Adi ale Van Saint Tears Extrait of Forgiveness 

Perfumy te zostały stworzone dla nowego rumuńskiego domu perfumeryjnego Adi ale Van przez dwie mało znane w przemyśle perfumeryjnym dziewczyny. Przyznam, że jestem nieco zaskoczona tym, że kobiety stworzyły taki zapach. Mimo, że jest on skierowany do mężczyzn i kobiet, to byłabym ostrożna w stwierdzeniu, że kobieta jest jego odbiorcą w takiej samej części jak mężczyzna. Ja zaczęłam od zakupu próbek, które same w sobie już są małym arcydziełem przypominającym kandelabry ochlapane czerwonym woskiem. Dla siebie raczej bym tego nie kupiła w pełnej wersji. Perfumy raz wylały się na mnie z próbki i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Są mocne ale dopóki człowiek się nie wwącha w miejsce gdzie się rozlało to nie wiercą nosa. O dziwo perfumy bardzo spodobały się facetowi, który jak tylko je powąchał dostał jakiejś energii i poprawił mu się humor. Tym samym znalazły swojego odbiorcę. Śmiem twierdzić, że to jego ulubione perfumy. Perfumy mają zdecydowany zapach. Jest on mocny i trzeba lekko dozować bo łatwo wypełniają przestrzeń i może się zdarzyć, że komuś się nie spodobają albo odrzucą. Zapach łatwo przenosi się na kogoś kto go dotknie. Jest to kombinacja pełna terpentyny, mirry, mocnego czystka, kadzideł i żywic doprawiona palonym drewnem. Częścią reklamy perfum jest informacja, że jest to zapach palonych na ołtarzach starych kościołów kadzideł i w pełni się z tym zgadzam. Bardzo podobnie pachnie przy ołtarzach w starych, zimnych kościołach gdzie regularnie pali się świece i różne kadzidła, które po latach przenikają materiały z których zrobiona jest cześć kościoła, w której znajduje się ołtarz. Taki jest właśnie drydown który przychodzi i stabilizuje się po koło godzinie. Warto poświecić chwilę na opis idei, która przyświeca tworzeniu perfum oraz strony wizualnej i wyglądu flakonów, które są prawdziwym arcydziełem. Perfumy są produkowane w Rumunii w ograniczonej ilości z lokalnych, naturalnych materiałów takich jak drewno, metale, skóra czy ceramika. Flakony wykonywane są ręcznie wielorakimi technikami i imitującymi dodatkowo upływ czasu . Perfumy są sposobem na propagowanie kultury Rumunii w różnych zakątkach świata. Nie wiem czy kupię perfumy ponownie (a nawet jakbym chciała to już nie będą dostepne).Regularny rozmiar kupiłam na prezent jednak ekstrakt jest tak mocny, że wystarczy na bardzo długo. Nie jest to blind buy. Same perfumy są jednymi z najbardziej niszowych i niespotykanych jakie znam. Mają niesamowitą trwałość i mimo swojej specyfiki dodają energii. Flakon jest cudowny. Mała rzeźba ciesząca oko.