz nie podrażniają. Opakowanie brzydko się wyciera, po pół roku wygląda jakby przeleżało w moim kosmetycznym koszyczku z kilka lat. A nawet nie zdążyłam w podróż go zabrać :D Nie wiem czy kupię ponownie, dla jednego fajnego cienia i dwóch przeciętnych? Jeśli ten błysk wyjdzie w wersji solo to kupię bez wahania.