Ducray Kertyol PSO Shampooing Traitant Szampon do skóry skłonnej do łuszczycy

Opakowanie to tuba o pojemności 125ml. Produkt jest dość gęsty, dość wydajny. Zapach jest intensywny, ale mi on nie przeszkadza, bo ulatnia się szybko po zmyciu szamponu. Produkt poleciła mi pani Dermatolog i zaleciła stosować do pielęgnacji wrażliwej skóry głowy w celu eliminacji łuski. Traktuje go jako peeling i sprawdza się świetnie. Do tego szybko załagodził stan zapalny na mojej skórze głowy. Nie jest to szampon do codziennego użytku, stosuje obecnie tylko w razie potrzeby, minimum raz w tygodniu. Co dla mnie ważne, nie spłukuje koloru włosów farbowanych, mimo że ma intensywne działanie.

Po drugim użyciu przestałam odczuwać uporczywe swędzenie głowy. Szampon jest bardzo wydajny. Jako jedyna wadę uważam zbyt intensywny zapach ropopochodny.

Od 6 roku życia zmagam się z problemem grubych łusek na owłosionej skórze głowy- pewnie ma to jakiś związek z ospą przebytą w dzieciństwie , kiedy to smarowano mi łepetynę obrzydliwą białą maścią. Problem ten nasila się w sytuacjach stresowych czy na przykład przy zmianie wody (gdy jest zbyt twarda, łepetyna swędzi mnie niemiłosiernie). Zdarza się mi drapać czasem przez sen, niestety. Opisywany tutaj szampon otrzymałam w prezencie razem z kremem do skóry z tej samej serii. Nie uważam tego szamponu absolutnie za zły, niemniej - zważywszy na jego słabą wydajność - nie wiem, czy kupię go ponownie. Ale po kolei. Opakowanie produktu to miękka, stojąca na głowie i zamykana na klapkę tuba- nie mam tutaj zastrzeżeń, bo wszystko ładnie spływa na dno. Pojemność jest według mnie mizerna - zaledwie 125 ml, co zważywszy na wysoką cenę regularną ( ponad 50 złotych) jest słabym wynikiem. Szampon słabo się pieni, choć akurat nie miało to dla mnie większego znaczenia. Problemem był dla mnie natomiast zapach- mnie osobiście kojarzący się z ropopochodnym olejem, intensywny, choć do wytrzymania. Sam szampon ma konsystencję emulsji, która w miarę łatwo wypłukuje się z włosów. Jeżeli chodzi o efekty, to szampon używany solo nie daje według mnie oszałamiających rezultatów. Coś tam wprawdzie robi, likwiduje nieco uczucie swędzenia, trochę łagodzi, trochę zmniejsza grubość łusek, ale bez efektu wow. To już lepiej sprawdził się u mnie dużo, dużo tańszy (kilkakrotnie!) szampon Mysterium z baobabem. Natomiast szampon Ducray jest świetny jeżeli przed jego użyciem zastosujemy krem z tej samej serii. Wówczas uczucie swędzenia, podrażnienia, łuski znikają na dłużej. Wydajność - zważywszy na wysoką cenę - jest według mnie mizerna. Mi szampon - stosowany trzy razy w tygodniu wystarczył na niecałe trzy tygodnie. Czy sięgnę ponownie? Nie wiem- słaba wydajność i wysoka cena trochę odstraszają. Polecam polować na promocje.