Kremowa maska to idealne uzupełnienie pielęgnacji twarzy i niezbędnik domowego SPA. Może być stosowana na wszystkie typy cery, również na skórę wrażliwą, alergiczną, trądzikową a przede wszystkim dojrzałą. Produkt 100% naturalny oraz bardzo wydajny. Maska do twarzy została opracowana na bazie nowego, innowacyjnego i całkowicie naturalnego składnika jakim jest mączka koloidalna. Surowiec ten otrzymuje się z owsa i z powodzeniem może być być alternatywą dla kwasu hialuronowego.
Zalety:
• 100% naturalna, bez konserwantów,
• szybko poprawia wygląd skóry,
• nawilża i ujędrnia.
Maskę możesz wymieszać na dłoni z odrobiną wody, hydrolatu lub toniku. Będzie miała wtedy konsystencję kremu, którą możesz nałożyć i pozostawić na noc, gdy skóra najsilniej się regeneruje.
Kluczowe składniki:
1. BIAŁA GLINKA – bogata w kaolinit, krzem, glin, żelazo, magnez, cynk, wapń i inne mikroelementy i sole minerale. Jest to jedna z najdelikatniejszych glinek, polecana przede wszystkim dla skóry delikatnej, wrażliwej, suchej i dojrzałej.
2. MĄCZKA OWSIANA KOLOIDALNA – zawiera wiele związków bioaktywnych, szczególnie o właściwościach przeciwutleniających, tj. beta glukan, polifenole, awenantramidy, fitosterole, NNKT, witaminy E, A, D, K, witaminy z grupy B, zwłaszcza tiamina (B1), składniki mineralne (żelazo, mangan, miedź, fosfor, wapń, magnez) i inne. Jest uniwersalnym i wszechstronnym składnikiem o sprawdzonym działaniu przeciwstarzeniowym. Posiada właściwości kojące, regeneracyjne, ochronne. Łagodzi objawy uczulenia i alergii zmniejszając swędzenie i zaczerwienienie, głównie za sprawą awenantramid, związków, które mają silne właściwości antyalergiczne, antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Ma naturalne działanie oczyszczające, normalizuje wytwarzanie sebum, pochłania nadmiar tłuszczu i bród ze skóry. Przywraca naturalną równowagę pH skóry.
3. MOCZNIK – dogłębnie nawilża, delikatnie złuszcza.
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Nie jest zła aczkolwiek nie dostrzegłam w niej żadnych magicznych zdolności upiększania cery. Może delikatnie ją uspokaja i wygasza jakieś wypryski, stają się subtelnie mniej czerwone. I ja się pytam czemu glin w składzie, czyli aluminium wciąż reklamowane jest jako coś dobrego? Ot zagadka.
Zapach tej maski jest cytrusowo- ziołowy, świeżutki, co zdecydowanie umila 'maseczkowanie'. Konsystencja mocno zbita, jak masełka do oczyszczania buzi i demakijażu. Potrzeba sporo wody aby nałożyć ją równomiernie, bez grudek na twarz. Plus za to, że maska nie oblepia buzi żadnymi olejami. Tego bardzo nie lubię. Opakowanie ładne, takie naturalne. Zużyłam, ale czy kupię ponownie? Z pewnością nie. Jest to po prostu zwyczajny, miły produkt, bez szczególnych plusów czy wad.
Maskę kupiłam swego czasu wraz z kilkoma innymi kosmetykami bezpośrednio ze strony producenta. Do zakupów skłoniły mnie ciekawe opisy oraz składy, jak i ciekawe połączenia składników i obiecane efekty. Przyznam, że jedną z moich ulubionych kategorii są maseczki do twarzy, więc i w tym przypadku zrobiłam przegląd dostępnych produktów. Wybór padł na maseczkę z mączką koloidalną. Ale po zużyciu całego słoiczka nie mogę powiedzieć żeby to był kosmetyk, który odmienił moją pielęgnację.
Na plus na pewno ekologiczne rozwiązanie jakim jest umieszczenie produktu w szklanym słoiczku z aluminiową nakrętką. Jest wygodnie, można wszystko wybrać do samego końca. Pojemność 60 ml jest wystarczająca na kilka tygodni stosowania; maska jest całkiem wydajna, ale z racji konsystencji trzeba jej nabierać nieco więcej niż inne podobne produkty. Maska pachnie cytrynowo, orzeźwiająco, przyjemnie i świeżo. Zapach nie przeszkadza podczas trzymania jej na twarzy, delikatnie towarzyszy, ale nie przytłacza.
Nie do końca spodobała mi się konsystencja maski. Jest jak bardzo gęsta pasta w szarobrunatnym kolorze, chociaż może lepsze określenie to wręcz "plastelina". Żeby nałożyć ją na twarz, zgodnie z sugestią producenta, trzeba wziąć odpowiednią ilość na dłoń, a następnie dodać odrobinę wody lub hydrolatu. Ja stosowałam zwykłą wodę i trzeba jej nawet nie odrobinę, a całkiem sporo, żeby ta plastelina zmieniła się w kremową maseczkę. Dopiero wtedy można ją rozsmarować na skórze, ale i tak przy aplikacji jest dość tępa w nakładaniu i trzeba to robić raczej delikatnie i powoli żeby nie naciągać skóry. Maska nie zasycha całkowicie, ale trochę czuć lekkie ściągnięcie po tych przepisowych 10 minutach.
Maskę nie tak łatwo zmyć. Ostatecznie sama woda daje radę, ale resztki mocno przylegają do skóry i trzeba poświęcić chwilę na dokładnie umycie. Efekty? No właśnie nic nadzwyczajnego. Faktycznie skóra jest lekko oczyszczona i jaśniejsza, ale mam wrażenie, że inne maski na bazie glinki są skuteczniejsze w tym aspekcie. Nie zauważyłam efektu nawilżenia ani ujędrnienia, w tej kwestii zupełnie mnie nie zaskoczyła na plus. Wydaje mi się, że wręcz delikatnie wysusza. Producent wspomina o normalizacji wydzielania sebum, ale nie zauważyłam, żeby ta maska jakoś sporo tu zmieniła. Raczej bezpośrednio po zmyciu zostawia skórę oczyszczoną, matową, lekko wysuszoną, ale w ciągu dnia wszystko wraca na dawne tory.
Nie jest to produkt, który mnie zachęcił do ponownego zakupu. Dla mojej cery maska okazała się raczej słabym wyborem, no a do tego aplikacja nie stanowi żadnej karty przetargowej żebym chciała do niej wrócić. Jest trochę męcząca jeśli chodzi o nakładanie jak i zmywanie. Nic specjalnego.