Baśka Malinowe mydło w płynie do rąk 

Mydło fajnie pachnie i chętnie po nie sięgam. Zapach przez chwile utrzymuje się na skórze. Mydło dobrze myje, choć konsystencja jest raczej rzadka. Wydajność przez to średnia, ale to małe opakowanie jest, więc też szybko ucieka. Mydło dość dobrze się pieni, nie wysusza skóry i ogólnie jest komfortowe :) Dozownik w formie pompki skutecznie działa i dozuje.

Mydło znajduje się w przezroczystej 250 ml butelce z wygodną pompką. Etykieta przyciąga wzrok kolorami, grafika jest charakterystyczna dla całej gamy produktów marki Baśka. Mydło ma płynną żelową konsystencję, różowy kolor i bardzo przyjemny malinowy zapach. Podczas mycia na skórze wyczuwa się taki "poślizg", pewnie za sprawą gliceryny w składzie. Mydło pieni się w niewielki stopniu, ale skutecznie usuwa zabrudzenia ze skóry. Nie wysusza skóry, nawet ją lekko nawilża, a malinowy zapach pozostaje na skórze Szkoda tylko, że opakowanie jest takie małe.

Na mydło to natrafiłam w drogerii Rossmann. Nigdy wcześniej nie widziałam tej marki na półce, więc nie ukrywam, że byłam Baśki bardzo ciekawa. Zwłaszcza, że opakowania przyciągają swą rozkoszną szatą graficzną, podobnie jak i kolory samych kosmetyków, które przywodzą na myśl wiosenno-letnie klimaty. Zresztą sam producent mówi na swej stronie, iż ich produkty mają za zadanie przywołać wakacyjne wspomnienia. To mi się podoba! W każdym razie za mydełko w płynie zamknięte w wygodnej buteleczce o pojemności 250ml i z dozownikiem w postaci pompki zapłaciłam niespełna 6 złotych. Nie jest to może najniższa cena, zwłaszcza w odniesieniu do niezbyt dużej ilości, ale adekwatna do jakości. O tym jednak dalej :) Sam produkt ma żelową, dość płynną konsystencję o przyciągającym wzrok, malinowym kolorze. Zapach jest bardzo przyjemny, owocowy, dzięki czemu wprowadza w miły nastrój. Mydło delikatnie się pieni i co ciekawe, już podczas mycia czuć nawilżającą warstewkę na skórze, którą nawet trochę trudno zmyć i trzeba poświęcić na to zdecydowanie więcej czasu niż w przypadku innych mydeł (dla osób niecierpliwych będzie to wadą). Jednak zdecydowanie warto. gdyż po całej procedurze oczyszczania nasze dłonie nie są wysuszone, a nawet czuć ich delikatne nawilżenie. Przy tym są one również czyste i świeże. Wszystko, czego oczekuję od tego typu produktu tutaj otrzymałam! Co zaś do wydajności, przez to, że konsystencja jest dość rzadka, a pojemność nieduża, mydło kończy się trochę za szybko. Jednak i tak uważam, że warto je stosować ze względu na pielęgnujące skórę walory. Choć patrząc na INCI, w sumie to nawilżenie jest nawet lekko zaskakujące, bo w składzie w gruncie rzeczy nie ma żadnych rewelacji (z pielęgnacji jest jedynie gliceryna). A jednak działa! Podsumowując: mydełko dobrze wywiązuje się ze swoich podstawowych funkcji, czyli dokładnego mycia i odświeżania skóry. Do tego ślicznie pachnie i cieszy oko, stojąc przy umywalce. Ja jestem zadowolona i chętnie wypróbuję ten produkt w innych wersjach zapachowych, aczkolwiek ze względu na wydajność i konsystencję odejmuję jedną gwiazdkę z oceny końcowej.

Uwielbiam owocowe kosmetyki, więc kiedy skończyło mi się mydło w płynie i nie miałam możliwości zakupu mydła mojej ulubionej marki zdecydowałam, że wezmę nowe mydło marki Sielanka. Miałam już wersję poziomkową, więc z przyjemnością zakupiłam malinową. Mydełko świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu, dobrze oczyszcza dłonie i nie wysusza skóry, pięknie pachnie! OPAKOWANIE Mydełko zapakowane jest w klasyczne opakowanie z pompką, które wykonano z przezroczystego plastiku. Pompka w kolorze białym idealnie komponuje się z pastelową barwą mydła. Jedyną ozdobą jest logo marki i grafika przedstawiająca kobietę – Baśkę, inspirację marki. Pompka jest bardzo wygodnym i praktycznym rozwiązaniem, które lubię w tego typu produktach – dozuje odpowiednią ilość kosmetyku i nie zacina się. MYDŁO Mydło ma intensywnie różowy kolor, który mi się podoba i kojarzy z malinami. Posiada wspaniały, intensywny zapach świeżych malin, takich z ogrodu, co tym bardziej mnie cieszy, bo uwielbiam te owoce. Zapach jest naturalny i świetnie orzeźwia podczas upalnych dni, można określić go jako lekko słodki. Mydełko ma gęstą, żelową konsystencję dzięki czemu nie spływa z dłoni podczas aplikacji. Mydło bardzo dobrze myje dłonie a przy tym ich nie wysusza. Pozostawia je świeże i pachnące przez dłuższy czas. Można je kupić za kilka złotych, jest wydajne. Czasem stosuję je do mycia pędzli czy gąbeczki do podkładu – tutaj równie dobrze się spisuje. PLUSY: + ładny zapach + dobrze myje dłonie i akcesoria do makijażu + praktyczne opakowanie z pompką + niska cena + dobra wydajność

Mydło zakupiłam w dużej promocji w Rossmanie zachęcona dobrymi opiniami. Firmę Baśka dopiero poznaję ale przyznam, że jestem pod wrażeniem. Mydełko zamknięte jest w butelce z pompką o pojemności 250 ml. Jak dla mnie jest trochę za małe bo szybko się zużywa. Pompką działa bez zarzutu. Na butelce przyjemna grafika. Butelka jest przeźroczysta więc możemy śledzić poziom zużycia. Mydło jest koloru różu/malinowego. Konsystencja jest coś na pograniczu z tych rzadszych ale jest taka śliska. Nie wiem jak to dobrze zobrazować ale nie jest to konsystencja, ktorą ja akurat lubię. Wolę bardziej kremowe, gęściejsze. Ale mimo to rozprowadza i domywa dobrze. Ogromnym plusem tego mydła jest zapach. Prawdziwie malinowy, nie sztuczny. Nie wysusza rąk, pozostawia delikatne nawilżenie.

Nie pieni się jakoś bardzo, ale za to się bardzo ślizga ;) Śmieszne uczucie. Dobrze myje. Zapach ma cukierkowy, ale jest przyjemny i nie jest mocny. Po użyciu czuję, że nie muszę od razu użyć kremu do rąk, a są takie mydła po których niezwłocznie sięgam po krem. Na minus pojemność, bo jedynie 250 ml, a ja wole jednak większe (bo też bardziej się opłaca). Opakowanie to plastikowa butelka z pompką.