Lush Cupcake Maska do cery tłustej

Mam słabość do sklepu Lush, bardzo lubię ich produkty. Swego czasu mieszkałam w UK i lubiłam testować te cudownie pachnące maski. Termin ważności jest bardzo krótki, bo tylko 4 tygodnie i należy przechowywać maseczkę w lodówce. Maska oczyszcza skórę, ma piękny zapach, skóra po zmyciu jest miękka w dotyku. Duży plus za opakowanie wielokrotnego użytku, wystarczy zwrócić do sklepu 5 pudełeczek i można dostać świeżą maskę w gratisie, więc to jest super opcja.

To jedna z najmocniej oczyszczających masek, z którą miałam do czynienia. Kupiłam ją w sklepie LUSH w Grecji sugerując się opiniami na KWC i sugestiami obsługi sklepu. Ze względu na naturalny skład i świeże składniki maseczkę trzymamy w lodówce i zużywamy ją w ciągu miesiąca od otwarcia. W kontekście naturalności i samego działania jest to plus, ale z drugiej strony jest to minus - jeśli nie zużyjemy produktu w ciągu sugerowanego czasu może się po prostu zmarnować. Maseczka pachnie pięknie! Intensywnie kawowo-czekoladowo, zdecydowanie wielbiciele tych klimatów będą pozytywnie zaskoczeniu. Produkt jest gęsty, ale łatwo rozprowadza się po skórze. Po około 15 minutach całkowicie zasycha. Nałożony na skórę nie piecze i nie powoduje dyskomfortu (skóra wrażliwa), daje za to zauważalne uczucie ściągnięcia. Po zmyciu skóra jest bardzo mocno oczyszczona, ale też miękka i gładka. Chętnie się w nią zaopatrzę, jeśli będę miała okazję odwiedzić LUSH store.

Maska Cup o coffe firmy Lush jak wiele ich produktów zachwyca naturalnym składem, zapachem no i wiadomo wspiera idee less waste. Zawartość peelingujacych kawałków kawy świetnie działa zarowno na delikatna skóre twarzy jak i jako kuracja antycellulitowa. Efekty są widoczne gołym okiem

Pachnie czekoladą i cynamonem, ładnie oczyszcza pory, skóra robi się gładka i przyjemna w dotyku. Trochę ściąga cerę, ale kosmetyki oczyszczające moga to robić.. przeciez i tak nawilzamy skórę po maskach, wiec moze az tak to nie przeszkadza:) posiadam cere mieszana i u mnie sprawdziła sie super, bardzo wydajna!

Oczywiście kosmetyki Lush poznałam dzięki recenzjom tutaj i i wręcz umierałam z ciekawości aby je przetestować, więc niedawno zamówiłam wielką paczkę z UK z najlepiej ocenianymi kosmetykami tej marki i teraz czas na ich recnezje. W porównaniu z innymi kosmetykami i maskami tej marki, ta maska wydaje się "mała", niewielkie opakowanie, ale zawiera całkiem sporą ilość produktu. Mam mieszaną cerę, na której od czasu do czasu pojawiają się pryszczowe niespodzianki. :) + dość dobrze oczyszcza twarz :) + matuje :) + wygładza i ujednolica koloryt skóry :) + łagodzi stany zapalne (ale na krótko) :) + oprócz właściwości czyszczących, ma także lekkie właściwości peeligujące - nie jest gładka, kremowa konsystencja, lecz posiada jakieś drobinki (wyglądają jak kawałki orzeszków) które lekko ścierają przy rozprowadzaniu maski na twarzy i przy jej zmywaniu :) + konsystencja gęstej pasty, nic nie spływa z twarzy :) + dość szybkoa zasycha na twarzy, już sama konsystencja jest raczej sucha :) + szczelne opakowanie z plastikową nakrętką (jak większośc kosmetyków Lush) - nic nie wycieka, łatwe do odkręcenia nawet mokrymi dłońmi :) + interesujący, czekoladowy zapach połączony z ziołowym :) + dobrze się zmywa, łatwiej niż maseczki glinkowe :( - kolor i struktura - odrażająca. Wygląda dosłownie jak gówno w lesie. Miałam opory aby nałożyć to na twarz. :( - dośc ciężko się aplikuje na twarzy - jest sucha i tępa, nie rozprowadza się gładko na skórze jak kremowe maski, potrafią odpadać z twarzy całe kawałki tej maski :( - bardzo krótki czas przydatności do użycia - ok. miesiąca czasu. Sprawia to, że trzeba tę maskę uzywać często, a silnie działające maski stosowane ok. 2 razy w tygodniu mogą przesuszać skórę i przez to wzmagać wydzielanie sebum. :( - cena - droga, prawie 7 funtów za 75 g. Maska ta mnie nie zachwyciła. Nie wiem czy glinki nie oczyszczają twarzy jak nie lepiej, to tak samo. Nie wiem jeszcze czy kupię ją ponownie, chyba po wcześniejszych opiniach spodziewałam się jakiś cudów w oczyszczaniu na miarę GlamGlow.

Maska jest rewelacyjna dla młodej, trądzikowej cery. Świetnie pomaga wyrównywać koloryt, uspokaja podrażnioną skórę, już po pierwszym użyciu widać znaczne zniwelowanie niespodzianek, i co najważniejsze maseczka pomaga na to długoterminowo! Dodam jeszcze że zapewnia długotrwały mat i niweluje widoczność porów. Zapach lekko czekoladowy z mocno wyczuwalną nutą mięty, jednym przypada do gustu, innym mniej. Ale nie o to w maseczce chodzi, najważniejsze jest bogactwo składników które dostarczamy naszej skórze, a skład produktów Lusha często wygląda bardzo zachęcająco. Kontrowersje dla mnie budzi data przydatności do zużycia - świeże maski mają mieć ważność 2-3 tygodnie, ponieważ nie zawierają żadnych konserwantów. Jednak część osób "przedłuża" ważność trzymając produkt w zamrażalniku do kilku miesięcy. Rzeczywiście - maseczki dalej pozostają świeże, nic się z nimi nie dzieje. Jeżeli rzeczywiście nie miałyby konserwantów, po takim czasie uległy by zepsuciu. Dlatego podchodźcie z dystansem do "naturalnej" polityki Lusha ;) Używam tego produktu od: pól roku Ilość zużytych opakowań: dwa

Maseczka jest przeznaczona dla cery tłustej i mieszanej. Zawiera takie składniki jak len, świeżą miętę, masło kakaowe czy glinkę rhassoul. Warto pamiętać (o czym sama wcześniej nie pomyślałam), że ponieważ składniki są całkowicie naturalne to termin ważności kosmetyków jest stosunkowo krótki, około miesiąca, do półtora. Dlatego też pojemności masek są raczej niewielkie (75g), tak abyśmy były w stanie je spokojnie zużyć, bez obawy, że produkt się zmarnuje. Facemaske is desgined for oily and mixed skin type. I contains flax, fresh mint, coca butter and rhassoul clay. It is worth to keep in mind (which I didn\'t think of before) that due to fact that all components are natural expiration date is pretty short, arround half to one and a half month. As a result, capacities are rather small (75 grams) so that we could use it without fear that product will overdue. Maseczka ma treściwą konsystencję z pojedynczymi grudkami. Mimo gęstej konsystencji dobrze rozprowadza się na skórze. Na stronie napisane jest, aby trzymać ją na buzi około 10 minut, ale ja zostawiam ją nawet do 20-30 i oprócz wyraźnego ściągnięcia nie odczuwam innego dyskomfortu ;) Po zmyciu nasza skóra jest dużo gładsza i faktycznie na większość zaskórników zniknęła. Podsumowując naprawdę polecam Wam tę maskę ;) Face mask has thick consistency with single clods. Regardless of thick consistency it smears on skin pretty well. On website it\'s recommended to keep it on face for 10 minutes, however I left that for almost 20-30 minutes and expect for "feeling squeeze" everything was fine ;) After removing mask, skin is much more soft and it really removes blackheads. I really recommend this mask to everyone! Dodatkową ciekawostką jest to, że na odwrocie umieszczony jest wizerunek oraz imię osoby, która przygotowała dla nas dany produkt. Jest to naprawdę ciekawe i dość niespotykane. Wrażenie, że (w moim przypadku) Dana zrobiła "specjalnie" dla mnie maseczkę jest miłe i sprawia że, aż chce się użyć maseczki ;) Na odwrocie mamy też podaną datę ważności. Another curiosity is fact that on bottom side you can find image of person and name of person which prepared particular product. It\'s really curious and unique. Feeling that (in my case) Dana prepared mask "specially" for me is really nice and make me feel like I want to use it immediately. You can also find expiration date there. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2 opakowania

Miałam już tą maseczkę kilka razy,obecnie rownież gości w mojej lodówce;) Lubię lushowe maski,jest to coś innego od typowych maseczek które możemy dostać w każdym sklepie.Składniki są w 100 % naturalne,w składzie nie ma konserwantów.Mamy pewność że serwujemy naszej skórze tylko to co najlepsze.Dla niektórych wadą jest krótka żywotność maseczki.Ja czasami używam jej ok 1.5 mca i cały czas zachowuje swoje właściwosci.Podoba mi się również efekt chłodzenia po nałożeniu na twarz.Mam cerę mieszaną w kierunku tłustej więc cupcake jest produktem stworzonym własnie dla mnie:) Samo używanie jest dość przyjemne.Maseczka przepięknie pachnie czekoladą,można się zrelaksować mając ją na twarzy.Nie ściąga skóry w czasie używania,można z nią posiedzieć troszkę dłużej:) Co do samego zmywania-uważajcie bo nieźle brudzi umywalke:)! Zostaje mnóstwo resztek,także radzę zmywać najlepiej pod prysznicem.Czasami na twarzy również troszkę się nam przylepi więc radzę zwrócić uwagę czy nie nosimy jej czasami pod brodą:) Co do samego działania,oprócz relaxu maseczka bardzo porządnie oczyszcza trądzikową buzie,sprawia że strefa T świeci się zdecydowanie mniej intensywnie,matuje skóre.Przy regularnym stosowaniu krostki nieco się redukują i nie wyskakują nowe.Maseczka nie sprawia że nasza skóra jest miekka i nawilżona.Po jej użyciu radzę zaaplikować krem,gdyż buzia może być nieco ściągnieta.Na plus polityka lushowa,można dostać te maseczki za darmo przy zwrocie 5 pustych opakowań do sklepu;) Polecam serdecznie:)

Maseczka pięknie pachnie czekoladą i miętą, stosowałam co drugi dzień przez trzy tygodnie, starczyło na 11 aplikacji. Nakładałam ją na wilgotną twarz i trzymałam przez 10 - 15 min, po czym zmywałam ciepłą wodą. Maseczka szybko zastygała, pozostawiając delikatną skorupkę. Cupcake wspaniale oczyszcza, matuje, wygładza i pozostawia miękką cerę. Dzięki niej nie wychodzą już żadne niespodzianki :) Używam tego produktu od: styczeń przez 3 tyg Ilość zużytych opakowań: 1 0p

Jestem bardzo zadowolona z tej maski. Moja cera przyzwyczaiła się już do zielonej glinki i awaryjnych sytuacjach nie miałam już się czego złapać :(. Stan mojej cery się pogorszył, załamałam się i zaczęłam szukac nowych kosmetyków do cery trądzikowej. Ta maseczka mnie uratowała. Dziewczyny jeśli nękają was pryszcze polecam, , robiłam ją co drugi dzień i po tygodniu wyczyściła mi prawie wszystko z twarzy. Same plusy Polecam.

Tę maseczkę zakupiłam z trzech powodów: polubiłam świeże maski lush, pokochałam jej zapach a po trzecie - zachęcające opinie na wizażu. Dołączam do grona fanek tego czekoladowego cuda. O kosmetykach lush dowiedziałam się z blogów urodowych, za co jestem wdzięczna dziewczynom :) Moją pierwszą świeżą maseczką była taka z czosnkiem, pachnąca jak beton :) tak mi się spodobała, że dla odmiany postanowiłam kupić włąśnie tę, głównie ze względu na zapach, poza tym byłam ciekawa jej działania. Maseczkę nakładałam nie na 5-10 minut, a na pół godziny. Po zmyciu twarz jest taka oczyszczona, delikatna, gładka, matowa.. podoba mi się to, że naprawdę "coś robi" konkretnego, jednocześnie nie wysuszając twarzy. Plus za obłędny zapach! (chociaż mój mąż nie wiedzieć czemu narzeka, że śmierdzi). Zapłaciłam za nią 5,75 funtów za 75 g. Niby cena niewysoka, ale ta maska musi wystraczyć tylko na miesiąc, mimo to fajnie, że używam supernaturalnego produktu, bez konserwantów itp. Świeża maska lusha to obowiązkowy zakup w Jukej :) Poza tym podoba mi się, że oddając 5 pustych opakowań po produktach lush, dostajemy gratis świeżą maseczkę, super idea. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 całe opak. 75 g.

Świeże masaczki to coś co kupuję odrazu. Bardzo mnie przekonuje fakt że nie zawierają koserwantów i żadnych innych chemicznych składników których moja skóra nie lubi :) Cupcake była pierwszą maseczką jaką kupiłam w lushu i tak się zakochałam że kupowałam ją regularnie przez następne pół roku. Cupcake działa tak jak powinien. Doskonale oczyszcza skórę. Zmiejsza pory. Matuje i jest to widoczne gołym okiem przez następne 3 dni od nałożenia maseczki. Nie muszę stosować bibułek matujących przez następne trzy dni :) Przy czym nie wysusza mojej suchej skóry na policzkach co jest miłym zaskoczeniem. Nie odznaczam jako mój hit chociaż maseczka jest idealna. Nie kupię już żadej drogeryjnej maseczki pełnej koserwantów i chemii. Naturalne sprawdzają się na mojej skórze dużo lepiej. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 5 małych

Te pół gwiazdki to za zapach,jestem wprost uzależniona od niego,uwiebiam:).Sama maseczka jest bardzo dobra,robi co ma robić,oczyszcza,wygładza,matuje.Zmywanie jej jest takie sobie,tzn,że trochę trzeba się naszorować,ale nic to,najważniejsze,że działa .Krótki termin,jak zwykle dla mnie wada,bo nie mogę mieć w domu na stanie więcej jak jedną taką maseczkę,bo zwyczajnie się zepsuje. Używam tego produktu od: dwa miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Cupcake jest trzecią świeżą maseczką z Lusha, która została przeze mnie przetestowana i to właśnie ona wskoczyła na pierwsze miejsce w moim prywatnym rankingu lushowych maseczek. Jak zwykle Lush=proste, czarne opakowanie, krótki termin ważności, konieczność trzymania w lodówce i świeże składniki bez konserwantów. Zapach maseczki Cupcake był najprzyjemniejszy ze wszystkich które wcześniej testowałam- po prostu pachniała ona czekoladowym ciastem! Jej konsystencja była wprost idealna- gładko rozprowadzała się po twarzy, jednak po zastygnięciu trochę się kruszyła z buzi. Na szczęście końcówka maseczki nie zaschła w pojemniczku, tak jak to się zdarzyło przy Catastrophe Cosmetic. A działanie? Boskie! Maseczka łatwo zmywa się wodą, a po zmyciu... Buzia gładka i miękka jak aksamit, pryszcze goją się w tempie ekspresowym- aż chce się patrzeć w lustro! Jednocześnie przy zmywaniu można zrobić sobie delikatny peeling, gdyż maseczka zawiera małe drobinki. Maseczka ta wystarczyła mi na 8 dni codziennego używania. Efekt po tej kuracji był niesamowity, skóra twarzy nie do poznania (mówi to właścicielka cery tłustej z dużą skłonnością do wyprysków). Jak tylko będę miała taką możliwość, z przyjemnością do niej wrócę Używam tego produktu od: 8 dni Ilość zużytych opakowań: 1 x 45ml

Swoją przygodę z lushem właściwie dopiero zaczynam i tej właśnie maseczce postanowiłam wystawić pierwszą opinię. Mieszkam w UK i dosyć często mijam sklep Lusha, ale dopiero 2 tygodnie temu postanowiłam tam wejść i kupić coś, co pomogłoby mi w walce z wysypem hormonalnych niespodzianek. Mam 30 lat i co jakiś czas wysypuje mnie na linii żuchwy - drobna kaszka i kilka bolących gul. Nie łatwo sobie z nimi poradzić. W akcie desperacji zajrzałam do Lusha. Kupiłam Coal Face, Angels on Bare Skin, a do tego dostałam 30g próbkę Fresh Pharmacy i całą puszkę maseczki Cupcake gratis:) Po otworzeniu pudełeczka - slodki, czekoladowy zapach, przyjemny. Aplikacja w porządku, chociaż zatopione w maseczce grudki czegoś (takie jeśniejsze) czasami odpadają z twarzy, więc lepiej maseczkę aplikowac nad umywalką. Po 20 minutach zasycha na twardo i dość ciężko się zmywa - roluje się przy zmywaniu i łazienka jest utaplana brązową wodą. Ale efekt - wow! Po raz pierwszy w życiu spotkałam się z maseczką, która daje efekt natychmiastowy, widoczny i spektakularny. Buzia od razu była jaśniejsza, napięta, matowa. Wszystkie pryszcze jakby wyciszone, przygojone, widocznie zagojone. Maseczkę nałożyłam po speelingowaniu buzi roladką Angels on Bare Skin, potem ten sam co zwykle krem na noc. Rano nie mogłam się nadziwić, jak szybko goją się te wszystkie niespodzianki - nawet gule nie wyszły na wierzch, tylko się wchłonęły cudem jakimś! Muszę jednak przyznać, że maseczka jest dość agresywna i na pewno nie nada się dla osób z cerą wrażliwą - może punktowo tylko. Nie wysusza, ale działa dość radykalnie - cera jest napięta, a mat utrzymuje się cały następny dzień. Może to powodować pewien dyskomfort przy cerze suchej czy wrażliwej. Maseczka reguluje wydzielanie sebum - moja twarz mniej się świeci i rzadziej używam pudru czy bibułek matujących. Ale najważniejsze jest to, że działa. Stosuję ją 2 razy w tygodniu i NIC mi nie wyskakuje. Być może jest to zasługa innych produktów Lusha, ale ja po prostu czuję, że ta maseczka ma zbawienne działanie na moją twarz. Cena jest przystępna Maska jest wydajna i tu pojawia się problem, ponieważ ma bardzo krótką datę ważności - 4 tygodnie od daty produkcji! Ale to cena za naturalne składniki i brak konserwantów. Dodatkowy plus - za 5 pustych pudełeczek Lusha dostaniesz maseczkę gratis:) Myślę, że jest to chyba najlepsza maseczka, jaką przyszło mi wypróbować i oficjalnie zastałam wierną klientką Lusha. Polecam. Warto. Używam tego produktu od: prawie 3 tygodnie Ilość zużytych opakowań: pół pierwszego

Mam mieszaną cerę, a że kocham czekoladę maska natychmiast po powąchaniu trafiła do koszyka. Pierwsze użycie, fajna konsystencja, piękny zapach, odrobinę szczypiąca mięta. Wystarcza na stosunkowo dużo użyć. Matuje i owszem, ale oczyszczania czy czegokolwiek większego nie zauważyłam. Mój TŻ z normalną skórą, po tej masce (którą to nałożyłam siłą ;> ) miał odrobinę przesuszoną skórę. Tak więc + za zapach, ekonomiczność, matujące działanie. Ale nie jest rewelacyjna i ma krótką datę ważności, no i nie wszystkim musi pasować trzymanie jej w lodówce. Używam tego produktu od: kilka tygodni testowania Ilość zużytych opakowań: jedno

Kocham ta maseczke!!!! Moze nie mam cery tlustej,jedynie mieszana,ale kiedy ja powachalam natychmast trafila do koszyka i byla pierwsza uzyta z zakupionych tego dnia!!! Rewelacja,cudnie wygladza i matuje cere. A ten zapach...CUDOWNY!!!!! Goraco polecam! Używam tego produktu od: 1 miesiac Ilość zużytych opakowań: 1 male