Sens.US Shimmer, Shine Spray Spray nabłyszczający do włosów

To mój typowy dylemat przy produktach tego typu - niby są dobre, skutecznie działają, ale jednak ta cena. Zastanawiam się wtedy, za co tak naprawdę płacimy (bo ok, liczy się skala produkcji, czy kosmetyk jest cruelty Free, z jakiego kraju, czy kupujemy od korporacji itp). Do tego dochodzi komfort używania, w tym zapach, ok. Czasem dajemy się złapać na marketing albo jakieś wrażenie luksusu. Ale jeśli chodzi nam tylko efekt, to „po co przepłacać”. Dlatego z tego rodzaju kosmetykami jak ten spray mam mieszane uczucia :) On naprawdę nabłyszcza, włosy wyglądają po nim ładnie, a moje włosy ciężko „nabłyścić” ;) to grube i gęste wysokopory ze skrętem 2B/2c, który jest prostowany. Te włosy ekstremalnie ciężko obciążyć, ale jeśli ktoś jest na to narażony, to musi pamiętać, że to dodatkowa warstwa kosmetyku. Sprayu używa się świetnie, jak wszystkich kosmetyków z tej serii, pachnie też tak samo - ładnie, choć to ciężki i słodki zapach, dla mnie momentami duszący. To spray trochę jak lakier do włosów, nie atomizer z wodą, a to bardzo ciekawa sprawa. Mimo to na razie zostanę przy piance milk Shake i kremie wygładzającym z tej serii (którego długo nie mogłam zużyć, teraz z nim eksperymentuję i jest nieco lepiej), właśnie ze względu na cenę. Wrażenia z używania i efekt są naprawdę fajne, ale według mnie nie warto tyle za niego płacić.