Rammstein Sex Elixir EDP 

Naprawdę aż tak. Perfumy nie do stosowania na co dzień, zaś co do użytku wieczornego, to jedynie na baaardzo gorącą randkę, a nie na elegancki raut, choć we wspomnianym w tytule recenzji przybytku (hm... też "raut" tylko troszeczkę inny...) z pewnością wzbudzałyby zainteresowanie, choć i tak lepiej, jeśli zastosowane dosłownie w promilu podbijającym perfumy "Sex", nie zaś jako soliter. Perfumy tak jednoznacznie erotycznie bezwstydne, że nawet inspirujący ich powstanie utwór niemieckich Metalowców z Rammstein "Sex" z siódmego studyjnego LP "Rammstein" (ze względu na brak tytułu i okładkę, pieszczotliwie zwanego słynną "Zapałeczką") z 2019 r., choć początkowo wydaje się prowokować, to finalnie wcale nie ma jakoś szczególnie szokującego tekstu, a wręcz humanistyczne "nic-co-ludzkie-nie-jest-mi-obce" przesłanie, zaś linię muzyczną to w ogóle rewelacyjną – nośną, z rzutkim riffem wiosła na idealnie zgranej sekcji rytmicznej, i słucha się go bardzo - przyjemnie. Ba! Wspomniana woda perfumowana "Sex" - też taka jest – w typie autentycznie przyjemnego, aromatycznego korzenno-drzewnego gourmand, natomiast opiniowany "Sex Elixir" – dodatek do wody (w tym charakterze jednocześnie z "Sex" w 2023 r. wydany i sprzedawany), służy w zasadzie jedynie do podbijania jej akordów bardzo mocno piżmowo – w bazie jeszcze drzewnie, aromatycznie, z wyczuwalnym lekko tytoniowym, dymnym brzmieniem, oraz nutami ludzkiej skóry, laktonowymi i jaśminem. Sama "Sex Elixir" ani nie kupię, ani ich nie użyję, natomiast 5 gwiazdek wystawiam perfumom bardziej za ich innowacyjność, oryginalność, niż faktyczną urodę (zastosowanie mają specyficzne), choć Miłośników wśród odważnych Osób (to unisex), niekoniecznie młodych (perfumy są śmiałe, ale wymagają dojrzałego, wyrafinowanego Odbiorcy) z pewnością im nie zabraknie.