Baśka Emolientowa odżywka do włosów jogurtowo-mleczna 

Baśka to takie fajne imię! Jedna siedzi koło mnie w pracy i jest świetną kobietą (a poza tym blondynką, dokładnie jak na opakowaniu odżywki), więc widząc kosmetyk o tym imieniu nie mogłam przejść obojętnie. Zwłaszcza, że moja emolientowa odżywka już się skończyła, a nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów bez kosmetyków z olejami. Szata graficzna opakowania jest ciekawa. Z pomarańczowo-żółtej tuby spogląda na nas blond Baśka z długimi, gęstymi włosami. Sama tuba jest odpowiednio miękka by wycisnąć z niej kosmetyk, a jednocześnie nie ślizga się w dłoni pod prysznicem. Elegancja. Opis na niej sugeruje jogurtowo-mleczny zapach, który... nie istnieje. Liczyłam na coś w stylu nadzienia z jogurtowej Milki, a dostałam waniliowo-kosmetyczną kompozycję, którą trudno konkretnie określić. Ale wierzę w to, że każdy z nas ma inny nos i może Wy wyniuchacie tam jogurt z mlekiem. Mi się nie udało. Działanie odżywki jest po prostu świetne. Dociąża ona włosy, jak na emolient przystało, jednak dzięki glicerynie w składzie nie ma mowy o przyklapie. Kłaki po jej użyciu dobrze się rozczesują, co również jest dużą zaletą, bo na moich rozjaśnianych włosach miewam kołtuny. Odżywka idealnie nadaje się też do wczesywania pod prysznicem - jej konsystencja jest gładka i treściwa, ale nie za gęsta. Jednak mam pewien dysonans. Analizując skład oceniłabym ten produkt jako emolientowo-humektantowy. I takie właśnie odżywki najbardziej lubię do zwyczajnych, szybkich myć. Dlatego się nie gniewam, ale sam opis na tubie "emolientowa odżywka" jest po prostu mylący. Pantenol, miód czy właśnie gliceryna emolientami nie są - chemii nie da się oszukać. Myślę, że nie jeden kupujący mógłby się nieźle wkurzyć porównując opis do faktycznego składu. Za to właśnie odejmuję punkt, bo jednak oczekuję, że obietnice producenta będą spełnione. A tu tego zabrakło.

Odżywkę kupiłam urzeczona szatą graficzną. Komu zresztą nie spodobałaby się urocza długowłosa blondyneczka? Opakowanie oceniam zatem jak najbardziej na plus. Inne szczegóły techniczne- to miękka i stojąca na głowie plastikowa tuba, zamykana dodatkowo na klapkę. Pojemność to 250 ml, więc całkiem sporo. Kosmetyk zakupiłam w lokalnej drogerii, płacąc około 10 złotych. Mogę się zgodzić, że zapach jest jogurtowo - mleczny. Nie jest na pewno męczący i nachalny. Nie jest niestety trwały, a szkoda. Odżywka ma biały kolor i przyjemną konsystencję. Powiedziałabym , że to taka konsystencja balsamu do ciała. Na pewno produkt nie obciąża włosów, łatwo się też spłukuje. Jest to przyjemną odżywka, ale raczej dla mniej wymagających wlosow niż moje. Ja mam bowiem takie typowe wysokoporowate sianko. Odżywka wygładza i zmiękcza włosy, choć nie jest to jakiś efekt wow. Jednak na włosach nie tak suchych jak moje powinna się sprawdzić. Kosmetyk nie płacze włosów, jest wydajny, w ogóle fajnie się go używa.Nie robi wielkich cudów, ale od robienia cudów są raczej bardziej treściwe kosmetyki niż zwykła odżywka. Trochę zmiękcza, trochę wygładza, ode mnie dostaje cztery gwiazdki.