The Body Shop Aloe, Calming Toner Aloesowy tonik do twarzy

Kupiłam go, aby polepszyć stan mojej twarzy, efekt był odwrotny od zamierzonego. Owszem, co jakiś czas coś mi wyskoczy, ale po zastosowaniu dostałam bolesnego wysypu, nadmienię, że nie jestem uczulona na żaden ze składników. Dopiero miesiąc od odstawienia tego toniku ustało pojawianie się niespodzianek. Opakowanie i zapach owszem ładne, ale co z tego, skoro skończyłam z wulkanami na twarzy? Bardzo się rozczarowałam

Tonik idealnie nadaje się do rytuału pielęgnacyjnego jak i do przemywania buzi w ciągu dnia. Jest bezalkoholowy wiec nie wysusza i daje cudowne ukojenie. Idealny po peelingu enzymatycznym ponieważ koi skore.

To jest najgorszy tonik, jaki kiedykolwiek stosowałam. Do tej pory uwielbiałam markę The Body Shop. Kocham ich za maseczki do twarzy i naturalne przepiękne zapachy przemycane w kosmetykach. A teraz nie wiem co myśleć.. Produkt dedykowany jest w szczególności dla osób z wrażliwą cerą. Mam cerę mieszaną, od czasu do czasu wyskakuje jakiś wyprysk, ale to co stało się po używaniu tego tonika, to przekracza wszelkie granice. Na policzkach wyskoczyły mi ogromne bolące pryszcze, z którymi nie mogłam sama się uporać i musiałam skorzystać z pomocy dermatologa. Dodam, że nie jestem uczulona na żaden składnik produktu. Przez kilka tygodni miałam ochotę płakać patrząc lustro. Było mi strasznie wstyd, gdy wychodziłam na ulicę... Na szczęście maści przepisane przez lekarza pomogły i podrażnienia zostały złagodzone. Oprócz tego tonik zamiast nawilżać, to spinał moją skórę i dawał uczucie nieprzyjemnego ściągnięcia. I był drogi... Byłam bardzo zawiedziona tym produktem, który przyprawił mnie o koszmar, więc postanowiłam zgłosić reklamację mailem, ponieważ tonik zamawiałam w oryginalnym sklepie internetowym, wprost z rąk producenta. I tutaj przelała się miarka... The Body Shop w miarę szybko odpowiedziało na wiadomość, ale nie przyjmując jej jako reklamacji. Mam wrażenie, że ktoś "pojechał standardem" odpisując, że jest im przykro i masz tutaj na otarcie łez -10% na kolejne zakupy. To nie wszystko, bo dali mi do zrozumienia, że ich kosmetyk jest genialny, więc to na pewno moja wina, że wyrządził mi mega krzywdę na twarzy. Mało profesjonalne podejście ;/ Kto z wrażliwą cerą kupuje na chybił trafił kosmetyk?! The Body Shop chyba ma swoich klientów za idiotów... Odpisałam opisując głębiej problem. I cisza...ponad dwa tygodnie minęło i nie dostałam już żadnej odpowiedzi. Jest mi mega przykro. Naprawdę, firma, którą wiele osób uwielbia i docenia, w tym i ja. Zostałam tak nieprzyjemnie potraktowana, że nie mam ochoty na kupno jakiegokolwiek produktu. Dlatego nie zamierzam nie polecać innych kosmetyków, bo w innych przypadkach było OK, ale od tego radzę się trzymać z dala.

Aloe Calming Toner z The Body Shop, który dostałam w prezencie w formie miniaturki. Po raz kolejny wspomnę o tym, że uwielbiam aloesowe kosmetyki jak i markę The Body Shop. Tym razem w moje łapki trafił tonik aloesowy w postaci miniaturki, której opakowanie mieści 60 ml kosmetyku. Za równo swoją przezroczystością jak i płynnością przypomina wodę, ale jego zapach jest naprawdę fantastyczny. Pachnie świeżym aloesem, bardzo słodko i orzeźwiająco. Lubię tę nutę zapachową i zawsze wywołuje u mnie pozytywne wrażenia. Tonik ma za zadanie przywracać skórze jej naturalne pH, a także delikatnie ją nawilżać. Dzięki zawartości aloesu jest dla niej bardzo łagodny. W zetknięciu ze skórą daje przyjemny efekt chłodzenia i ulgi dla skóry niczym kompres. Buzia jest przyjemnie odświeżona i miła w dotyku zwłaszcza, przy użyciu peelingujących płatków. Mimo, że wydawało mi się, że skóra dobrze na niego reaguje zaraz po użyciu to jednak nie wpłynął na nią korzystnie. Zaraz po przemyciu skóra była w świetnym stanie, nawilżona, a jednocześnie zmatowiona. Jednak przy regularnym używaniu wyskoczyło na niej kilku nieprzyjaciół, a skóra zaczęła się błyszczeć bardziej niż zwykle. Ostatnio była w naprawdę świetnym stanie i byłam z niej bardzo zadowolona, jednak po używaniu tego toniku ta sytuacja została zaburzona. Z tego względu nie sięgnęłabym już po niego ponownie, ale ogólnie produkt zapowiadał się naprawdę bardzo dobrze. Może do cery suchej sprawdziłby się lepiej, ale do mojej mieszanej raczej w stronę tłustej ten wybór nie był dobry.

Tonik bardzo dobrze pielęgnował skórę. Koił, nawilżał i nie zapychał. Bardzo dobrze goił wszelkie niespodzianki. Skóra po nim była uspokojona, miękka, jędrna i po prostu zadbana. Wydajny. Tonik kupiłam w sklepie firmowym za ok. 12 zł za 60 ml. Cena za pojemność regularną jest jedynym minusem tego produktu. Ale jak jeszcze raz wyhaczę go w takiej cenie to z pewnością kupię.

Tonik dziala jak powinien, jest bardzo przyjemny w uzyciu i nie podraznia. Szukalam czegos w miare naturalnego, bez alkoholu i dlugiej listy konserwantow. Wbrew pozorom ciezko znalezc cos takiego w dobrej cenie. Ten jest jak dla mnie za drogi jak na kosmetyk bez ktorego mozna sie obejsc. Używam tego produktu od: kilka miesiecy Ilość zużytych opakowań: jedno

Tonik bezalkoholowy, co jest ogromnym plusem. Bezzapachowy co też jest ważne. Delikatny, nie podrażnia, nie wysusza, koi skórę, przygotowuje do dalszej pielęgnacji. Skóra po jego zastosowaniu jest gładka, miękka, nie jest tłusta, nie lepi się. Polecam dla wrażliwej skóry. Używam tego produktu od: kilka tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie