Lattafa Perfumes Tamima EDP 

Po opisie tego zapachu oraz nut zapachowych spodziewałam się rześkiego, letniego orzeźwienia, a dostałam... bardzo syntetyczny, chemiczny, słodki zapach owoców. • Zapach: według mnie zapach zdecydowanie mogą nosić młodsze osoby, które uwielbiają słodkie, owocowe nuty. Do mnie ten zapach zupełnie nie trafił. Spodziewałam się czegoś bardziej orzeźwiającego, wodnego, lekkiego. Bardziej trafiają do mnie eleganckie, oszlifowane, dobrze zblendowane zapachy. Perfumy już w otwarciu są bardzo zawadiackie, idealnie pasują na lato. Przywodzą na myśl beztroskie wakacje. Zapach rozpoczyna się od bardzo kwaśnego kiwi i mocno dojrzałej nuty melona i brzoskwini. Jak dla mnie już od początku zapach jest ultra słodki. Potem wysładza się jeszcze bardziej i idzie w nienaturalną stronę zapachu owoców. Po godzinie miesza się z kwiatową nutą. Zupełnie nie czuć obiecanego w opisie arbuza. Po kilku godzinach zapach już się nie zmienia. A szkoda, bo miałam nadzieję, że ten mocno owocowy zapach zostanie uszlachetniony piżmem, cedrem i drzewem sandałowym. Jak dla mnie zapach jest płaski i nudny. Ale wierzę, że wiele osób może zauroczyć słodyczą. • Projekcja: perfumy dość mocno trzymają się skóry. Są jednostajne w zapachy - niewiele zmieniają się w ciągu dnia. Są słodkie i mocno wyczuwalne w otoczeniu. Według mnie są za mocne do małych pomieszczeń, ale na letnią imprezę to super wybór. • Trwałość: Nawet dobrze wyczuwalne przez większość dnia. Jeden psik na klatce piersiowej, drugi na nadgarstku utrzymuje się u mnie około 5h. • Flakon: nie mam oryginalnego flakonu, jednak sam design bardzo mi się podoba. Prosty, minimalistyczny, elegancki, czarny, który kształtem przypomina trochę Continental Private Gold.