Mleczko poznałam jakiś czas temu, z polecenia. Skusiłam się na mniejszą pojemność na próbę, po czym przeszłam już na większą gramaturę.
Posiadam włosy wysokoporowate, cienkie, o średniej długości. Co około 1,5 miesiąca poddaje je farbowaniu na ciemne kolory.
Opakowanie
Tutaj mamy wybór tubka, a szklana butla. Jeżeli ktoś nie podróżuje i ma na tyle miejsca w łazience, to zdecydowanie polecam opakowanie 500 ml. Butelka jest ciężka, ale to przekłada się na wytrzymałość. Wykonana jest z ciemnego, grubego szkła, z tłoczeniami na samej górze, a na niej etykieta. Bez problemu widzimy ile produktu pozostało w opakowaniu. Od spodu również mamy tłoczenia, które powodują, że butelka nie biega nam po płytkach, czy wannie, w łazience. Normalnie produkt przychodzi z metalową zakrętką, ale zarówno online, jak w stacjonarnych sklepach fryzjerskich, otrzymamy do niego pompkę.
Konsystencja
Mleczko jest bardzo gęste, zbite, w kolorze białym. Przy rozprowadzaniu na włosach momentalnie rozpływa się na nich. Nie ma żadnego problemu, aby rozprowadzić produkt równo. Jeżeli ktoś nie lubi wczesywania produktów pod prysznicem, to nie musi się martwić - bez problemu jesteśmy w stanie równomiernie wmasować produkt w nasze włosy. Przy wersji 500 ml zdecydowanie przyda się wcześniej wspomniana pompka, ponieważ raczej nie będziemy w stanie wylać mleczka przez otwór w opakowaniu.
Zapach
Ciężko mi nawet określić zapach. Wydawało mi się, że czuję jakieś cytrusy, ale teraz bardziej wyczuwam ziołowe nuty. Z pewnością nie jest to brzydki zapach. Jest delikatny, nie drażniący nosa, ale wyczuwalny, dobrze zbalansowany. Wątpię, żeby miał komuś przeszkadzać lub drażnić.
Wydajność
Bardzo wydajny produkt. Producent zaleca 3-6 g, kiedy używamy mleczka przy myciu, więc tutaj to będzie 1-2 pompki. Ja osobiście daję 2 (rzadko 3) pompki na średnio długie włosy i uzyskuję satysfakcjonujący efekt. Mleczko można również dodać do zabiegów fryzjerskich, takich jak farbowanie, czy rozjaśnianie. Jako że farbuję włosy, to faktycznie dodaję trochę produktu do mojej mieszanki. Producent zaleca na 10 g farby dodawać 1 g mleczka, proporcjonalnie zmniejszając ilość aktywatora. Bez bicia przyznam się, że ja to robię "na oko", co też działa w moim przypadku. Do rozjaśniania nie jestem w stanie się odnieść.
Działanie
Ciężko mi tutaj jasno określić się czy mleczko odbudowuje cokolwiek w strukturze moich włosów. Nie miałam i mam problemów z rozdwojonymi końcami, a bez odpowiednich narzędzi raczej tego rzetelnie nie sprawdzę. Co wiem na pewno, to że dociąża je, ale nie obciąża oraz nadaje miękkości, odżywia. Na przykładzie osoby z mojego otoczenia też wiem, że pomaga podnieść się nawet najbardziej zniszczonym, spalonym włosom. Faktycznym hitem jest w kontekście koloryzacji. Po dodaniu tego mleczka do mieszkanki z farbą nigdy nie miałam włosów w tak dobrej kondycji, nawet używając bardzo dobrych farb, czy aktywatorów.
Cena
Tutaj, jak to w naturze bywa, to zależy. W pobliskim sklepie fryzjerskim, bez promocji, mleczko kosztuje 147 zł. W sklepach internetowych jesteśmy w stanie zakupić je po jeszcze niższej cenie. Czy się opłaca, pozostawiam to do indywidualnej oceny. Moim zdaniem - tak. Jest to wydatek dosyć spory, ale na bardzo długi czas.
Podsumowanie
Osobiście, zakupię kolejną butelkę tego mleczka, kiedy skończę obecną. Nie wiem, czy mogę tak śmiało określić go jako 'must have' w kontekście codziennego mycia, ale zdecydowanie polecam przynajmniej dodawać podczas farbowania. Wtedy włosy są w znacznie lepszej kondycji. Uważam, że w żadnym przypadku nie będą to utopione pieniądze. Jeżeli ktoś nie jest do końca przekonany, to polecam zaopatrzyć się w tubkę 75 ml, którą można dostać nawet za około 40 złotych. Również starczy na długo i pozwoli określić, czy produkt spełnia oczekiwania, czy też nie. Warto być też regularnym, ponieważ wtedy bardziej widać działanie jako odżywka. Z każdym myciem włosy wyglądają ładniej, ale nie jest to na pewno kwestia nadbudowywania produktu na włosach. W skrócie - mój hit.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie