Lattafa Perfumes La Collection D'antiquites, 1505 EDP 

Proszę państwa,oto mamy game changera jeśli chodzi o nuty wiśniowe ! Nie ukrywam mojej fascynacji perfumami Toma Ford , jestem posiadaczką wersji Lost Cherry, ale biorąc pod uwagę absurdalne ceny jakie osiągają ostatnio coraz to nowsze odsłony tego kultowego zapachu mówię stanowcze nie. Na Lattafa trafiłam jednak po bardzo pozytywnych komentarzach na Fragrantice, ponoć miały to być nuty podobne do mojej ukochanej Carminy od Creed . Przeżyłam jednak pewne pozytywne zaskoczenie kiedy po odebraniu paczki okazało się,że Lattafa to jednak bardziej klon Cherry Smoke niż Carmina. Moim zdaniem zapach jest obłędny. Tak, początkowo jest mocny ale nie duszący, wiśnia (czy to raczej czereśnia) podana z szafranem początkowo aż wykręca nos żeby po ok 45 minutach delikatnie osiąść i rozwijać się na naszej skórze. Zapach oceniam jako unisex, nosi się świetnie zarówno jak i mojemu mężowi . Trwałość uwaga (!!!) znacznie lepsza niż u Forda a cena kilkakrotnie niższa. Nie czuć w tych perfumach taniości jedynie kunszt wytrawnego likieru, który przy obecnej porze roku nosi się wyśmienicie. Obecnie moje ulubione pachnidło. Dodam jeszcze że opakowania arabskich perfum onieśmielają przy samym otwarciu,butla jest solidna, z akcentem mosiężnego zegara, design kojarzy mi się bardziej męsko ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Dla mnie to rewelacyjny zakup.