Maskę kupiłam w aptece w promocyjnej cenie około 25zł. Cena nie wydała mi się wysoka, bo pojemność maski to aż 120g i wiedziałam, że wystarczy mi na długo. Potrzebowałam czegoś oczyszczającego na strefę T, ponieważ w tych partiach skóra mi się zanieczyszcza. Pomimo cery suchej strefa T ma tendencję do zaskórników, stąd decyzja o zakupie.
Mamy tu tubkę o dość sporej gramaturze, jak wspomniałam wyżej. Tubka jest miękka, zamykana na zatrzask a wewnątrz mamy formułę gęstej maski, której nie potrzeba w dużej ilości na jednorazowe użycie. Nie stosowałam jej na policzki, tam oczyszczenia nie potrzebowałam i skupiłam się wyłącznie na centralnej części czoła, nosie i brodzie. Nakładałam ją po oczyszczeniu skóry pianką/żelem i zgodnie z zaleceniami Producenta pozostawiałam na 10 minut do lekkiego zastygnięcia, po tym czasie usuwałam ją letnią wodą. Maska, jak na kosmetyk z glinką, miała przyjemny zapach, nie taki ziemisty, który często spotyka się w tego typu produktach. Tu zapach odbierałam jako całkiem przyjemny i to z pewnością zasługa dodatku masła kakaowego, którego aromat dało się wyczuć i najwyraźniej skontrował ziemisty zapach glinki. W składzie mamy też dodatek masła shea, witaminę E, olejek ze słodkich migdałów, aloes, pantenol, rumianek oraz proteiny mleka. Taka mieszanka sprawiała, że po użyciu maski skóra nie była wysuszona a ja nie odczuwałam ściągnięcia, mimo faktu, że to kosmetyk glinkowy. Oczywiście tonizowania i nawilżania nie pomijałam, resztę rytuałów pielęgnacyjnych dopełniałam zgodnie ze swoimi założeniami. Jestem natomiast pozytywnie zaskoczona działaniem tej maski, bo z jednej strony była treściwa w konsystencji, ale rozprowadzała się po skórze bardzo dobrze i łatwo zmywała. Pory skóry były porządnie oczyszczone, czuć było odświeżenie a koloryt delikatnie się wyrównywał. Jeśli miałam na skórze jakieś drobne zapalne niedoskonałości to maska przygaszała ognisko zapalne a niedoskonałość znikała szybciej. Tego właśnie od niej oczekiwałam - oczyszczenia bez skutków ubocznych.
Wydajność? Bardzo dobra. Stosowałam ją 2x w tygodniu i jedna taka tuba służyła mi jakieś 4 miesiące. W mojej ocenie to bardzo dobry wynik. Szkoda, że to kosmetyk mało znany, bo nikt o nim w sieci nie mówił, właściwie natknęłam się na niego przypadkiem w aptece. Myślę, że sprawdziłby się dobrze także przy cerach mieszanych czy tłustych, bo glinki mają to do siebie, że regulują wydzielanie sebum. Przy cerach wrażliwych raczej uważałabym i zrobiłabym test skórny. Przy mojej suchej cerze stosowałam maskę z rozwagą i w konkretnych partiach twarzy i sprawdziła mi się bardzo dobrze. Trzeba czasem wyczuć dany kosmetyk i skupić się na konkretnym problemie skóry a nawet taki o zdecydowanym działaniu może okazać się pomocny i skuteczny.
Ze swojej strony polecam, jeśli trafię na niego gdzieś w drogerii to z pewnością ponowię zakup:)
Zalety:
- głęboko oczyszcza pory
- odświeża skórę
- delikatnie wyrównuje koloryt
- lekkie stany zapalne są przygaszane i szybciej znikają
- łatwo rozprowadza się na skórze i bez problemu spłukuje
- ma całkiem przyjemny zapach
- nie ściąga nieprzyjemnie cery (ale nie zapominajmy o kolejnych etapach pielęgnacji)
- bardzo wydajna
- uczciwa cena
- nadaje się do różnych typów cer, trzeba tylko ją wyczuć a przy cerach suchych stosować z rozwagą i na konkretne partie twarzy (nie zaszkodzi też zrobić test skórny)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie